Strony

sobota, 27 kwietnia 2024

KSIĘŻYC

 Rzekło Słońce do Księżyca :
- Jakieś blade masz te lica .
- Czy to grypa , czy angina ?
- Może inna jest przyczyna ?

Spojrzał Księżyc na to Słońce :
- Kij to ponoć ma dwa końce .
- Jeśli świecisz na mnie w lecie ,
- To gorąco jest mi przecie .

- I od razu me policzki ,
- Jak od pieca w kuchni drzwiczki .
- Jakby ogniem płoną oba ,
- To też wcale nie choroba .

- Gdy przyświecasz w zimne noce ,
- Twe promienie tracą moce .
- Więc policzki oba blade .
- Nie choroba , daję radę .

- A na wiosnę i jesienią ,
- Twe promienie równo mienią ,
- Choć są obie zmienne pory ,
- To je wolę , no cóż , sorry .

PUMA

 Pulchne Pumy nie są z gumy ,
Mają tylko nadmiar dumy !

Piękna Puma żyje w parku ,
Dwa kocięta ma na karku .
Ciągle miałczą , jak kocięta ,
Piją mleko w dzień i święta .

Wycieńczona nimi Puma ,
Lecz rozpiera ją wciąż duma ,
Że ma takie ładne kotki .
Macierzyństwo , urok słodki .

Wszystko robi co należy ,
By obiadek był wciąż świeży ,
By dwa małe , ładne kotki 
Miały wygląd ciągle słodki .

Gdy podrosły oba dranie ,
Poszły już na polowanie .
Obaj noszą obiad Pumie .
Dwa obiady na raz , w sumie .

Znów rozpiera Pumę duma .
Dwa to dla niej , duża suma !

piątek, 12 kwietnia 2024

WŁOSKI STRAJK

 Straszne larmo jest w kurniku .
W strachu kogut na chodniku .
Zbuntowane kury nioski 
Ogłosiły mu strajk włoski .

- Ty kogucie !
- Ty szkodniku !
- Już nie rządzisz w tym kurniku !
- Od dziś wprowadzamy zmianę ,
- Rządzić kury będą same !

- Możesz teraz piać w chlewiku !
- Ty kogucie nikczemniku !
Ile wlezie kwiczą świnie !
- Niech nas kogut też ominie !

- Nasze takie są osądy ,
- Że nikczemne były rządy .
- Na ten temat mamy zdanie .
- Niech się zajmie wychowaniem !

- Teraz to jest taka bajka ,
- Nam się nie chce znosić jajka !
- Wychowywać wciąż pisklęta !
- Niech kogucia będzie pięta !

- Do niczego się nie kwapił ,
- Niech się kogut teraz trapi !
- Sam na przód niech zniesie jajka !
- Niech się dowie co za bajka !

Trzyma się za grzebień kogut .
- Chcą pozbawić mnie mych swobód !
- Niech mi żadna tu nie bredzi ,
- Kogut jajek nie wysiedzi !

- Mi w kurniku nie wygodnie !
- A na jajach ?
- Trzy tygodnie !?
Obraził się sam na nioski.
Zaczął kogut też strajk włoski !

BŁĘDNY RYCERZ

 Błędny Rycerz wciąż się błąka .
Może słyszeć w dzień skowronka 
A zaś w nocy , w czasie jazdy ,
Pooglądać złote gwiazdy 

I pomarzyć do księżyca ,
Że pokocha go dziewica .
Każde dobre są marzenia 
Lecz , nie wszystkie do spełnienia !?

To dalej ! Błąka się błąka !
Raz jest trakt a raz znów łąka .
Błąka się po całym świecie ,
Raz na koniu raz w karecie .

Aż pewnego dnia o brzasku 
Jakby szum , przy głośnym trzasku 
I na pewno było w lecie ,
Znalazł się na innym świecie .

Dla Rycerza istne czary .
Przeskoczył w inne wymiary .
Nie rozumiał chwili w cale !
Czy w ogóle mózg miał w pale ?

Bo ci ponoć , z średniowiecza ,
Używali tylko miecza .
Gdy pomyśleć musiał który ,
W całym szukał zaraz dziury!

Tak się stało w tym przypadku .


- Co tu robisz ty gagatku ?
Zagadnęła jedna taka ,
Na gwałt chciała mieć chłopaka .

- Zbóju ! 
- Na co ci te blachy ?
- Nie masz czasem dobrej flachy ?
- Suszy mnie jak słońce siano !
- Popatrz , jakie mam kolano !?

Pokazała mu co nieco ,
Na co wszystkie chłopy lecą .
Chcąc czy nie chcąc , ściągnął blachy 
I poszukał dobrej flachy .

Pili z gwinta na przemiennie ,
Na początku było względnie .
Potem , wzięła go w obroty 
Do solidnej tej roboty .

Błądził , błądził , aż zabłądził .
O tym nawet sam nie sądził .
Po dziś dzień to nie rozumie ,
Że przechodzić w czasie umie ?!

Ale to już inna bajka ,
Gdzie ma Błędny Rycerz jajka ?



OKOŃ

 Niech pomyślę !
Niech pomyślę !
Okoń pływa w rzece Wiśle ?
Na pół metra ?
Taki wielki ?
Zbieg okoliczności wszelki ,
Bo niedawno w tym korycie 
Całe w nim wymarło życie .
Nawet trawy na dnie rzeki 
Brązowe miały wypieki .

Lecz ten Okoń całkiem spory 
Wcale nie był nigdy chory !?

To on nie jest zwykła ryba ?
To kosmita jakiś chyba ?

Były takie tu pogłoski ,
Na cenzurze , wyższej troski ,

Że latały tu talerze !?
No co ty !
Ja w to nie wierzę !

Z tych talerzy tych okoni 
Wysypali w wody toni 
Jak z chmur deszczu całe tony ,
Aż nurt rzeki był wzburzony !
Widzieli to ludzie z bliska ,
Przyszli na te dziwowiska .
W chwilę znikły im talerze .

No co ty !?
Ja w to nie wierzę !

Pytałem naocznego świadka ,
Że życiowa jego gradka ! 
Bił się w piersi na dwie ręce .
Ryby nie zje nigdy więcej !

Czyli teraz , w rzece Wiśle ?
Niech pomyślę !
Niech pomyślę !
Kosmicznym mówimy bycie ?!
Nasze skończyło się życie ?!

Na dziejowym są zakręcie .
Znikli obaj w tym momencie .
Chwilkę były znów talerze !

Nie wiem jak wy ?
Ja w to wierzę !

czwartek, 11 kwietnia 2024

WOMBACIK I MISIE KOALA

 Wombat w torbie siedzi mały .
Nie dzień , tydzień ?
Miesiąc cały !
Tak energią dużą tryska ,
Nudzi mu się ta kołyska .

Ta latorośl , nie jest święta ,
To jest mały wiercipięta !
Postanowił wyjść z macierzy .
Coś od życia się należy !

I nie mówiąc nic nikomu ,
Uciekł Wombat po kryjomu !
Co za szkrab ?
Nie bał się ?!
I wlazł !
W eukaliptusowy las .

A w tym lesie są Koale 
Co na drzewach drzemią stale .
Objadają drzewom liście 
A potrafią , uroczyście !

Celebrycko ! 
Żarcie żadne !
Toby było zbyt nieładne .
Są to miśki eleganckie ,
Są przyjazne i szarmanckie .

Wombat widzi , fajne misie .
- Zakumpluje , zdaje mi się .
Misie widzą Wombacika ,
Radość w sercach już im pika .

Zeszły na dół Koalątka ,
Też urwisy , cała piątka !
Obwąchały się poznały ,
Tak się szybko skumplowały .

A tu naraz , taka plama !
Przyszła za nim Wombat mama .
Skrzyczała go , że nie dobry !
I schowała go do torby .

Mały Wombat siedzi w torbie ,
Nikt od mamy go nie porwie .
Trzyma mama nad nim piecze ,
Malca wciąż ze sobą wlecze .

A Koale ?
Jak Koale .
Znów na drzewach drzemią stale .
Każdy trzyma się mamusi ,
Też mamusi słuchać musi !

KRAB PUSTELNIK

Nie chciał być już pustelnikiem 
Więc się zmienił Krab piernikiem ,
Zrzucił muszlę , ubrał spodnie
I szpanuje chodząc po dnie .

Ma u rybek duże względy 
No bo teraz , Krab jest trendy !
Każda go z daleka wita .
Taki znany celebryta !

O przyjaźniach  nie ma mowy ,
Gdzieżby , przyszło mu do głowy ?
Ciągle ścianka , wciąż wywiady ,
Głowa w górze .
Dla zasady !

Jak to w morzu , z prądem woda 
Tak się zmienia ciągle moda .
Nie nadążył Krab za trendy ,
Stracił u ryb wszystkie względy .

Czy się komuś to podoba ?
Nikt nie lubi przecież snoba !
Tak to bywa .
Krab piernikiem ,
Stał się znowu , Pustelnikiem !

SŁONKO

 Jest na świecie tyle dzieci 
Właśnie , słońce po to świeci !
Żeby były wciąż na luzie ,
Im się śmiały ciągle buzie .

Żadnej złości .
Wszędzie dość ci !
Tylko płyną łzy radości !
Tylko uśmiech wciąż na twarzy .
Co dzień dzieciom niech się zdarzy .

Słońce świeci wciąż dla dzieci ,
Tak serduszka wiosną kwieci 
I dlatego dzieci małe , 
Są radosne i wspaniałe !

GAMOŃ NA SAWANNIE

 Mądry Lew do Lwa gamonia :
- Przestań drażnić tego Słonia !
- Coś ty taki nie kumaty ?!
- Zaraz ci połamie gnaty !

Gamoń dalej robi swoje .
Myśli :
- Słoń Koń , 
- Ja kowbojem .
- Wskoczę sobie jak na Konia 
- I pokonam szybko Słonia !

Rozpędził się co nie miara ,
Duży Słoń to duża wiara !
Widzi Lwa , na niego pędzi .
Myśli :
- Grzbiet go mocno swędzi ?

Strzelił z trąby tak jak z bata 
I pogonił precz wariata .
Długo lizał gamoń rany .
Jeszcze dłużej , był swajdany !

WIEWIÓRKA I ORZECHÓWKA

 W lasku Wiewiórka robi zapasy ,
Zbiera orzechy do ziemnej kasy .
Orzech pod pieniek , żołądź pod krzaczek ,
Zapracowany Rudy biedaczek .

Tu kopie dziurkę , tam kopie norkę ,
Czerwoną często włącza kontrolkę !
Kleptoman chytry jest Orzechówka .
Okrada schowki , nie mówiąc słówka .

Kradnie żołędzie , kradnie pistaszki .
Jest to złodziejka nad złodziejaszki !
Ma nieformalną z Wiewiórką spółkę ?
Codziennie śledzi Rudą Wiewiórkę .

A gdy ustali gdzie są orzeszki ?
Zaraz popełnia złodziejskie grzeszki !
Chowa do wola cenny orzeszek .
Kracze dokoła : 
- Żaden to grzeszek !

Jest utrapieniem ptak Orzechówka .
Ciężko Wiewiórce dożyć przednówka .
Robić zapasy musi odnowa .
Ciągle , Wiewiórka orzeszki chowa .

ŻABNICA

 Chodzi Żabnica z wędką po Rafie :
- Albo coś trafię !
- Albo nie trafię ?
- Może na wędkę złowię Rekina ?
- A jak nie złowię ?
- Pójdę do kina .

- Będę oglądać morskie połowy ,
- Lepsze pomysły przyjdą do głowy .
- Wtedy na pewno złowię Rekina !
Idzie Żabnica i się wygina .

Jest już na miejscu , zarzuca wędkę ,
Akurat Rekin ? 
Miał na nią chętkę !?
Połknął Żabnicę tak na surowo 
Bez żadnych przypraw i beknął , zdrowo ..

środa, 3 kwietnia 2024

KAMELEON

 Kameleon myśli sobie :
- Coś fajnego dzisiaj zrobię .
Wolno wylazł na akacje ,
Ćwiczy sobie akrobacje .

Tak się huśta , ile wlezie !
Każdy myślał o trapezie ?
A on wisi na ogonie .
Cwaniaku Kameleonie !

A dla pełnej niepoznaki 
Trzasnął sobie kolor khaki .
Nikt nie dojrzy go wśród liści .
Znowu sztuczka mu się ziści !

W taki sposób , ot banalny ?
Kameleon niewidzialny ,
By mu nie dał nikt po głowie !
Stąd powstało to przysłowie .

LEMUR

Odkąd Lemur dał tu nura 
Nikt nie widział już lemura 
Tak , zaginął w tej głębinie . 
Biedny Lemur , jak nic zginie !

Przeczesują ratownicy 
Całe morze w okolicy .
Takie ciemne są głębiny ,
Że nie tęgie mają miny .

Biedni , tak się bardzo bali ,
Wnet by wszyscy się poddali .
A tu Lemur nagle pyta :
- Skąd ta nagła jest wizyta ?

- Posłuchajcie mnie kolesie :
- Jestem przecież w swoim lesie .
- Byłem sprawdzić , czy rodzice ,
- Nie ulegli tej panice ?!

GEKON

Klei się Gekon do konara .
Przywarł , jak jakaś poczwara .
Nic już teraz nie pomoże 
Od konara biednej korze .

Lep to lep , ciągle się lepi .
Gekon tak się nie odczepi !
Przyklejona każda łapa .
No to dla konara , klapa !

Wreszcie ranek , słońce świta .
Daje w długą Gekon . Kita !
W jakiś wskoczył zakamarek 
Gekon , tylko nocny Marek .

WIKŁACZ

 Wikłacz wikła nic nie płacze ,
Tacy właśnie są Wikłacze !

Wisi Wikłacz na Akacji 
Nie wiadomo z jakiej racji ?
Bardzo ciepło , jest jak w lecie ,
Trzy po trzy tak sobie plecie .

Nie przyleciał na wakacje ,
Absorbuje wciąż Akacje ,
Pilnie plecie , jak to w lecie ,
Jest bez przerwy na tapecie .

Uplótł Wikłacz już plecionkę ,
Woła teraz swoją żonkę :
- Chodźże , zobacz tu kochanie ,
- Mam coś zmienić , czy zostanie ?

Żona patrzy , jak to żona ,
Jest plecionka wymarzona .
Pochwaliła tak Wikłacza :
- Bardzo piękna jest ta dacza !

- Zamieszkamy w niej we dwoje ,
- Tu wychowam dzieci moje !
Wnet złożyła w niej jajeczka ,
Tak nie kończy się bajeczka .

Wychowali piękne dzieci ,
Życie im cudownie leci .

WARCHLACZKI Z LEŚNEJ PACZKI

Rosną w lesie małe krzaczki ,
Pod krzaczkami są  Warchlaczki ,
Takie małe świnki w paski .
Hałasują robiąc trzaski .

Rozbiegane w każdą stronę ,
Najważniejsze są tu one 
I nie patrzą nic na mamę ,
Robić wszystko chcą już same .

Jedna z drugiej , ciągłe drwinki ,
Choćby z minki brudnej świnki .
Za ogonki aż do woli ,
Ciągną dotąd gdy zaboli .

Mama patrzy czujnie z boku ,
Nie odstąpi ani kroku .
Pilnie czuwa nad tym stadkiem ,
Ktoś nie zbliżył się ukradkiem .

Swe Warchlaczki bardzo kocha ,
Bo to przecież jest ich Locha ,
Jak to mama , swoje dzieci .
Niech Warchlaczkom słonko świeci .

WOMBAT

 Piękne w koło okolice ,
Wybuduję tu piwnicę .
Będzie dobra , a tak sądzę ,
Dla rodziny ją urządzę .

Cegły trzeba do budowy 
A ja jestem silny , zdrowy !
Nad problemem się pochylę ,
Za co kupić cegły tyle ?

Tylko kupił samą kielnię ,
Cegłę robi samodzielnie .
Że się Wombat dobrze stara ,
Cegły tyle , co nie miara !

Wybudował swą piwnicę 
Gdzie są piękne okolice .
Żona z dzieckiem , zachwyceni .
Tak rodzinę Wombat ceni !

wtorek, 26 marca 2024

Z DUNAJCA ZDRAJCA

 To jest prawda . Żadne jajca !
Do Dunajca wpłynął zdrajca !
Spłoszyły się wszystkie ryby 
Pomyślały , że jak gdyby 

Zacznie zdradzać je ten zdrajca ,
Trzeba będzie wiać z Dunajca !
A najbliżej jest do Wisły .
Z chęcią by tam wszystkie prysły .

To nie łatwa dla ryb sztuka ,
Zdrajca ponoć je już szuka .
Przez meandry mig w sitowie ,
Tu się o nich nikt nie dowie .

Dźwięk się niesie , jak to w wodzie .
W pewnym sensie są na lodzie .
Spisek pewny , będzie wpadka .
Ryb w sitowiu już gromadka .

Jeśli z nimi jest ten zdrajca ?
To są jajca z nad Dunajca !
Opuszczają więc sitowie ,
Tak ich dużo , całe mrowie .

Tuż pod mostem, w Zakliczynie ,
Kąpały się dzikie świnie .
Tak śmierdzące te stworzenia ,
Że aż nie do uwierzenia ?!

Weź tu przepłyń tę przeszkodę ,
Tak cuchnącą w rzece wodę .
W tym Dunajcu same jajca !
Musi być w Dunajcu zdrajca !

I ławica jest śmierdząca .
Smród się ciągnie tak bez końca .
Też z Dunajca śmierdzi woda .
Wielka to jest już przeszkoda !

Trochę długo już to trwało 
A ryb ciągle przybywało .
Każda uciec chce od smrodu .
Słychać ciągle : Chodu ! Chodu !

Ujście jest do Wisły wreszcie ,
Cóż to ? W nowym są areszcie !
Bardziej jeszcze woda cuchnie ,
Taki ścisk , że Wisła puchnie !

W takim razie w Wiśle zdrada !
Rybom żyć tu nie wypada .
Jeszcze większa trwoga w Wiśle .
W Bałtyk pierzchły , po namyśle .

SPÓŁDZIELNIA

 W świecie mnóstwo jest spółdzielni .
W nich pracują ludzie dzielni .
Zakładają je rodziny ,
Lub znajomi , z jednej gminy .

Też tak samo jest w przyrodzie .
Można widzieć to w ogrodzie .
Choćby , weźmy przykład ula .
Na tip top w nim wszystko hula !

Lądowania są i wzloty ,
Taki nawał jest roboty .
Jeśli jabłko już dojrzało ,
Cukru w miąższu jest , nie mało .

Widzą pszczółki , cukru tyle 
I to wszystko w jednej bryle . 
Pszczół zajętych cała sfora .
Owoc znika , jak kamfora !

Należyte wreszcie żniwa !
Soczek z jabłka jak oliwa 
Tyle tylko , że cukrowy ,
Co dla pszczółek wyborowy .

W ulu cieszą się niezmiernie .
Własną mają tu cukiernię .
Jak królowa się im uprze ,
Prawie wszystko , jest na cukrze !

Jest tu miodek , jest tu wata 
I z miodowych plastra chata .
Pyłek słodki , słodkie mleczko .
Wonne miodowe słoneczko

Które pszczółki wzięły z wiosny ,
Wzięły z lata i jesieni ,
W pyłku promyki przyniosły ,
Więc słoneczko , wciąż się mieni !

Dodatkowo pierzga , woski ,
Dla szczególnej zdrowia troski .
To jest właśnie pszczół spółdzielnia ,
Pracy wspólnej , jej podzielnia .


niedziela, 24 marca 2024

WACHADŁO

 Wacha się wacha ciągle wahadło ,
Żeby z zegara gdzieś nie wypadło ,
Żeby czasami , gdzieś z jego winy ,
Zegar nie zmienił minut w godziny ,

Sekund w minuty , dni na tygodnie ?
Czy to by było wszystkim wygodnie ?
Miesiące w lata , lata na wieki ?
Tylko pomyśli , już ma wypieki !

Wieki przedłużyć na długie ery ?!
Co ja mam w duszy ? Dość tej bajery !
Przestało myśleć , wacha się wacha .
Pełen znów luzik . Oj ! Miało stracha !

sobota, 23 marca 2024

STRZYKWA

 Dużo w morzu jest niesnasek .
O byt chodzi , Ale piasek ?
Wszyscy walczą o przetrwanie ,
Non stop w morzu polowanie .

Każdy zjada tu każdego 
I nikomu nic do tego .
Piasek leży sobie na dnie ,
Nikt na niego nie napadnie .

Czy to prawda ? A może nie ?
Jest ktoś takie , co piasek je !
Nie wiadomo , co To takie ?
Co po morzu na dnie człapie ?

Wcina piasek , aż się kurzy 
Widać , nieźle mu to służy .
Przytwierdzone do koryta 
Niedojada To do syta .

A najlepsza w tym jest heca ,
Wszystkim w morzu to przyświeca .
Ciągle zjada Piasek brudny 
To , zostawia czysty , schludny .

Musi to być za coś kara !?
Nikt normalny się nie stara 
O to jadło , wręcz przeciwnie ,
Palcem nawet nikt nie kiwnie !

A jednak , Strzykwa przywykła .
Dla niej to potrawka zwykła .
Nigdy najeść się nie może 
No bo piasek , to nie zboże !


REKIN ŻARŁACZ BIAŁY

 Smok tak duży ! Ociężały !
Żarłacz Biały był nieśmiały .

Nawet , jak miał imieniny ,
Nie polował na Pingwiny .
A gdy miał na Fokę chętkę ,
Chce jak rybę wziąć na wędkę .

Tak się wstydził otyłości .
Wciąż swe wargi gryzł ze złości .
Nie uprawiał retoryki 
Bo go brali na języki .

Dyskutanci cięli okiem ,
Jak to Rekin został smokiem 
I zaczęły się rechoty ,
Jak nad morzem burzy grzmoty !

Gdy Uchatki płyną w stadzie ,
Każda śmiechem po nim kładzie :
- Nim to cielsko wieloryba , ruszy się ?
- No żeby ?
- Chyba ?

Głód go dręczy , wzmaga zgaga ,
Jednym słowem wielka plaga .
Brzuch mu burczy , jęczą flaki ,
Musi zjeść , obiadek jaki ?

- Żółwie ?
- Nie są takie czujne ?
Myślał .
- To się po nie bujnę ?!
Ruszył płetwą tak niedbale ,
Że natychmiast wzniecił falę ,
Tak potężną , no jak ????  Rysy !!!!
- Ociężały !
- Głupi !
- Łysy !

Żółwie widzą , że tsunami 
Wali na nie bałwanami !
Pozbierały się naprędce 
I skończyło się na chętce .

Rok to trwało , tak bez mała .
Zrozumiała wreszcie pała ,
Że :
- Nie służy wielkie żarcie !
- Stała dieta !
- Wciąż !
- Uparcie !

WIELKANOCNA ŁĄKA DLA MALUCZKICH

Żółte bazie , Białe Kotki  
Poszły sobie do Stokrotki .
Poszły sobie na trawniczek ,
Gdzie też Żółty był Króliczek .

Po niedługim czasie ,
Gromada Baranków pasła się .
Przyszła Mama Kwoka 
I patrzy z pod oka .

- Pilnujcież Kurczątka ,
- Niech nie porwie Sroka .
Sroka zobaczyła ,
Łąka kolorowa .
- Nie skrzywdzę Kurczątek ,
- Jestem honorowa !

Bawią się Kurczątka ,
Wraz z nimi Baranki .
Zrywają kwiatuszki ,
Wyplatają wianki .

Patrzy Sroka na trawniczek ,
- Jaki widok słodki !
Są Kurczątka , Bazie , Kotki ,
Są Baranki i Polne Stokrotki .

A Króliczek ? Ten Króliczek ?!
Też skacze z radości .
Bardzo miły jest zwierzaczek !
I uwielbia gości !

Dzień na łące bardzo miły .
Wspólnie do wieczora się bawiły .
Wszystkich dobre są serduszka ,
A wieczorem poszły grzecznie 
Spać z humorem do łóżka .


piątek, 22 marca 2024

PANTERA ŚNIEŻNA

 Mieszka w górach taki kot ,
Co przeskoczy każdy płot !
Gdy na szczytach leży śnieg ,
Kot po szczycie będzie biegł .

To dla niego nie przeszkoda ,
To jest tylko zwykła woda .
Nie jest w płynie ?
Inna troszku ?
Trochę zimna ?
Bo jest w proszku !

A gdy tam jest bardzo ślisko ?
Daje radę to kocisko !
No i co z tego , że lodowiec ?
Też z łatwością może pobiec !

Czy to śnieg , czy nawet lód ,
Zimny wiatr i mroźny chłód ,
Śnieżna przecież to Pantera .
Więc łapami nie przebiera !



WARAN WIELKI [ AUSTRALIJSKI ]

 Waran z Australii
Tym się wszystkim chwali ,
Gdy z głodu przybity 
To zjada Termity .
A gdy ma już ulgę ,
To pożera Mulge .
Więc nie jest koszerny ,
Bo jest wszystko żerny .

środa, 20 marca 2024

PRZEWROTNA SROKA

Zarzekała się tak Sroka :
- Gawron wpadł do mego oka .
- Rano , w południe i o zmroku 
- Drań wciąż siedzi w moim oku .

Sroka się na nogach słania 
By muc wyjąc z oka drania .
- Amputować mogą oko ?
- Utknął w oku tak głęboko !

- Chciałam wyjąć go pazurem ?!
- Okazał się Gawron gburem !
- Proszę , błagam , wyjdź Gawronie ! 
- Kracze , że od niego stronię !

- Powód zatem oczywisty .
- Poszłam z tym do okulisty .
- Proszę zajrzeć mi do oka ?!
Z całych sił błagała Sroka .

Zajrzał w oko okulista .
- Brak ciał obcych .
- Gałka czysta .
- Ani śladu tu Gawrona .
- To choroba urojona .

- Bardziej sprawa psychologa .
- On wyśledzi w głowie wroga !
Psycholog załamał ręce .
- Nie pomogę Sroce w męce .

- Tylko jedno znam tu ujście .
- Szybkie Sroki zamążpójście 
- Jeśli oko tak doskwiera ?
- Musisz znaleźć kawalera .

Poszła Sroka do Gawrona .
- Od dziś będę twoja żona .
Gawron spojrzał z przerażeniem .
- Ja się z tobą nie ożenię !

- Jak to ?!
- Skąd ta głupia mina ?!
- Wpadłeś w oko !!!
- Twoja wina !!!
- Na co mi jest taka Sroka  
- Co chce żoną być , od oka ?


STOŁEK FIKOŁEK

 Był sobie stołek , bardzo uparty ,
Co robił ciągle każdemu żarty .
Ktoś usiadł na nim , krzyczał :
- Nie mogę !
I zaraz jedną uginał nogę .

A gdy delikwent spadał ze stołka ,
Krzyczał :
- Śmiej , ciesz się z tego matołka !
- Nawet nie umie siąść na mnie ładnie ,
- Bo zaraz matoł ze stołka spadnie !

A innym razem , tak przegiął pałę !?
Przykleił łatkę ,, matoł ,, na stałe !
Chodzi do szkoły syn gospodarzy ,
Usłyszeć matoł , wciąż mu się zdarzy .

Mieli go dosyć wszyscy do koła ,
Kto go dosiadał , robił matoła .
A był on przy tym szelma niezwykła ,
Co do najgorszych świństw już przywykła .

Cała rodzina nie chce go w domu .
Chciała go oddać , lecz nie ma komu ?
Każdego szkoda ubrać w to draństwo ,
Było by świństwo i chuligaństwo .

Tak po naradzie , burzliwym zgiełku ,
Przywieźli stołek do miasta Ełku .
Mieszka w nim sobie emeryt treser .
- Wezmę ten stołek sobie na deser .

- Nudna jest wielce emerytura 
- A jakże bliska sercu kultura .
- Z niejednym zwierzem wynik mam duży , 
- Wychowam stołek , będzie mi służył .

- Zrobię ja z ciebie porządne krzesło !
Zadał mu musztrę aż nim zatrzęsło !
Stołek fikołek - prosty pachołek !
Tak znieruchomiał jak zwykły kołek .

Pracuje w cyrku razem z treserem ,
Sztuki cyrkowej jest koneserem ,
Tak , dla radości , miłej mu dziatwy .
Matma ?
Cóż ?!
Przedmiot nie jest zbyt łatwy ?!



wtorek, 19 marca 2024

UGOR

 Rolnik nie siał , pole wolne ,
No to rosną Kwiatki Polne .
Wnet z ugoru dzika łąka .
Już się Świerszczyk na niej błąka ,

Zanim Pająk , sidła przędzie ,
Chce je wstawić , żarłok , wszędzie !
Na to patrzy Motyl z góry ,
Nie chce stracić swojej skóry .

A po Ziemi toczy kulę 
Na kołyskę , Żuczek czule ,
Gnoju , Larwy pożywienie ,
Ma więc z głowy Żuk zmartwienie .

Dzikie Pszczoły , prosto z Lasu ,
Wciąż za mało mają czasu .
Chcą odwiedzić wszystkie Kwiatki ,
Żeby Kwiatki miały Dziatki .

Ciężka praca się opłaca .
Nektar z pyłkiem Kwiatów płaca .
W Barci Czerwiu , żadne przerwy
Trzeba mieć na wodzy nerwy !

Niosą pyłki i nektary ,
Żeby w zimie mieć dość pary 
I wykarmić nowe roje ,
Po to Pszczółek są te znoje .

Głębiej w Ziemi ? Są już korki !
Trylion Dżdżownic robi norki .
Wreszcie ! Chwila uroczysta ,
Chemii brak już ! Łąka czysta !

W górę trawa , prosto z procy 
Jakby ktoś jej dodał mocy !
To natura , jest ta siła .
Tu porządek uczyniła .

Ćwierkot w trawie ? Słychać także ,
Zając , Chomik ? Są ! A jakże .
Myszy , Węże i Jaszczurki ,
Krety , Jeże i Kukułki .

Paradują Saren stada 
I Jeleni też gromada .
Tak smakuje dzika łąka ,
Że się na niej WIARA błąka .

Wszystko wokół się zieleni ,
W tej zieleni tęcza mieni .
Deszcz przegania kurz kroplami ,
Bliski potok rdzą nie plami .

Słonko szepło nad padołem :
- Wreszcie spokój z tym mozołem !
- Co racja jest  , to jest racja !
- To ja jestem na wakacjach !?

Z ulgą Ziemia odetchnęła ,
Jakby w bajce znów zasnęła .
Ten czar kiedyś ktoś ostudzi ?!
Z bajkowego snu obudzi ?!



niedziela, 17 marca 2024

SZPAK HULIGAN

 Co dzień rano , jednej porze ,
Wygwizduje ktoś na dworze ,
Z całej siły , na dwa palce ,
Aż za trzęsło w umywalce !

Biedne się wzdrygnęło  mydło ,
Niby krochmal , ni powidło ?
W galaretę zamieniło 
Że nikomu się nie śniło .

Ręcznik schował się do szafki ,
Biedak w strachu dostał drgawki .
Kran popuścił trochę wody 
Bo te same miał powody .

Z boku wanna drgała cała ,
O mało się nie sfajdała .
A szczoteczce z pastą razem 
Też nie uszło im to płazem .

Wypłynęła pasta z tubki ,
Zamiast zębów czyści kubki .
Szczotka pieni pastę w kubku !

- Przestań gwizdać mi tu głupku !

Groźnie krzyczy gospodyni 
Na wałkonia co tak czyni .
A ten wałkoń jest na drzewie ,
Jak skowronek cały w śpiewie .

Pogwizduje sobie z rana ,
A w południe , druga zmiana .
Jak wróbelek wtedy ćwierka ,
To spoziera , a raz zerka .

- Jak się nie podoba komu ?!
- Sorki .
- To idę do domu !
I czym prędzej do swej budki 
Pognał śpiewać , Szpak swe nutki .


SZPAKI CWANIAKI

 Dzwoni Szpak do Szpaka , z budki :
- Drogi Szpaku , dzień jest krótki 
- A nam tyle spraw na głowie ,
- Że się szybko nie opowie .

- Wskakuj prędko w swe galoty 
- I wio zemną , pędź na loty .
- Ledwo dzionek , dosyć wcześnie ?
- Szpaku , dojrzały czereśnie !

- Tak od razu trzeba było ,
- Nocą o nich mi się śniło .
- Żaden nie jest z nas bałwanem ,
- Chodzi się na grandę ranem 

- Nim obudzi się ogrodnik ,
- Prędko uciec musi szkodnik ,
- Prędko najeść się do syta 
- I odlecieć , od koryta .

Choć tak było całkiem wcześnie ,
Pofrunęli na czereśnie 
A pojedli , tak do woli ,
Brzuch do dziś każdego boli .

piątek, 15 marca 2024

REKIN

 Chciał zrobić Rekin na rafie 
Pamiątkową fotografię .
Pochwalić się rodzinie ,
Z jakich to ryb rafa słynie .

Zebrały się rybki w strachu ,
Siadły brzuszkami na piachu ,
Gdziekolwiek , tam gdzie popadnie .
- Wyglądać będziecie ładnie .

- Kolorowe zrobię wam zdjęcie ,
- Przyrzekam to wszystkim święcie .
- Żeby nie wyszła mi żenada ,
- Gadać wszystkie marmolada !

- Która mi powie słowo dżem ,
- Natychmiast ją za karę zjem !
 Nie wypowiedziały słowa !?
Każda rybka , to niemowa !

A trzęsły się jak galarety .
Zdjęcie nie wyszło , niestety .
Zazgrzytał Rekin zębami :
- Ryby !
- Rozprawię się z wami !

Słyszą rybki , jak to rybki ?
Pach !
Uciekły w sposób szybki !
Ryknął Rekin :
- To jest kpina !
Na szczęście gapa , z Rekina . 

sobota, 9 marca 2024

BŁAZENKI

Błaznowały dwie Błazenki .
Opadają rybkom szczęki .
- Żeby wpływać do Ukwiała ?
- Żeby w nim rodzina cała ?

Dziwi Lucjan się na rafie :
- Jak Błazenka , nie potrafię 
-Skoczyć ot tak , w parzydełka ,
- Jej odwaga jakże wielka !

- Wprost się łasi do Ukwiała !
- Jak Błazenka bym się bała .
- A już chować się w parzydłach ?
- Na myśl , już mi mina zbrzydła . 

Z przerażeniem Ośmiornica 
W mackach chowa oba lica ,
Naraz zasłoniła oczy ,
Bo się Ukwiał na nią boczy .

A Błazenka nie wymięka ,
Ani płacze , się nie lęka .
Tarza się w nim w całej krasie .
Z przyjacielem , wszystko da się !

Wszystkim opadają szczęki 
Jak błaznują dwie Błazenki ,
Wciąż nadziwić się nie mogą ,
Patrzą na to z wielką trwogą .

- Głębin władco !
- O Neptunie !
- Co się dzieje w tej lagunie ?
- Ach !
- O matko !
- Całe stadko 
- Pływa w parzydełkach gładko !

Szkarłatnicę głowa boli .
- Ukwiał na nic nie pozwoli !
- Choć popatrzeć chciałam z bliska ,
- To się Ukwiał zaraz ciska !

Ukwiał tak jej :
- Szkaradnica !
- Tyś niedobra jest złośnica .
- Trzymaj lepiej się z daleka ,
- Tylko zbliż się , kara czeka .

Od zarania do tej pory 
Dał Błazenkom Ukwiał fory .
Mimo wszelkiej wyobraźni ,
Wyróżnienie jest z przyjaźni .

sobota, 2 marca 2024

ROZTERKI MAŁEGO ZWIERZACZKA

 Mały Chomik , niby polny ,
Uciekł z klatki by być wolnym !
Jak to w bajkach często bywa ,
Nowych przygód wciąż przybywa .

Drży serduszko w niepokoju ,
No bo biedak , wpadł do słoju .
Szkrab się skrobie w śliskiej szybie ,
Kot na zewnątrz dojrzał , dybie !

Znów niewola miast wolności ?!
Z werwą wrzasnął Chomik : Dość ci !
Za nic ! Za nic ! Za nic w świecie !
Mnie już więcej nie złapiecie !

I ty Kocie , zły zwierzaku ,
Niech ci strzepią na trzepaku 
Twe obrzydłe bure futro !
Nie złapiesz mnie , nawet jutro !

Z słoja wylazł jakimś cudem 
I się skumał z dzikim ludem .
Hasa sobie gdzieś po polach ,
Czy zapomniał o niewolach ?

Trauma w sercu wciąż bolesna .
Ta choroba jest doczesna .
Ma zwierzaki w klatkach wielu ,
Mówią tak im : Przyjacielu ?

Któż normalny to pozwoli ?
Mieć przyjaciół swych w niewoli ?!
Każde zwierzę na tym świecie 
Jest przyjaciel i brat , przecie !

WESOŁE ŻABY Z NAD RZEKI RABY

 Nad brzegiem rzeki Raby ,
Wesołe mieszkają Żaby ,
Radosne i rezolutne ,
By życie nie było smutne .

Co by o nich nie powiedzieć ,
W miejscu nie mogą usiedzieć 
Tak pływają , po całej Rabie ,
Jakby wciąż były na labie .

A figle , siedzą im w głowie ,
Aż Boćków przechodzi mrowie .
Czaple , patrzą z daleka ,
A któż to wie , co tam czeka ?

Przyszła raz Czapla na łowy ,
Przybiły jej w mig podkowy ,
Tkwi w wodzie tak już dwa lata ,
Ciężko jej , no i , nie lata !

Plusk ! Bociek wskoczył do Raby .
- Zaraz pozjadam te Żaby !
Nim się spostrzegł biedaczek ,
Dostał naraz sto kaczek !

Nie było końca na tym .
- Wojna wszystkim skrzydlatym !
Słychać rechot z głębiny ,
- Wiktoria !  Stąd Żabie kpiny .

Raby, żaden się nie kwapi 
Bociek , a nóż co ucapi !?
Mijają rzekę z daleka , 
Cień Żaby , każdy ucieka !

Niesłychana to rzecz , wielce !
Jest wszelkie ptactwo w rozterce .
A Żabom , teraz wygodnie ,
Bez strachu żyją , swobodnie 

Nie wolno być nigdy smutny
A wesół i rezolutny ,
Wtedy to sami wrogowie
Spultają się w śmiesznym słowie .

sobota, 10 lutego 2024

WERONIKA [disco]

Ref  : Weronika Weronika
Weronika Weronika 
Weronika Weronika 
Weronika Weronika 

Ref : Serce mocno mi tak pika 
Weronika chce klapsika 

2x Nadstawiła swe krągłości 
Daj mi klapsa daj ze złości 

====================

Mam ja dziewczę mam fajowe 
Zwariowane i bombowe 

2x Zaskakuje mnie czymś co dzień 
Nie dziewucha ale ogień 

Ponoć tylko tak dla hecy 
Wyskoczyła mi na plecy 

2x Ujeżdżę cię mój kowboju
Na co czekasz wio do boju 

Dzisiaj rano na śniadanie 
Dała mi wytworne danie 

2x Usiadła mi na kolana
Rzekła do mnie : Chcę być brana 

A ja na to jak na lato 
A masz za to A masz za to 

2x Ty figlaro ty urwisie 
To nie koniec widzi mi się 

Jak w kieracie wciąż robota 
Bo i ciągle jest ochota 

2x Krew się burzy gra muzyka 
Weronika Weronika 


Weronika Weronika 
Weronika Weronika 
Weronika Weronika
Ależ cudnie gra muzyka 

Weronika Weronika 
Weronika Weronika 
Weronika Weronika 
Ależ cudnie gra muzyka 

Weronika Weronika 
Ależ cudnie gra muzyka 
Weronika Weronika 
Serce mocno mi tak pika 

Mam na ciebie ciągle bzika 
Weronika Weronika 

 

Potocznie Życia

 Cichy potok , płynie wolno ,
Płynie , jakby drogą polną .
Pośród krzewów , pośród trawy ,
Płynie sobie tak , niemrawy 

A , nad lustrem , tafli wody ,
Korzystają ze swobody 
Ważki , błyszczą w Słońca blasku ,
Jakby chciały być w poklasku .

Tuż pod lustrem , małe rybki .
Plankton łowią w sposób szybki ,
Napełniają brzuchy swoje ,
Różnorakie , całe roje .

W zaroślach , nurkują kaczki ,
Wybierają cenne smaczki .
Niedaleko zimorodki 
Połykają rzeczne szprotki .

A latawiec i wiaterek ,
Razem poszli na spacerek .
Pośród chmurek widnokręgu 
Pędzą obaj jak w zaprzęgu .

Robią pętle i ósemki 
Tak  po prostu , tak bez ściemki .
Zewsząd , wokół , z tym potokiem ,
Życie wiąże się z urokiem .

Zwykły potok a potocznie ,
Są wyrocznie i są mrocznie ,
Tyle dziwów , także baśni , 
Zauroczeń oraz waśni .

Można prosto o potoku :
Wszystko jest tu w ciągłym toku .
Nie wiadomo , jak i kiedy ,
Tak od razu , może wtedy ?

Niby taka monotonia ,
Taka płaska , jakby Błonia ,
Tu żywioły miarodajne ,
W przeciwieństwach , życiodajne .

Mały potok kolorytu 
A tak wielki jest sens bytu .
Jedna kropla tego cieku 
Ma w pamięci kilka wieków .

Tutaj żyje samo Życie 
Na widoku , jak i skrycie !
A gdy płynąć już przestanie 
Co się z Życiem wtedy stanie ?!

Życie toczy się jak koło .
Raz jest smutno , raz wesoło ,
Są gorycze , są słodycze ,
Kolorytów za nic zliczę .

Więc dopóki płynie potok ,
Życie wnika wszem jak otok .
A zależność , aż tak krucha ,
Nić tę zerwać może mucha .

Życie z wodą w nurcie płynie 
Po bajecznej tej krainie .
Nurt wciąż płynie , tak , dopóty ?!
Z przerażeniem , ale buty ?!

poniedziałek, 29 stycznia 2024

SMACZNEGO LODZIKA ! [ disco ]

 Czy życzy pan sobie loda ?
Nie ?!
A to wielka szkoda !
A może ty  chłopczyku ,
Chciałbyś loda na patyku ?

Co ty na to mężczyzno młody ?
Czy lubisz dobre lody ?
Może pistacja , może śmietana ?
Nie ?! 
Jestem rozczarowana !

3x  Ach lody lody , loody
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Lody dla ochłody 
Ach lody , lody , loody

Dobre lody nie są z wody 
Pamiętaj chemiku młody ,
Tłumaczy pani na chemii .
Kobieta się nie leni prawdziwa ,
Tylko te wcina , które lody ceni .

3x  Ach lody lody , loody 
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Lody dla ochłody
Ach lody , lody , loody

Piękna lodziarka sprzedaje lody 
Podchodzi do niej młodzieniec młody 
Zagląda w oczy , wodzi spojrzeniem 
Jest ona jego wielkim pragnieniem 

3x  Ach lody lody , loody
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Lody dla ochłody 
Ach lody , lody , loody 

Dotknął jej dłoni , podziwia wdzięki 
Ona ma dreszcze i czuje lęki 
Krew się im burzy , przecież nie woda 
Wziął ją za rączkę , poszli na loda !

3x  Ach lody lody , loody 
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Lody dla ochłody 
Ach lody , lody , loody 

Ach lody lody , loody 
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Lody dla wygody ?
Ach lody , lody , loody 

Ach lody lody , loody 
Ach lody lody , loody 
Ach lody lody 
Ach lody lody trend mody 
Ach lody , lody , loody 

2x  Ach lody lody ,lody 
Panie liżą dla osłody ,
Gdyby być na miejscu loda ?
Ach , to była by wygoda !

2x  Ach lody lody  loody 
Ach lody lody , loody
Ach lody lody 
Ach lody lody
Główny trend mody 
Ach lody , lody , loody

Smacznego lodzika !!!


środa, 17 stycznia 2024

JESIEŃ

Jesień , to jest deszcz i liście 
Z drzew , mokre lecą soczyście .
W następstwie , gołe korony ,
Na nich wygłodniałe wrony .

Lisy nie wychodzą z nory ,
Borsuk zapas sadła spory  
Odkłada pod płaszczem ,
Sprawdza , co chwilę się głaszcze .

Niedźwiedź skubie resztki trawy .
Jelenie , nie dla zabawy 
Ryczą kto duży i stary .
Świat staje się , cały szary .

Przemykają chyłkiem ludzie 
Jakby chcąc uciec Marudzie 
Deszczowej pod parasolem 
Nijak prosto a , zakolem .

W ogrodach wegetują rośliny 
Przygotowując się do zimy 
Z tym , wciąż przeplata się słota .
Na wszystko , przechodzi ochota !

KORSYKA [disko]

Ref ; Korsyka Korsyka 
Korsyka Korsyka 
Kor - syka 

Gdzie złota plaża 
Gdzie plaża złota 
Widok
Za-tyka 

Dokoła latają 
Dokoła latają 
Mo-tyle

Gdzie co dzień 
Gdzie co dzień
Gdzie co dzień
Dziewcząt jest
Ty-le

Korsyka Korsyka 
Korsyka Korsyka 
Kor-syka 

Gdzie modra fala 
Gdzie fala modra
Piasek 
Do-tyka

Dokoła pływają 
Dokoła pływają 
Del-finy

Gdzie co dzień 
Gdzie co dzień
Gdzie co dzień 
Piękne 
Dziew-czyny


Na Korsyce wciąż jak w Maju
Na Korsyce jest jak w Raju
Rozmywają ciągle fale 
Płyną do mnie drinki stale 

Siedzę sobie sam przy barze 
Marzę ciągle sobie marzę 
Tu jest cudnie i wspaniale 
Zachwycają fale stale 


Na Korsyce są Diablice 
Mają twarde , ładne cyce 
Opalają się na plaży 
Nawet ślepy o nich marzy !

W blasku słońca wiatr we włosach
Każda w tali jest jak osa 
Rozrzucają wciąż spojrzenia 
Jak z miraży są wrażenia 


Ciepły wietrzyk fala modra 
Korsykanka mnie uwiodła 
Zaprosiła do hotelu
Dam Ci słodycz przyjacielu

Będziesz błagał jutro z rana 
Klękał będziesz na kolana 
Będziesz prosił mnie o rękę 
Tak rozkoszną dam Ci mękę !



ZUZIA [ disko ]

ref : Najpiękniejsza moja laska 
Jest cudniejsza niż z obrazka 
Ależ nogi , śliczna buzia 
Moja laska to jest Zuzia 

2 x Ach Zuzia Zuzia  , Zuzia 
Ach Zuzia Zuzia , Zuzia 
Ach Zuzia Zuzia , Zuzia 
Ach Zuzia Zuzia , Zuzia 


Biorę pod rękę  moją Zuzienkę 
Mam upatrzoną dziś kawiarenkę 
Może kremówka i może kawa 
Wieczorem disco , będzie zabawa 

Spacer , aleje , słoneczko śmieje 
Ach co się dzieje ? Z zachwytu mdleje 
Nawet wiaterek ukradkiem wzdycha 
Dyskretnie mruczy : Przecudna szprycha !

Kumple jak sroka , patrzą z pod oka 
Skacze im gula aż do Maroka !
Niech się napatrzą chłopcy do woli 
Niech ich z zazdrości ego zaboli 

Cudne jej usta , czysta rozpusta 
Zachwyca wszystkie na świecie gusta 
Słodkość jagody , smaczek maliny 
Nie pocałuję innej dziewczyny 

Nie dam przyczyny , nigdy mej winy 
Pod nogi rzucę dla mej dziewczyny 
Wszystkie ogrodu róże czerwone ,
Wielką miłością do Zuzi płonę !


poniedziałek, 8 stycznia 2024

lecą pióra lecą wióry

 Lecą pióra , lecą wióry .
Bałamuci kogut kury .
Zagaduje na podwórku ,
Sypnął nasion po ogórku .

lecz te kury , jak to kury ,
Kogut dla nich zbyt ponury .
Rozglądają się do koła ,
Czy weselszy gdzieś nie woła ?

Gdaczę kura tak do kury :
Od weselszych dzielą mury .
Ciężka jest niedola kurza .
Ucieknijmy więc z podwórza ?!

Z sił trzepocą skrzydła kurze ,
Obie siedzą już na murze .
Radość wielka ! Duma wielka !
Każda z nich uciekinierka !

Ciągle gdaczą , jak to kury ,
Zero treści , same bzdury .
Jeszcze tylko na dół skoki ?
Nie jest zbytnio mur wysoki .

Nagle , kury jak to kury ,
Wzniosły obie się do góry 
I znalazły po złej stronie !
Nikt miłością tu nie płonie .

Stał tam lisek , taki rudy ,
Co był bardzo z głodu chudy .
Obiadowa była pora .
Złapał obie i do wora !

PINOKIO MIŁOŚĆ OJCA

 Stary stolarz , samotności 
Jak lekarstwa miał już dość ci .
Znalazł w kącie kawał drewna ,
W jego rękach , lalka pewna .

W krótkim czasie ma chłopaka .
Choć był z drewna , dał drapaka .
Że mu mowę aż odjęło 
Stolarz , kochał swoje dzieło .

Kochał je sercem , jak syna ,
Lalka żyła , ot przyczyna .
Za czym , miarkował cokolwiek ,
Nie było chłopca cały wiek .

Pajac z drewna jak nijaki ,
Przy tym chłopak , prosty taki .
Wykrot był , nie lada jaki ,
W koło dawał się we znaki .

Wszystkie lalki to są rzeczy 
A Pinokio , temu przeczy .
Inne lalki tak nie mogą ,
Pinokio , szedł sobie drogą .

To nie lalka a istota ,
Której nie jest obca psota .
Już przewrócił płot przy drodze ,
Potem odgryzał się srodze 

A następnie , wszedł do baru 
Zażyć knajpowego gwaru .
A ponieważ był łobuzem ,
Szybko wypadł z dużym guzem .

Broił , kłamał co nie miara ,
Aż dosięgła tęga kara .
Choć to taka jest niecnota 
Ma wciąż serce , ta istota .

Pożałował za swe czyny 
I zrozumiał ich przyczyny .
A empatii siła rzewna 
Ożywiła serce z drewna .

Przemieniła drewno w ciało .
Tak z lalki , dziecko powstało 
Za sprawą miłości ojca 
Było , bo wielka , bez końca !


Pod Jemiołą

 Pod Jemiołą , pod Jemiołą ,
Mam dziewczynę całą gołą !
Rozcałuję ją po pupie !
Tym ją na noc sobie kupię !

Jędrne takie , ach , pośladki !
Widok piękny , widok rzadki .
Tej okazji nie zmarnuję !
Oba cały czas całuję !

Widać jej się to podoba ,
Gęsią skórką zaszły oba .
Rzekła do mnie zachwycona :
Jestem taka zniewolona .

Całuj , całuj me pośladki .
To dla ciebie czekoladki .
Te delicje , to dla ciebie ,
Ciebie nocą chcę dla siebie !

Męskiej we mnie dość ambicji !
Degustuje w tej delicji !
Cmokam runo , spijam soki !
Piękne życia są uroki !

UROJENIA

 Jest muzyka , tu jest wszystko ,
Niedaleko San Francisco !
A w obłokach , autostrada ,
Rozbłyskuje gwiazd parada .

Perseidów tchnień wieczorem ,
Wynoszę się nad jeziorem .
Rozświetlona tafla toni
Migotliwym czarem roni .

Blaski , cienie , cienie , blaski ,
Nie zobaczysz Świat bez maski .
Zaciągnięta jest kurtyna ,
Czort zaś klucze do niej trzyma .

Zajął wolę , schwycił władzę ,
Przerażenia , bóle , sadze !
Mielą tryby miliardy .
Gardy zmiata dla pogardy .

Złość się troi tysiąc krotnie .
Wciąż powstają nowe sotnie .
Sprawiedliwość pcha odwety .
Triumfalizm- y święcą fety .

Jak ta bańka z mydła pusta ,
Z magii tworu od oszusta 
Zamydla nam ciągle oczy ,
Czasem przez mgłę ktoś coś zoczy .

Przywidzenia , jakaś złuda .
Chce się dzielić - śmiech , obłuda .
Moc szyderstwa , gromka kpina 
Stłamsiły go , niemoc spina .

Poddaje się , nie ma racji .
Sam jak palec w aberracji .
Wciąż z otchłani chichot Nobla !
Czcza narracja , ta jest dobra !

ROZSTANIE (disco polo)

Ref : Nie rozstanę się dziś z Tobą 
I nie będę dzisiaj sobą 
Tańczyć z Tobą będę w parze 
O tym teraz tylko marzę 

Znów kłócimy się o nico 
Łzami cieknie lewe lico 
Prawe oko robi deszcze 
A ja pragnę Ciebie jeszcze 

Myślisz , tulisz pożegnanie 
Ja Cię kocham wciąż Kochanie 
Choć zadajesz ciągle bóle 
Żałość serca jakoś stule 

Będę trzpiotka , będę słodka 
Z pazurami będę kotka 
Tylko przy mnie bądź Kochanie 
Nic się złego znów nie stanie 

Będę grzeczna lub niegrzeczna
I pikantna i bajeczna 
Może zmienisz wreszcie zdanie 
Kochać będziesz mnie Kochanie !