MOTYL PAWIOOKI
20 Marca 2013
Piękny motyl -Pawiooki,
Lubił latać nad obłoki
Hen wysoko ,pod niebiosa,
Gdzie nie tknęła stópka bosa.
Nie dorównał mu nikt inny.
Wśród motyli był tak zwinny,
Wielki przy tym chwalipięta,
Jego duma ,aż nadęta!
Miał skrzydełka ,cudne ,w kwiaty,
Koloryzmem był bogaty.
Z pyszna w barwach się wciąż pławił,
Swe skrzydełka wszystkim sławił.
Wśród motyli był rodzynkiem.
Często drażnił się z Bielinkiem
I wyszydzał ,że jest biały
Taki mały i nie śmiały,
Na kapuście siedzi ciągle,
Ma na skrzydłach czarne bąble,
Że koślawy i niemrawy,
Że się trzyma tylko trawy.
Miał też pląsy do Cytrynka;
-Nie dojrzała mandarynka!
Z góry wołał i wyszydzał,
Kolor skrzydeł mu wybrzydzał.
A na Pazia ,że pokraka,
Że podobny do robaka,
Jak w skrzydełkach ,sieczka w głowie,
I że wszystkim to rozpowie.
Nie lubiły go motylki.
Nie siedziały przy nim chwilki.
Nawet Ważki nad potokiem,
Witały go chłodnym okiem.
Dochodziły takie słuchy;
Że je nazwał wstrętne muchy,
Że są mdłe i przezroczyste,
I że to jest oczywiste.
Z nad potoku chłód dotkliwy.
Przecież , każdy jest wrażliwy
Gdy ktoś gardzi i wciąż szydzi.
Takim więc się każdy brzydzi.
To tez nikt się z nim nie bratał
A on wyżej ,coraz latał.
Zobaczył na niebie tęczę.
-Śmiechem tęczę zaraz zmęczę.
Zawładnęła tak nim pycha.
-Niech ta tęcza z niebios czmycha!
I poleciał nad niebiosa
Gdzie w obłokach ,spała rosa.
Wzleciał wyżej nad te chmury;
-Przez tę tęczę dzień ponury!
-Takie proste zwykłe wstążki!
-Zobacz ,na me lśniące prążki!
Tęcza w złości się wygina.
Z jednej strony cała sina,
Z drugiej goreje w czerwieni,
Środkiem ,mocno się zieleni,
Mruga okiem na obłoki.
A z obłoków -czarne mroki.
Wszystkie chmury posiniały,
Strugą deszczy go polały.
Zlały mu się w plamy barwy,
Stal się cieniem brzydkiej larwy.
Gdzie podziała się pokora?
Z pięknej barwy -wstrętna zmora .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz