Strony

piątek, 20 września 2013


MOJE PORCIĘTA

Mam na sobie czarne spodnie
I się czuję w nich swobodnie
Luźne w kroku ciasne w pasie
Taką zgrabną talię ma się

Spodnie ciągną w górę szelki
Pod spodniami ptaku wielki
U nogawek ślizgawica
Mych lakierek świecą lica

Ptaku mój się ciągle złości
Więc go trzymam na wolności
Niech pelenta się w nogawce
Łatwiej usiąść mi na ławce

Pod szelkami ma koszula
Strój ten razem dobrze hula
Nie dopięte w niej guziki
Tors na wierzchu widok dziki

Koniec wieńczy moja głowa
Aksamitne słychać słowa
Gdy nadaję szeptem dźwięki
Każda czuje zaraz lęki

Na mej głowie nie czupryna
Ani żadna brylantyna
Łysa pała ogolona
Całkiem nawet jest szalona

Ze mnie żaden chwalipięta
Tylko fajne mam porcięta
Lecą na nie niezłe laski

Całkiem sporo i bez łaski

czwartek, 19 września 2013

MOTYL PAWIOOKI

20 Marca 2013

Piękny motyl  -Pawiooki,
Lubił latać nad obłoki
Hen wysoko ,pod niebiosa,
Gdzie nie tknęła stópka bosa.

Nie dorównał mu nikt inny.

Wśród motyli był tak zwinny,
Wielki przy tym chwalipięta,
Jego duma ,aż nadęta!

Miał skrzydełka ,cudne ,w kwiaty,
Koloryzmem  był bogaty.
Z pyszna w barwach się wciąż pławił,
Swe skrzydełka wszystkim sławił.

Wśród motyli był rodzynkiem.

Często drażnił się z Bielinkiem
I wyszydzał ,że jest biały
Taki mały i nie śmiały,
Na kapuście siedzi ciągle,
Ma na skrzydłach czarne bąble,
Że koślawy i niemrawy,
Że się trzyma tylko trawy.

Miał też pląsy do Cytrynka;

-Nie dojrzała mandarynka!
Z góry wołał i wyszydzał,
Kolor skrzydeł mu wybrzydzał.

A na Pazia ,że pokraka,
Że podobny do robaka,
Jak w skrzydełkach, sieczka w głowie,
I że wszystkim to rozpowie.

Nie lubiły go motylki.

Nie siedziały przy nim chwilki.
Nawet Ważki nad potokiem,
Witały go chłodnym okiem.

Dochodziły takie słuchy;

Że je nazwał wstrętne muchy,
Że są mdłe i przezroczyste,
I że to jest oczywiste.

Z nad potoku chłód dotkliwy.

Przecież , każdy jest wrażliwy
Gdy ktoś gardzi i wciąż szydzi.
Takim więc się każdy brzydzi.

To tez nikt się z nim nie bratał
A on wyżej ,coraz latał.

Zobaczył na niebie tęczę.

-Śmiechem tęczę zaraz zmęczę.
Zawładnęła tak nim pycha.
-Niech ta tęcza z niebios czmycha!

I poleciał nad niebiosa
Gdzie w obłokach ,spała rosa.

Wzleciał wyżej nad te chmury;

-Przez tę tęczę dzień ponury!
-Takie proste zwykłe wstążki!
-Zobacz ,na me lśniące prążki!

Tęcza w złości się wygina.

Z jednej strony cała sina,
Z drugiej goreje w czerwieni,
Środkiem ,mocno się zieleni,

Mruga okiem na obłoki.

A z obłoków -czarne mroki.
Wszystkie chmury posiniały,
Strugą deszczy go polały.

Zlały mu się w plamy barwy,
Stal się cieniem brzydkiej larwy.

Gdzie podziała się pokora?

Z pięknej barwy -wstrętna zmora .



środa, 18 września 2013

Dla przyjaciół EWY I WŁADKA
I ich wnuczki BLANKI

RADOSNY OBIAD

Babcia się cieszy ,cieszy się dziadek,
Przyszli do dzieci dziś na obiadek.
Święto rodzinne ,słodkie frykasy.
Radosne u nich nastały czasy.

Babcia ma wnuczkę i wnuczkę dziadek,
Jakże smakował dziadkom obiadek.
Podjedli zdrowo ,dobrze popili,
I wnuczkę swoją długo bawili.

Mała Blaneczka dziecko miłości,
Raz rezolutna to znów się złości.
Kopie nóżkami ,łapie za włosy,
Nawet wydziera się w niebogłosy.

Same rozkosze są to dla babci,
Wnuczka Blaneczka ,największy skarb ci.
Wszystko jej wolno co tylko zechce,
Babcia ją za to troskliwie łechce.

Na jej wybryki ma cierpliwości,
Radości w sercu -niema w niej złości.
Gdzież by znów mogła ,serce by pękło,
Gdyby dzieciątko przez nią choć jękło.

Tylko się patrzy dziadek z daleka,
Chłop każdy przecież ,to jest kaleka.
Wziąć wnuczkę swoją na ręce chciałby,
Serce swe nawet i wszystko dałby.

Ale drętwota'' stop ''czyni w głowie,
Tacy ostrożni nasi panowie.
Wolą już lepiej dmuchać na zimne,
By nie stresować życie rodzinne.

Śmieje się dziadek ,babcia się śmieje,
W zachwytach kogut na płocie pieje.
W około wieści wszystkim rozgłasza,
Najukochańsza Blaneczka nasza!


zoo

Stawonóg
Ameryka Południowa ,Afryka Północna i Indie

SKOLOPENDRA

Skolopendra jak przybłęda
Wciąż się szwenda -taka menda!
Ukąszeniem wszystkich wita,
Jest toksycznie jadowita.


KARIERA U PREMIERA

3 kwietnia 2011

Nie wyjadę do USA,
Moje P O pracę mi da.
Dam rady ! dam rady ! dam rady!
Będę budował autostrady!

Zarobię duże pieniążki,
Będę się uczył i czytał książki.
A gdy już będę bardzo mądry?
Będę rządził jak z P O flądry!

Będę przyjacielem premiera,
Przy nim ma będzie kariera,
Będę z pieniędzmi nosił teczki,
Z premierem jeździł na wycieczki.

A gdy już przejmiemy wszystkie banki,
Będziemy z premierem wybierać kochanki.
Jest za co !? jest za co Co !? Jest!
Jak się ma taką forsę ,ma się gest!

Ref Ta bajera u premiera
Mnie rajcuje ,podnieca, rozpiera.
P O to jest kul! P O to jest to!
Premier The Best! A co!

Ref Ma kariera u premiera,
Ma kariera u boku premiera.
P O to jest kul ! PO to jest to!
Premier The Best ! A co!?


wtorek, 17 września 2013


ŚWIERSZCZYK FILUTEK

Jak dobrze być świerszczykiem,
Zuchwałym małym smykiem,
Z daleka trzymać smuty,
Beztrosko nucić nuty.

Słuchają mnie biedronki
I wszystkie chrząszcze z łąki.
Bajkowa tu kraina ,
Gdzie mieszka ma rodzina.

Mam brata wariata,
Co chwilę gdzieś wciąż lata,
A ma siostrzyczka dziwna ,
Jest głupia i naiwna.

Rodzice zaś tu nasi ,
Im zawsze coś nie pasi,
To jakieś wstrętne kpiny,
Chcą ciągłej dyscypliny!

Same dokoła pola ,
Gdzie świerszcza wolna wola,
Tak świerszcz tu sobie hasa,
Hopsa , hopsa ,hopsasa!

Na imię mam Filutek,
Przeganiam wszelki smutek.
Więc zacznij sam zabawę
I nadstaw ucho w trawę.

Usłyszysz z niej piosenki,
Przepiękne skrzypków dźwięki.
A nadstaw dobrze uszy,
Melodia cię poruszy.

Zaczarowane dźwięki
Przegonią twoje lęki,
Twe oczy zapłakane,
Wnet będą roześmiane.

Więc nie bądź ,proszę ,leniem.
Ze swym się zmierz marzeniem.
Na trawę ! Na bosaka!
Taka beztroska draka!