KUPIĘ ZNACZKI POCZTOWE
CAŁOSTKI
UCZCIWE CENY
TEL 602 24 90 46
STRACHY NA LACHY
1Tam
za lasem ,za tą górą ,
Krętą
drogą ,gdzie ponuro ,
Zarośnięte
jest górzysko,
Nad
nim stare tkwi zamczysko .
I
choć każdy o tym marzy ,
Nikt
tam wejść się nie odważy .
Straszna
klątwa ,duch zaklęty
Złego
księcia jest przeklęty .
Dzwoni ,zgrzyta ,skomli ,wzdycha ,
Kto
się zbliży ,zaraz czmycha .
Blisko
chłopi pasąc krowy ,
Słyszą
jęki i rozmowy .
Jest
od dziejów tak zarania .
Odważnego
niema drania
Też
żadnego tu cwaniaka
Co z uporem by maniaka
Wejść
na zamek mógł bez strachu ,
I
być na nim bez obciachu !
Jest
już lato i wakacje .
Stare
młode jadą nacje ,
Jadą
w góry nad jeziora ,
I
nad morze jedzie sfora .
Też
turyści są pod zamkiem ,
Rozbili
się dzisiaj rankiem .
Przyjechali
aż z Warszawy !
Jolka
-i jej Darek klawy !
Tu
kraina malownicza ,
Drzewa
,krzaki ,słowem dzicza .
Nawet
potok płynie blisko ,
A
w nim chłepce wodę psisko .
Wymarzona
jest sielanka
Słonecznego
dziś poranka .
Zróbmy
spacer po zameczku .
Jest
wpatrzony on w jej wdzięki .
Delikatnie
ujął ręki
Jak
to zakochany ,czule ,
Sam
na sam z nią jest w ogóle .
Nie
chce spłoszyć swej miłości ,
Móc
przewrócić w latorośli
Może
usiąść w gęstej trawie
Albo
kąpać się z nią w stawie ?
Jak
na razie się udaje ,
Jolka
buzi już mu daje .
Zachęcony
pocałunkiem ,
Z
każdym zgodzi się warunkiem
Byle
bliżej Joli ciała ,
Byle
kochać się z nim chciała .
Ale
jeszcze ścieżka długa .
Jolka
,oczkiem wdzięcznie mruga .
Pospiesz
się mój bohaterze
Bo
ktoś inny mnie rozbierze
Podświadomie
śle sygnały .
Darek
,piechur jest wytrwały .
Strome
dzieli zamek zbocze ,
Ciężko
wspiąć się , lecz urocze
Dziewczę
wabi .Jej dłoń w dłoni
Ściska
,Droczy się i goni
W
koło niej ,zrywając kwiaty
Dzikie
róże i bławaty .
Wreszcie
-wspięli się na górę
Otoczoną
grubym murem .
A
w nim wejście półkoliste ,
A
za murem ,echo mgliste .
3_Czy
słyszałeś to kochanie ?
_Jakaś
żałość , czy szlochanie ?
-Wiatr
w ruinach dmucha cicho .
-Może
mieszka wstrętne licho ?
-Lepiej
wezmę cię w objęcia ,
-Pewnie
mieszka tu duch księcia !
_Darku
,przestań ,mój rycerzu ,
_Napalony
dziki zwierzu .
-Bardziej
pewny będę siebie
-Mając
bliżej siebie ciebie .
_Chyba
nie chcesz wnet mieć
chrzciny
?
_Choć
!Zobaczmy te ruiny ,
-Ależ
Jolu ,nie myśl sobie ,
-Ja
to w trosce przecież robię .
_Dobra
dobra ,zobacz ,wieża .
Ciągnąc
Darka ,do niej zmierza .
-Nie
idź ! Schody są tu kręte
-Jeszcze
spadniesz a skąd rentę
-Weźmiesz
.Czyś ubezpieczona ?
_Darku-jestem
zawiedziona ,
I
spojrzała błogim wzrokiem .
_Choć,
zachwyćmy się widokiem ,
_Nie
bądź leniem ,bardzo proszę
_Chodźże
,odmowy nie znoszę!
-Ileż
trzeba trudu ,ruchu
-Chcąc
położyć się na brzuchu ,
Myśli
Darek już znudzony ,
-Jestem
chyba nawiedzony
-Opętała
mnie bez granic
-Mój
wysiłek dzisiaj na nic .
-Dobrze
Jolu ,ciąg na wieżę
-Oswojone
twoje zwierzę .
4Jola
już rozpromieniona
Pędzi
w górę jak szalona
Mocno
trzyma się go ręki,
Tuż
za nimi ;słychać jęki.
Jakieś
mroczne ,lodowate,
Coś
tak jakby chichowate.
_Nie
kpij sobie z mej figury
-Ależ
Jolu ,cóż za bzdury
-Tyś
prześliczna moja frezja,
-Twe
pośladki -to poezja.
_To
masz szczęście skurczybyku,
_Nie
brakuje mi też szyku,
Przekomarza
z wdziękiem Jola.
Moja
-wola -moja- dola !
Mroczny
głos zahuczał w baszcie
Czy
-ktoś -wątpi ?- Go -ukażcie !
_Ależ
Darku masz pomysły ?!
Wtem
jej oczy tak zabłysły
W
stronę Darka jak w horrorze
_Jest
za tobą ! ach !o Borze !
-Co
ty Jolka masz gorączkę ?
-Przecież
trzymam cię za rączkę
Machinalnie
odgiął głowę
I
zobaczył ;,stracił mowę ;
Skurcz
w pośladkach ;tak u Darka
No
!!!-przebrała- się- już -miarka !!!
Za
-fetysza -ma -mnie -każdy
A
-ja -duch -tu -jestem -zawżdy
-Ach
przepraszam !-Oj niestety !
-Stare
były te kotlety
_Jak
tak możesz ?Co ty ?Darku?!
_U
mamusi były w garnku !
5-Od
mamusi czy od Joli
-Cóż
mi z tego gdy brzuch boli
Ależ
-butne -twe -wyznanie
Bój
-się -Boga -Mości -Panie
Nie
-wypada -tak -Waszmości
To
-ujmuje -jej -godności
Białogłowa
-jest -tu -blisko
Robisz
-z siebie-pośmiewisko
Żeś
-strachliwy-panicz -młody
Temu
-czuć-jest -twoje -smrody
Buchła
Jolka wielkim śmiechem ,
Darek
w nogi ,ze swym grzechem
Szybko
schodzi do potoku
We
wstydliwym w swym amoku.
Psisko
się przygląda z boku,
Spodnie
w dole. Ani kroku!!!
Tuż
za tyłkiem strzeże zęby,
Woda
tutaj jest do gęby!
W
dole Darek nad potokiem
Walczy
dzielnie z własnym krokiem.
Trudno
mieć na kostkach spodnie
By
uciekać móc swobodnie,
Co
dwa kroki leży w trawie
Dzięki
temu czysty prawie,
Doturlał
się do namiotu,
Pozbyć
psiego się kłopotu.
Pies
nad wyraz jest uparty
Szczerzy
kłami nie na żarty,
Pod
namiotem stoi blisko,
Jakże
,troszczy, się, to, psisko!
O
swój potok z czystą wodą,
Ekologia
jest tu modą .
6Sam
na sam zostali sami
Jolka
z Duchem ,który bawi,
Duch
na przekór złym legendom,
Jej
niewieścich uległ względom,
Panna
widać urokliwa
Nie
jest znowu tak strachliwa,
Młoda
,ładna i do wzięcia,
Te
zajęcia bawią Księcia.
+Czas
-najwyższy -żucic -czary
+Byś
-nabrała -do -mnie -wiary,
+Przymnie
-już -ja -cię -uwiąże,
Postanowił
sobie Książe.
Pogoniłem
-twego -trzpiota
A
-cię -bawi -ma -istota,
Czyż
-to -nie -jest -sytuacja
Dość
-zabawna ?
++++++++++++_Owszem
,racja !
_A
kim jesteś?
+++++++++++Księcia
-Duchem !
Tego
-zamku -mrocznym -uchem.
_Podsłuchujesz
wszystkich zatem ?
Oczywiście ,-ale -latem.
_Nie
rozumiem ciebie wcale ?
_Słuchasz
tylko tak w upale ?
Wiesz
: -w gorące -dni -powszednie
Ciągnie
-bydło -całe -przednie,
Chodzą
-zwiedzać -zamku -mury
Zostawiają
-śmieci -góry,
Wtedy
-ja -do -akcji -wkraczam
A
-nikomu -nie -wybaczam,
Każdy
-w strachu -trzyma -spodnie,
Opuszczają
-zamek -zgodnie.
Tak
-to -trwa -już -dwa -stulecia,
Noj
-wiesz ,-robię -tu -za -ciecia.
7
_A co robisz w zimie Książe ?
Swe
-wspomnienia -w myślach -wiąże
_Ciężko
pojąc mojej głowie
Kto
-jest -szczery -ten -się -dowie
_Czyż
nie jestem Książe szczera ?
Czy
-ciekawość -nie -rozpiera ?
_Oj
,rozpiera tajemnica
Prawa
-widać -żeś -Pannica
Więc
-dotrzymasz -mi -przysięgi ?
Ja
-pozwolę -zajrzeć -w księgi
_Mam
ciekawość powiem szczerze
_Lecz
w przysięgi coś nie wierzę
Czemuż
-w tobie -słaba -wiara
Bez
-przysięgi -dla -mnie -kara
_Któż
ukarać może ducha ?
_Nawet
jeśli ?Czy posłucha ?
Nie
-znasz -Pani -mocy -ciemnych
Na
-tym -Świecie -tak -tajemnych
Nawet
-ducha -co -nie -słucha
Dopaść
-może -długa -pucha
_Książe
coś tu bajeruje
_Powiem ;Nawet kombinuje
Jesteś
-Pani -pierwsza -w Świecie
Co
-głupoty -takie -plecie
+Ależ
-cwana -jest !-Do -diaska !
+Chętnie
-wziąłbym -na -nią -paska
+Ale
-muszę -chylić -czoło
Wytrwam
;Oj -będzie -wesoło !
Ja
-przed -tobą -moje -serce
Chcę
-otworzyć !-Tajne -wrota !
A
-ty -chcesz -mnie -w poniewierce
Sprawić ?-Zmienna -twa -ochota !
8_Cóz
to nie wiesz że kobieta
_Zmienną
jest ?++++++++++
++++++++++++Wiem
!-Ma -chabeta
Co
-mi -dwieście -latek -służy
Głupia -;często-tak -mnie -wkurzy,
Choć
-me -wszystkie -mięśnie -zgniły,
Mi
-brakuje -do -niej -siły.
_Nieźle
mnie czarujesz Książe .
_Jeśli ;z słowa się wywiąże
_I
przysięgnę tobie cała,
_Co
ja z tego będę miała ?
+Jaka
-podła -ależ -wredna!
+Ta
-przepiękna -suka -jedna!
+Ci
-interes -wącha -duży,
+Jak
-te -oczy -słodkie -mruży!
+Jam
-przez -wieki -w tym -padole
+Takie
-same -Ja -pindole,
+Wszystkie
-baby -jedna -rasa,
+Nic
-od -siebie -Tylko -kasa!
+Jakieś
-jej -obiecam -bzdury
+Może
-jednak ;-złote -góry ?
Ja
-dla -Ciebie -mogę -wiele
Miły
-piękny -mój -Aniele.
_Co
na przykład Duchu drogi ?
_Może
jesteś tak ubogi?
_Że
tu mieszkasz w tych ruinach
_A
mnie bajerujesz w kpinach ?
Złóż
-mi -tylko -tak -przysięgnę
A
-po -Twoją -rękę -sięgnę,
Będziesz
-księżną -przy -mym -boku
I
-klejnoty -raz -do -roku
Dawał
-będę -na -rocznicę,
I
-miłował ;-Przekornicę.
9_Zaskoczyłeś
mnie Pan mile
_Zastanowię
się choć chwilę
Nad
-czym -myśleć -Panno -Jolu ?
Mogę
-mówić -po imieniu ?
Już
-nie -jesteś -Ty -w przedszkolu
Twój
-ożenek -na ramieniu
_Ale
śmieszne+++++++++++++
+++++++++++Nic
-do śmiechu
Jakże
-mógłbym -żyć -tak -w grzechu ?
_Życie
?Jakie ? ,Skąd te grzechy ?
Między
-nami -te -uciechy
+_O
o ,Fajnie ,Koniec gadki,
+_Spadam
_Musze iść do matki
Jakże
to tak ? Skąd tak nagle ?
_Muszę
!Idę !++++++++++
++++++++++++I
-po -diable
Zajrzyj
-jutro -w takim -razie!
_Tak
.Przyrzekam ,Pa na razie
+Już
-myślałem -że -uśpiona
+Już
-myślałem -że -złowiona,
+Zebrał
-zaczem -myśli -w kupę
+Jenom
-widział -zgrabną -pupę.
+Wyskoczyła
-tak -w pośpiechu
+Musi
-młoda -bać -się -grzechu.
+Możem
-zbytnio -szedł -w awanse ?
+Czym
-pogrzebał -u niej -szanse ?
+Każda
-sroka -bez -wyjątku
+Każda
-kocha -się -w majątku.
+Jestem
-pewny -jej -na -zamku
+Znowu
-przyjdzie -o -poranku.
+Zawżdy
-jutro -zgrabne -sieci
+Znów
-zastawię ,-może -wleci ?
+Nic
tu -nie mam -do -stracenia
+Jeno
-grzechów -odkupienia.
10
_Ekstra
pierwszy dzień wakacji,
_W
roli głównej duch jest w akcji.
_Aż
nie wierzę sama sobie
_Co
w ogóle ja tu robie?
_
Najpierw Darek ,powalony,
_
Potem zamek nawiedzony,
_Sajan
fiction ,czary mary,
_To
jest przecież nie do wiary.!
=======================
=
Łolo Błoga ,łolo Błoga!
=
Patszoj ,Antek !,patszoj trłwoga!
"
Cóześ Franuś !,cóześ stary!
"
Cegózs ty juzs nimozs wiary!?
"
Cózs twłe łocy !? ,co widziały!?
=
Lezie dziołcha tu łod zomka,
=
Musi Ducha być kłochonka
=
Nie inacy "Ano juści
"
Błoze niech nozs nie łopuści
"
Świnty Duch co Puna chwoli
"
Miyj łopiekom nos w niedoli
_Dzień
dobry gospodarze
=Wszeloki
Duch Puna chwoli
_Po
prywatnej chodzę roli ?
_Przepraszam
tak sobie łażę
"
A to ponna jyest z namiotu
=A
juzs bolim się kłopotu
"Łaź
se ponna łaź po trowie
=Zawdy
uwozoj na mrowie
=Co
by cie co nie łoblazło
"Ani
gdziye tam nie zolazło
Uśmiechnęła
się dziewczyna
"No
wiyzs rózno jeys psycyna
"
Śmioc się panna ni mo z cego
"
Ino słuchoac tcza dobryego
11
=
A juści _Fajne krowy
"
A ino =Nie chco trowy
=
Skuboć hawok Wolo cudze
=
Z tego nie śpie a się budze
"
Myślął by kto =Nie inacy
=
Jo mom nerwy "Cózs zaś znacy
"
Dojze cłowiek troche głuchy
"
Dokucajo jesce muchy
_
Czy pogłaskać mogę sobie
=
Mozes śmiało noawet łobie
=Tylko
skłoda piknych rącek
=ugryzie cie jaki boncek
=A
łobsiadły łobie wszyendzie
=Jak
kury w kurniku na grzendzie
_
No cóż szkoda ,ma pan rację
_
Czas już chyba na kolacje
"
No ino ,juzes późnawo,
=
Tak se goń a goń se żwawo
"
My się tys pchomy ku chołpie
"
Bież swo krowe a choć chłopie
_
Miło poznać , "Nom tys miło
Takze
nom się nie pszykszyło
Pewnie
jutro się łobacym
Pewnie
bedziem chodzić za cym
Poszła
Jolka do namiotu
Chłopi
wolno przyszli płotu
To
ześ Antek wcoraj popół
Ponoć
Hankę f fosie topiół
A
ino ,może i tyak,
Niyepamintom
,bom był flak
Z
kimze się tak dożnuł wcoraj ?
A
no ze mnom był Biłgoraj
Co
Danuśkę Mo za babe .
Acha
,ten co mo te zabe .
12
_Co
tam Darku ?W porządalu ?
-O
czym mówisz tym Brzydalu ?
_A
..Nie ..Pytam się ,co z tobą
-Zajmij
się ty lepiej sobą
_Czemu
sykasz nie uprzejmie
_Choć
;Jolunia cię obejmie
-Zostaw
,przestań ;idź do Ducha
_Leci
pędzi słodka mucha
_Bzy
bzy bzy Darek bardzo zły
_Boi
się muszka bo ma kły
_Chciała
usiąść mu na nosie
_Ale
on dziś nie jest w sosie
Zyga
mruga bzyczy pieści
Na
nic talent jej niewieści
Nie
drgnie nawet mu powieka
Zimny
drań udaje greka
_Uparta
jest słodka muszka
_Skrzydełkami
muska brzuszka
_Gili
mili gili mili
-I
cap !
======_O
jejku
=============
-Złowili
Chapnął
Darek ją z nie nacka
I
z nie nacka pachła macka
Dostał
Darek w kinol strzała
Tak
ze strachu , bić nie chciała
_Oj
czy boli ?==========
========-Bardzo
boli
-Jesteś
muszko w mej niewoli
I
przytulił się do Joli
Ma
sposoby babskie Jolka
Jak
się ma takiego Bolka
Sprytna robi z nim co chce
Jak
modliszka -kiedy chce
13_Tak
nawiasem mój śmierdziuszku
_Sam
spisz w nocy na swym łóżku
-Nie
sypiamy przecież razem
-Choć
myślałem że tym razem
-Dasz
się skusić i twe wdzięki
-Skonsumuje
dziś od ręki
-Udostępnisz
swe walory
-Wreszcie
,a długie wieczory
-A
tu guzik , kropka ,i nic
-Pozostaje
mi ,bierny widz
_Ale
śmieszne ;i tym razem
-Też
nie będę twym obrazem
_Ja
nie jestem twoja żona
_Wisieć
musi tu zasłona
-Duże
dziecko jesteś Jola
-Nawet
tyci tyciu gola ?
_Nie
!+++++++++++
-+++-To może po charcersku ?
-Pół
pyteczki przez majteczki
_Co ? Czytałeś Kamasutrę ?
_Chcesz
!? To nosa ci czymś utrę !
_Lepiej
rozpal nam ognisko
_Patrz
na Niebo ,Słońce nisko
-Jesteś
zimna sopel lodu
-Z
zamku z tobą powiew chłodu
-Wlecze
się jak cień koszmaru
-Wystarczyło
tam chwil paru
-Jak
zostałaś sama z marą
-A
obdarzasz już mnie karą
_Nie
wymyślaj farmazony
_Fakt
że zamek nawiedzony
_Z
nami nie ma nic wspólnego
_Duch
nie zrobił mi nic złego
14
_Rozbawiła mnie przygoda
_Mogłeś
zostać ,twoja szkoda
_Nie
uciekać gdzie pieprz rośnie
_Teraz
skomlisz mi żałośnie
-fajnym
jesteś mym chłopakiem
-zrozum
to tym bardziej ,proszę
_Musisz
obejść się ze smakiem
_Ciesz
się ,że to wszystko znoszę
_Najpierw
studia ,gdy je skończę
_Sama
w łóżku cię wykończę
_Teraz
bierz się do roboty
_Przejdą
szybko ci głupoty
Cmokła
w usta go tak czule
Wyskoczyły
mu dwie kule
Z
orbit oczy ,chapło zdziwko
Wziął
otworzył sobie piwko
Siad
na stołku i popija
Myśli
w duchu ;ale żmija
Pali
wreszcie się ognisko
Przytuleni
razem blisko
Siedzą
przy nim na pniu drzewa
Rechot
w koło żab rozbrzmiewa
W krzaku tuż tuż gra cykada
Puszczyk
baśnie rozpowiada
To
o zamku to o lesie
Uchu
uchu echo niesie
Gonią Gwiazdy w śród księżyca
Topi
blask ogniska lica
Zakochanej
w sobie pary
Widać
romantyzmu czary
Tańczą
iskry nad płomieniem
Dopełniają ukojeniem
ROZDZIAŁ
DRUGI
115
kogut zapiał ,zbudził kury,
Ślepia
przetarł piesek bury,
Słońce
spija rosę trawy,
Motyl
,zbudził się niemrawy,
Wyciąga
się konik polny,
A
w obejściu ,Kot namolny
Mili
się do gospodarza,
Mrukiem
,wstawaj mu powtarza,
To
najlepsza pora spania,
Zrzuca
Antek go z posłania,
Jeszcze
chociaż tak z godzinę,
Z
czyich grzechów ,jaką winę
Muszę
wstawać czwarta rano,
Kierat
co dzień ,wciąż tak samo.
Po
mamrotał ,poklął w duchu,
Mimo
wolnie jak bez ruchu
Z
sunął cielsko ociężałe,
Naprostował
swe zastałe
Kości
,stanął do obrazu,
Machnął
dłonią z lat nakazu
W
Imię Ojca ,złożył ręce
Obie
w Amen ,w swej podzięce
Za
swe życie w zdrowiu ciała,
I
opieką przy nim stała
Przenajświętsza
Pani z Nieba,
By
nie brakło nigdy chleba
Jemu
i jego rodzinie,
I
dzień który nastał ,minie
W
pogodzie i zdrowia sile,
Prosi
rano co dzień chwile.
Na
poranny udój czeka
Wymię
krowy pełne mleka.
116
A w namiocie na polanie,
Raz
gra świerszczyk ,raz chrapanie,
Tak
na przemian Jolka z Darkiem
Trubadurzą
wraz z porankiem.
Wzeszło
Słońce już wysoko.
Hibernacja
ich głęboko
Trzyma
w głębiach wodzy nocy,
Coś
jak gdyby sny o mocy.
Każde
śni z osobna czary.
Mroczne
,gnębią Darka mary,
Niewolnikiem
jest w czeluści
Chce
się wyrwać ,lecz nie puści
Jakaś
niewidzialna siła,
Jakby
z niego sobie drwiła,
W
bezradności ,w pajęczynie
Szarpie
się i mota ,zginie
Zaraz
,chce pomocy ,woła !
Lecz
mu pomóc nikt nie zdoła.
Zaś
u Joli sen trywialny
Erotyczno dość banalny,
Niby
chmury ,albo tiule
W
przejrzystości jej koszule
Otulają
nagość ciała,
Jest
w ekstazie ,coś by chciała
Doznać
, zmysłu upojenia
Jakiejś
rządzy ,urojenia
Szepczą
,dręczą nazbyt mile,
Jest
w błogości ,chwali chwilę,
Coś
ogarnia ją w całości
Dotyk
czaru ,namiętności,
Chce
wykrzyczeć ,z wnętrza radość
Wydać
,a zarazem nagość
Pieścić
ciągle , w tych niegrzecznych ,
Sprośnych
chwilach ,ach bajecznych
Tkwić
bez końca ,tych marzeń
Słodkości
się tarzać zdarzeń.
117
Cóż za postać ,niby mglista,
Niby
tańczy niby śwista,
W groszki tęczy jest odzianą,
Lewituje
nad polaną.
Mieni
barwy mocnych cieni
Gdy
po chwili się zamieni
Z
jaskrawości ,w kryształ szklany
Kreśląc
sobą istot plany.
Ktoś
kto widział to zjawisko,
Widział
szabat ,uroczysko
Wiedźm
tajemnych ,w istnym szale,
Pięknych
panien w tańcu stale.
Niby
mroczne a przejrzyste
W
jakimś męcie , narowiste
Wiry
trąb w powietrznym świście,
Rój
Rusałek w swoim twiście.
Krążą
dzisiaj w swym amoku
Południce
z nad potoku.
Kawalera
je zwabiły
Feromonów
zapach miły.
Tych
motyli całe chmary
Mają
moce czynić czary.
Przeleciały
nad namiotem
Zawróciły
i z powrotem
Jak
w złowieszczej opowieści
Niby
cisza a szeleści
Znikły
nagle ,nad potokiem ,
W
gęstym zielsku snutym mrokiem
Gąszczy
cieni ,chłodu toni,
Tam chichoczą się w ironii.
Miej
młodzieńcze miejże siły,
Tańczyć
będą Samowiły,
Tańczyć
z tobą upadłego,
W
rządzy do niemożliwego
Zaspokojenia
szaleństwa,
W
węzłów twojego małżeństwa.
118
Widzis Franuś ,śpio letnicy.
jeno
na wsi łochotnicy
Mogo
wstowoać zawdy rano,
Tak
jak my co dziyen tak samo.
Ale
trochy jest późnawo,
Chodzze
sybci chodzze zwawo,
Ctza
poglódnuc do naamiotu
Ctzy
nimajom tam kłoopotu.
Jozem
widzioł haw młootyla
Jeden
jes byedzie jyich wiyyela.
To
ześ widzioł Ruusałecke ?
Migła
mi się przez chwiilecke.
Nic
dobrygo to nie wrózy.
Łuna
kaawalyrom słuzy.
Widac
zwąąchały chłopoka
Nie
pomoze mu Łopoka,
Majo
siły wielo łone
Jak
upatcą ,to salone.
Przeciez
wim ,godac niee musiys !
Na
co złygo ducha kusiys !
Jo
się moortwie ,jo niee kuse,
A
zaradzić temu muuse.
Jo
bym trzymął się z daaleka,
Jak
doopadno ci cłoowieka
Tu
sie niee zdo na nic wiyele
Cekoj
z kroowami tu chwiyle
Antoś
,jo łoobacym do środka
Moze
niee tak strasno plotka
A
wyypili jakie wino
Noj
wiyes potem ino ,ino
Się
uumordowali ,casem.
Za
to jo bym im doł pasem .
Aś
ty stary piernik głupi
Ty
łod wódki mos małpi
Rozum
w głowie ,zapomniołeś?
Ilez
tych dziołch na wsi miołeś ?
i co ? zatkało kakao?
może kiedyś jak będę miał humor ,
dopiszę dalsze rozdziały
Jak
widać staram się.
119
alem twoji jom nie rusoł,
A
zdyś zodny tys nie zmusoł.
Któz
by cie tam wiy ,chłolera?
Do
żeniacki kawaleyra
Ześ
udawoł ,to się pchoały.
łochoty
jak by nimioły,
nie
sukały przyjemności,
To
byś nimiol teroz złości.
Ło
co ? ło te laafiryndy ?
Łoobrobiułem
wszytkie pindy.
Wyszkolułem
je zaa wcasu,
Nie
robiułem tak chałasu,
Przeto
miołem kazdo we wsi.
To
i dobze zem się zesli,
Łobracołeś
mo Hanuśke!?
łupierdole
ci to kuśke!
Dejze
spłokój chłopie stoary,
Skąud
byś ty mioł na to poary.
Ło
ty ćwioku ,ty buroku!
Żyć
ci uschnie zaros w kroku!
Someeś
ty burok paastewny,
Same
mieć chciołeś królewny,!?
Nimiołeś
i niee bedzies mioł !
Niewiym
ile dutków byś doł,
Jesce
trza je mieć w kieszeni,
A
Łu ciebie się nie zmieni,
Całe
życie ześ dziadowoł,
A
głupigoś nie udowoł,
No
to teros mos wygode
Swojo
babe na nagrode.
Puś
mi te kosule chłopie
Bo
ci do dupy nakopie!
widzę na podglądzie,że się podoba
zapraszam na cd pozdrawiam
120
Jo ci zaros pusce dziadu
Poary
z gaci do łobiadu!
Zrobie
miyjsce na płomyje,
Się
napijes jak wymyje,
Gorki
moja po łobiedzie,
To
się nazrys w swoi biydzie!
Nadepnułem
na łodciska
Jak
się pierun mi tu ciskoa.
Teroz
tak ci w łoku kole?
Puscoj
bło ci przypierdole!
Jo
nie pusce ,a łuduse!
Za
zniewage tako muse!
Kto
ci kozoł brac bez cnoty?
Teroz
do mnie mos wymioty?
Udawała
tako ckliwą,
To
ześ myślął ze cnotliwo,?
Pocoś
rusoł mojo Hanke?
Joji
nimioł za kochanke
Ło
cymmś godoł mi tu pszetem ?
Nie
drzyj mordy godoj septem
A
usłyso ci letnicy
Se
pomyślo ze my dzicy
Godos
mi tu farmazony
Rozchodzi
mi sie o zony
Hłonor
i mój ,nie pojmujes ?
Ty
się chłopie zle dzis cujes,
Jak
ci godom chłolerniku
Nie
sarp się ,słuchoj pierniku,
Podobała
ci się twoja?
No===============
==
A mi lezała moja,
Łobie
były kolezanki,
121
A no =============
======Łobie
miały wianki.
Skuąd
ty wiys ze moja miała ?
Nie
inacy ==============
=========dyc
ci dała ?
Ty
mos w głowie samo siecke
Stójze
,a słuchoj chwilecke .
Godoj
mi tu jak to było ?
Mnie
się tak do moji ckniło
Zem
nie patrzoł już na inne,
Chciołm
się żenić cyz to dziwne?
Pocóz
ześ się moji chwytoł?
Jak
bym chcioł bym się nie pytoł
Ni
ciebie ni nikoguśko
Nie
powim ,była piknuśko
Ale
przecie dziołcha ,twoja
Była
nazecono ,moja,
Zaś
jyej ,kolezanka blisko
Wiys
,jakby to było ślisko?
Miyej
ze rozum ,chłopie w głowie
Jak
się twoja ło tym dowiye,
Ło
co my się tu sarpiemy,
A
po łebie dostaniemy,
Ty
łod swoji jo łod moji.
Jak się Franek baby boji
Paczcie
się paczcie ludziskoa
Az
mu Zol sie w dupie sciskoa
Nie
nagodo się ,boś gupi
Buc
,jak ci baba wyłupi
Łocy
z ty zakuty poły,
A
wylezies z chołpy goły,
Bo
ci tego nie daruje,
Zawdy
cie cymś pocenstuje,
122
Pzegoni na śtyry wiotry,
Nie
łobocys nigdy Totry.
To
się dowiys prowdy , cyja?
Nie
inacy,bo dom w ryja!
Nie
łowijoj mi bawełny,
Zdoj
mi rychle łobroz pełny.
Powim
ci tu chłopie sceze
Na
spowiedzi w pełny wieze,
Zodnym
nimioł ,pruc po ślubie,
A
pochwolic to się lubie.
Jak
miś godoł ześ mioł wiyele
Jo
tys bym ich chcioł mieć tyle.
To
ci powiym mój Franusiu,
Łopruc
Hanki ,cekoj siusiu
Zrobie
,bo mie ciśnie straśnie
Na
pencherzu ,==========
===========końcmy
waśnie,
Nimiołem
tys inny baby.
Ale
my so łoba draoby
Znomy
razem się łod dziecka
Kupe
lot ,a dali siecka .
To
dyc prowda======
==========
prowda cało
Ze
tys nom się jesce chciało
Jednom
nogom cłowiek w grobie
Jesce
by co ciupnął sobie
Lepi
późni niźli wcoale
Przeciez
łoba my góroale
Patrzoj
Franuś haj młotyle
Patrzoj
jak ich leci wiyle
Przez
nie my się haratali
Wcas
my się łopamintali
Coroz
wiyency tych skłodników
Pudź ,łobudzim tych letników
123
Cózs wysciez tam połumierali?
Cegózeście
tak zaspali?
Pikno
dzisioj jes pogoda
Wstawojciez
już ,casu skłoda!
Wstawojciez
,halo ,śpiochy!
Cyz
na słonko mocie fochy?
------------------------------------
Panienko
tyś pikno i pikny dzionecek
Wstawoj
mi już przeciez bo dzwoni dzwonecek
-------------------------------------------
Tyś
chłopok wesoły łona wesolutko
Trzymoj
ze jo chlopok trzymoj ty jo krótko
----------------------------------------------
Nie
doj ty jyj lezeć a pogoń cholere
Jak
ji nie łobudzis to wstanie w niedziele
--------------------------------------------
Dotunt
będę śpiwoł dokunt nie wstaniecie
Pikno
dziś pogoda pachno wszystek kwiecie
----------------------------------------------------
Już
mnie gardło boli ni mom cym je popic
Przyniese
wiaderko będę musioł kropić
------------------------------------------
Przyniese
wiaderko i włode zimniutko
Wstaniecie
łoboje wstaniecie sybciutko
----------------------------------------
Ilez
będę śpiwoł już mnie chrypa bieze
Któz
tak długo lezy łocom swym nie wieze
-------------------------------------------
Myślołem
se przeciez ze wyście rychliwi
A
wy łoba śpiochy az się krowa dziwi
=============================
Darek
124
Zbudź się Jolu ,otwórz oczy!
Jolka
O
co chodzi ?,Jest tak miło.
Darek
Ktoś
tu krzyczy ktoś tu kroczy.
Jolka
Coś
fajnego mi się śniło
Darek
U
mnie było wręcz boleśnie
Jolka
Temu
budzisz mnie tak wcześnie?
Darek
Czarne
mary i upiory
Jolka
Nie
porwały cię potwory?
Darek
Jakieś
białe i w negliżu!
Kręcą pewnie się w pobliżu?
Ocknij
się już ,otwórz oczy
Słyszysz
,trzaski ,ktoś tu kroczy
Jolka
Taka
chytra jest twa wola
Nago
mam wyjść spod śpiwora?
Nie
puściły cię omamy
Rozebrałeś
mnie z piżamy!
Darek
Skąd
masz do mnie takie żale
Nie
dotknąłem ciebie wcale
Nie
zarzucaj rano grzechu
Przestań
,wcale mi do śmiechu
Widzę
dwie postacie szare
Jolka
Będą
dręczyć cię za karę
Twych
lubieżnych głupich myśli
Franek
Moze
byście tak jus wyśli
Cas
ucieko chwile pikne
Bo
woz włodą zaroz sikne
Jolka
Już
myślałam żeś nie zdrowy
To
nie mary -pan od krowy
Niech
ci mina już nie rzednie
We
dwóch pasą je codziennie
Darek
Jeszcze
jedne znajomości?
Jolka
Mają
swoje tutaj włości
Byli
wczoraj na pastwisku
Tak poznałam ich urwisku
Antek
125
Kto tak długo stroi fochy
Strasne
so z woz łoba śpiochy
Prawie
połdnie słonko w góze
Franek
Wiecór
zbierze się na buze
=======================
Duch
księcia do siebie
-----------------------------
Samotności
czas się dłuży
I
miłości to nie służy
Nic
nie dręczy tak niedoli
Jeno
serce co wciąż boli
Jest
mi mocno zadłużone
Jakby
w cierniu krwią zroszone
Ciągle
krwawi ciągle broczy
Pustką
wypełnione oczy
Pustką
całe jest me życie
Został
chichot w śmiechu wycie
Są
szaleństwem mych podłości
W
urojeniach samotności
Odkąd
jestem zamku duchem
Jakbym
dostał w łeb obuchem
Zapomniałem
i o strachu
Kiedym
patrzał z wieży dachu
Kiedy
przyszła smutność w głowie
I
na plecach zimne mrowie
Wszystkim
winne czyny butne
Tu
nagrody przeto smutne
Ale
co tam na wspominki
Czas
mi czynić w zamku kpinki
Gdzież
mój demon ma Południca
Niech
swym czarem raczy lica
I
przypomni lata wdzięku
Nawet
chwilę zdusi jęku
Co
rozdziera się z mej duszy
Aż
z tej głuszy wreszcie ruszy
Świst
obłoku na polanę
Przedstawienie
da mi znane
126
Me rusałki Samowiły
Jakiż
to plan macie miły
Chcąc
pobudzić mnie w poranek,
Rozmaitych niespodzianek
Czy
aż nadto się spodziewać,
Do
spektaklu się odziewać?
Południce
Książe
nasz i panie zamku
Po
co pytasz ,masz jak w banku
U
Jankiela ,siądź na wieży
Niech
twa czacha zęby strzeży.
Nasze
skryte zawiłości
Przewyższają
cud nagości
Wszelkiej
maści białogłowy,
Szykuj
się na pokaz nowy.
-W
czym batalia ,macie plany?
=Jest
młodzieniec rozkochany
=A
zarazem zbyt lękliwy,
=Zadziałają
na nim dziwy.
=Zakamarków
znamy myśli
=Ze
snu jego coś my wyszli.
-Lecz
ci starcy ,są tam przecie,
=Nasza
moc największa w świecie,
-A
ta rezolutna młódka?
=Młódka
? Wolna jak rozwódka.
=Namiętności
upust dała
=Spała
,ale spać nie chciała
=Młokos
ckliwy zbytnio mało ,
=Jakoś
mu się nic nie chciało.
-Tak
więc przeto droga wolna
-Mej
czeluści myśl swawolna
-Przeistoczy
niech się w czyny
-Niech
się ziszczą zaręczyny
-Goń
demonie na polanę
-Zwódź
mi dziewczę a odziane
-W
same tiule przejrzystości
-Bym
podziwiał jej nagości
127Coś
na wietcyk ,cuć go bokiem
Tfu
, tfu prec mi z tym urokiem
Widzis
Franuś ano widze
Ty
tu godos a jo ślydze
Widzisz
Franuś lecą snopy
Prędko
chodźmy łoapać kopy
A
wy młodzi buądźcie blisko
Zacnie
się tu uroczysko
Widać
,so juz ,tam ,trombisko
Łza
się krenci w dołku ścisko
Darek
Co
co ,co!! Płakać mu się chce?
Franuś
Nie
,
Darek
Chyba
dalej ja tu śnie
Jolka
Co
się stało ? proszę pana!
Słabo
panu dziś jest z rana?
Antek
Wcale
,nic mi nie jest dziecko
Rój
motyli nom zdradziecko
Chce
figlować ,chce rozwolać
Mendle
,a moze zniewolać
Darek
Jaki
rój ,jakie motyle?
Franek
Patrzoj
chajnok jest ich tyle
Darek
Nie
rozumiem ,są ,co z tego?
Antek
do Joli
One
przysły tu po niyego
Jola
Ha
ha niech pan nie przegina
Widzi
pan ? Już mu zrzedła mina
Wczoraj
Książe go nastraszył
To
się w krzakach w dole zaszył
Franek
Wom
obchodzić to daleko
Tam
duch miyeszko i się wściyeko
Jolka
128
Całkiem miły ,nie jest groźny,
Spoko
-mówił że on woźny
Nawet
wcale nie ponury
Gadał
śmiesznie ,takie bzdury
Franek
Ale
Darek to miał stracha?
Jolka
Zwiał
od razu -ha !ha !ha! ha!
Antek
Teroz
mi tu niye godojcie
Sybko
z nami uciekojcie
Lecz
nie Darek -dość żenady
Czerwonawy
raczej śniady
Żeby
duma tak cierpiała?
Nie
będzie się Jolka śmiała
Lata
mi to wszystko w tyle
Ileż
można ? No ileż -ile!?
Ramionami
Darek wzrusza
Ja
zostaje mnie nie rusza
Cóż
się stanie w szczerym polu?
Ty
idź z nimi jak chcesz Jolu
Franek
Jaki
chojrok patrzcie go tu
Antek
Zdo
się skocy do namiotu
Darek
Macie
Baco problem nowy
Lepiej
łapcie swoje krowy
Antek
A
gdziez łuone ?
Franek
Się
zbiesiły!?
Antek
Tu
so strasne ciymne siły?!
Franek
Nom
nie godoac a tańcowaoc
Abo
się nom gdziesik chowaoc
Antek
Najpiyrw łapać nase krowy
Franek
A
gdzies twój rozsondek zdrowy?
-rój
Samowił-(MOTYLI-RUSAŁEK)-
po kolei od pierwszej do którejś tam
zaczynają swoje tańce namiętności
-----------------------------------
129 1 -Jak nie było tak nie było
Ileż
czasu nam się ckniło
2
-Rój wypasał się na trawie
I
wciąż tęsknił o zabawie
3
-Wreszcie możem snuć powody
Młodzian
przybył ,róbmy gody
4
-Siostry moje siostry Wiły
Nam
tęsknoty się ziściły
5
-Siostry moje siostry Wiły
Nastał
dla nas dzionek miły
6
-Weźmy razem się za ręce
Toczmy zatem wiry wprędce
7
-Na sklepieniu mówię chmurze
Masz
wywołać zaraz burzę
8
-Upuść chmuro upuść grady
Smagaj
pola studź biesiady
9
-Wszczynaj trwogi świstaj wietrze
Przyspórz
tym tu lica bledsze
10
-Tańczcie krzaki trawy drzewa
Aż
złowieszczy szmer zaśpiewa
11
-Maki polne i bławaty
Plećcie
wianki nam na swaty
12
-Nie spełnione my dziewice
Rozpal
niebo błyskawice
13
-Coś my tylko w szatach bieli
Nas
oprawcy zaraz żęli
Gdy
po ślubach zgasły w trwodze
Czystość
uczuć wiążą wodze
Sił
nieczystych ,wiedźm ,upiorów
Zakładniczki
lasów borów
14
-Czas nam brzemię ,to przekleństwo
Zrzucić
w nowe małżeństwo
15
-Wiły Wiły Samowiły
Z
nami wszystkie ziemskie siły,
Z
nami skowyt bólu ,jęki
Przerażenie
,strachy ,lęki
16
-Wiry w tany wiry w tany
Wszystkie
ziemskie mroczne klany
17
-Wiry wiry szybciej w tany
Szał
namiętny szał zasiany
Naprawdę świetne wiersze, ciekawe i z humorem. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się ,że przypadły do gustu.
OdpowiedzUsuńto podstawa humor w życiu,
a ja trochę mam na zbyciu.
pozdrawiam