Człapał Żuraw wciąż po lodzie
Co zbyt cienkim był na wodzie .
Człap , człap ,
Człap , człap ,
Człap , człap , człap
I do wody Żuraw wpadł !
W ten czas mróz był bardzo srogi .
Zamarzły mu obie nogi .
Jest tragedia niesłychana .
Ugrzązł biedak po kolana .
A był przecież całkiem bosy .
Płacze Żuraw w niebogłosy .
W dybach siedzi , począć co tu ?
Ani chodzić ?
Ani wzlotu ?
A mróz szczypie jak szczypawka .
Boleśniejsza coraz dawka .
Coraz gorzej !
Coraz gorzej !
Nikt ptakowi nie pomoże .
Kto po cienkim stąpa lodzie ,
Musi skończyć w zimnej wodzie
W której czyha mroźny mróz .
Jak już złapie , no to szlus !