23 listopada 2010
TALENTY
Kiedyś Pan Bóg dał talenty,
Cóż ,nie każdy rozgarnięty.
Wszyscy jednak je dostali.
Starzy ,młodzi ,duzi ,mali.
Pierwszy drętwy ,nie kumaty,
Do kieszeni schował w szmaty.
Szczęście samo mnie dopadnie -
Tak wymyślił sobie ładnie.
O tym, nie wspomniał nikomu
Całe życie spędził w domu.
Szmaty, mocno zgryzły myszy
On staruszek ,już nie słyszy.
Drugi trochę miarkowany
Był kontent ,uradowany,
I nie schował do kieszeni,
A na złoto je zamienił.
Dość wygodnie mu się żyło,
Póki złota trochę było.
Kończy kiedyś się to wszystko,
Obudził się biedaczysko.
Trzeci ,bardziej rozgarnięty,
Aż pomyślał że jest święty.
Przegrał w karty te talenty.
Po czym poczuł się przeklęty.
Czwarty zaś ,nad wyraz grzeczny,
Nader skromny i waleczny,
Wziął talenty wsadził w głowę,
Teraz piszę ,ot -tą mowę;
Talent w życiu to przygoda,
Więc zmarnować jest go szkoda,
Tajemnicą jest owiany,
Nic za darmo ,Pan Bóg cwany.
By talenty nam błyszczały
I przyniosły dużo chwały,
Trza je objąć wielką troską,
Są nagrodą dla nas Boską.
Nigdy nie wie ,kto ,i kiedy?
Odkryć talent mogą zgredy.
Jeśli Pana taka wola ,
Objawi się u potwora.
Mocna wiara w swym umyśle,
Pan na pewno nam je wyśle.
Różna droga do spełnienia,
Walczyć trzeba o marzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz