14 maja 2010
KOSMICZNA CZKAWKA
Na podwórku wielkie krzyki
Kogut pieje na indyki
Tam na dachu siedzi kawka
Dręczy ją kosmiczna czkawka
Męczy w słonecznej pogodzie
Telepie w porannym chłodzie
I trzęsie nią gdy ma nerwy
Po prostu trzepie bez przerwy
Co ma począć biedna kawka
Gdy ją taka dręczy czkawka
Zebrały się w koło ptaki
Chcą uradzić sposób jaki
Jaki ptaki tylko znają
Wnet już wszystkie zaczynają
Zaskrzeczała pierwsza sroka
Przyglądała się z wysoka
Dobrze połknąć dwa żołędzie
Może czkawki tej ubędzie
Albo by tak po robaczku
Ćwierknął wróbelek na krzaczku
Lepiej trzeba troszkę gryki
Głośno gulgoczą indyki
Myślę bardziej szczyptę soli
Sól z tej czkawki ją wyzwoli
Powiedziała co wiedziała
Tamta Sójka co siedziała
Na to wszystko Stara Sowa
Sowa ponoć mądra głowa
Niech no idzie do doktora
Bo ta Kafka przecież chora
Nie zgodziły się Skowronki
Przyleciały właśnie z łąki
A Skowronki wszystko wiedzą
A co wiedzą to powiedzą
W starej dziupli w ciemnym borze
Szeptucha mieszka -pomoże
Zna zaklęcia Szara Wrona
U czarownic jest uczona
Niech więc leci do niej Kafka
Zaraz zniknie jej ta czkawka
Gdy to ptaki usłyszały
Aż skrzydłami zatrzepały
Wrona !? Złe o niej powieści
Straszne ,w dziobie się nie mieści
I słyszała je też Kafka
W mig minęła jej ta czkawka
Trochę strachu nie zaszkodzi
Gdy o zdrowie przecież chodzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz