Strony

wtorek, 30 listopada 2021

muzyczne koniugacje 

Nigdy wcześniej nie zbadane ,

Opowieści niesłychane ,

Wszystkich dzieci pożądane ,

W borach leśnych zasłyszane .


Jak to Leśne Krasnoludki,

Malowały sobie nutki.

Jak zrobiły pięciolinię,

Z której muza skoczna płynie.


Na polanie ,blisko brzozy,

Gdzie się pasą stare kozy.

Rośnie sobie lasek młody,

A w tym lasku , żródło wody.


Przy żródełku jest sadzawka,

W tej sadzawce jest ślizgawka,

Gdzie ślizgają się Krasnale

A radośni ! Niebywale !


Lecz to nudzi . I Krasnale

Nie będą się moczyć stale.

Patrzy jeden na drugiego;

Zróbmy wreszcie coś innego !


Myśli jeden. Myśli drugi .

Trzeci patyk trzyma długi .

Dyryguje jak batutą ,

Jakby z bicza strzelał nutą.


Wtem wstąpiło w nich olśnienie;

W tym patyku siła drzemie.

Wiedzą wszyscy to od dawna,

Krasnoludków mądrość sławna .


Jeden - skreślił pięciolinię, 

Namalował na niej świnię

I kręcony dał ogonek,

Zamiast nutki , będzie dzwonek.


Drugi - patrzy - pięciolinia,

Na niej skacze żwawa świnia

A kręcony jej ogonek,

Jak prawdziwy dzwoni dzwonek.


Włożył palec sobie w usta,

Pięciolinia ? - dalej pusta?

Tyle miejsca jest wokoło !

Z drwiną złapał się za czoło


I pędzelek wziął do ręki;

Domaluję nowe dżwięki.

Tak fantazja go poniosła,

Głupi ?! - namalował Osła !


Osioł głośno ryknął; HI HA !!

Skąd się wziąłem tu ULICHA ?

Skąd na drodze są te linię ?

Kto mi zrobił taką świnie ?


Nagle słyszy; - dzwoni dzwonek ,

Przed oczyma ma ogonek.

Odwróciła się doń Świnia '

Głupi ! - to jest pięciolinia .


Zdębiał Osioł, zrobił oczy,

Uśmiech mu wyskoczył smoczy,

Znowu głośno ryknął ; HI HA !!

Osioł ze mnie jest ULICHA !


Chichrają się Krasnoludki,

Ekstra są te nasze nutki.

Spojrzał jeden na drugiego,

Wymalujmy coś nowego.


Moczą pędzel  w farbie znowu ,

Piękny Kot perskiego chowu,

Na Krasnalach skupił oczy,

Z pięciolinii zaraz skoczy.


Patrzy Krasnal na Krasnala,

Się energia w nich wyzwala.

Jeden schował się za Świnię,

Drugi huśta się na linie.


Nie przejmuje się nim trzeci.

Co tam . Jak chce niechaj leci !

Zresztą - lata mi Kocisko !

Spadnie !- poleci , za nisko.


Jak przystało tu na Persa,

Nie rusza się z tegoż wers -a.

Lekko tylko macha kitą,

Wita się z tutejszą świtą .


Znowu Osioł ryczy HI HA !!

Skąd ten Kot tu jest ULICHA ?

Osioł ! - masz na oczach klapy ?

Z nieba spadł na cztery łapy.


Zakręciła doń ogonkiem,

Oznajmiła śmiesznym dzwonkiem,

Żaden Krasnal tu nie winny

Jakże ?! Świnia ?! - nie kto inny.


Znowu Osioł ryczy HI HA !

Niech Pers powie sam ULICHA !

Kot mu na to od niechcenia;

Nie mam nic do powiedzenia .


Wtem odeszła go ochota.

Poszedł . Tak bywa u Kota.

Podniósł Osioł brwi do góry;

Perskie Koty to są gbury .


A Krasnale na to oba;

Z tego Persa kawał snoba.

I huśtają się na linie;

Kot się tak nam nie wywinie !


Ledwo targa farb paletę,

Namalować chcę rakietę.

Trzeci Krasnal ma pomysły,

Fajerwerki żeby błysły.


Poszły pędzle w ruch do farby,

Nabierają różne barwy

Jak przystało, na Krasnale,

Pracowici niebywale !


Jeden zamach , za nim drugi,

Niby kropki , na nich smugi,

Szorstkie frędzle , po nich szlaczek,

Jest figlarny nieboraczek,


Mała Kulka cała z puchu,

Nieustanna ciągle w ruchu,

Pięciolinia się nagina,

Podskakuje jak sprężyna


Rozjuszona jak ta Osa,

Wyskoczyła pod niebiosa.

Szybko wzięła nogi w troki,

Obija się o obłoki.


Patrzą się Krasnale społu

Na ten wyczyn kuli z dołu.

Nadarzyła się okazja !

No ! - poniosła ją fantazja !


Osioł znowu ryczy HI HA !!

Co z tą Kulą jest ULICHA ?!

Pers jak mysz z pod miotły cichy

Zebrał się na głośne śmichy;


Usłyszała Kula Osła,

Ryku tegoż już nie zniosła !

Świnia rusza swój ogonek

Ostrzegawczy to jest dzwonek.


Daje popis swej opinii;

Zeszła Kula z strzału linii !

Winne temu są wibracje

Osła , ryku koniugacje.


Wielkie żdziwko hapło Osła ,

Jego ryk -sprawa doniosła.

Z całej mocy ryknął HI HA !!

Ryk ; - majątek mój ULICHA !


Kot pomyślał ; -co za he ce ?

HI HA do MIAŁ MIAŁ dalece.

Ryki Osła ja mam w nosie,

Ja !- majątek mam w swym głosie.


Świnia - bestia jest przebiegła,

Na to rychło się spostrzegła.

Potrząsnęła swym ogonkiem,

Oznajmiła głośnym dzwonkiem;


HI HA ,MIAŁ MIAŁ co to warte?

Za to KWI KWI ! - zboża kwartę

Co dzień w żłobie tyle warte,

Na mych daniach jest oparte!


Jazgot , kłótnie co nie miara.

Dopadła nas straszna kara.

Za te nasze niecne sprawki

Nie obejdzie się bez czkawki !


Przejmują się Krasnoludki,

Czkawki są okropne skutki.

Tak ich trzepie , tak pomiata,

Zaraz będzie koniec świata !


Bo w trans wpadła pięciolinia

W wszystkie strony się rozkminia .

A trzepoce?! - Zawierucha !!

Na błagania wszystkich głucha.


Płacz i lament ,albo kłótnie .

Kto to , kto to wszystko utnie ? !

Uspokoi pięciolinię ?

Podłożoną zwinie świnię !?


Tyle dżwięków  , cała masa 

Krąży od SASA do LASA ,

Od dolin po łyse góry,

Rezonuje w wszystkie chmury.


Puch na Kuli czuje drgawki

Nagle, Kula ma zajawki.

Patrzy z góry na to wszystko,

Przejęło się biedaczysko .


Ogarnięta wielkim strachem,

Stoczyła się w dół . Z rozmachem

Zawiesiła się na linie ,

Zaraz czkawka wszystkim minie.


Bo ta Kula , w sposób prosty,

Rozwiesiła wszędzie mosty.

Też odbija się jak czkawką,

Sprawką jest, że inną drgawką.


Wreszcie spokój ,cisza błoga.

Nie drga linia żadna noga.

Oniemieli aż ! Krasnale ;

Cisza ?!!! Nie mieści się w pale !!!


Dawaj szybko mi rakietę !

Zestrzelimy nią kometę 

I wokoło niej obłoki !

Desperackie robią kroki.


Ale jeszcze nie gotowa,

Muszę zacząć ją od nowa .

Pędzel suchy , gęsta farba ,

Dorobię się tylko garb -a !


A nie jestem ja atletą,

Dajmy spokój z tą rakietą.

Ukłuć Kota lepiej w kitę,

Kot rozwścieczy całą świtę.


Znowu będą huki , wrzaski.

Zasłużymy na oklaski.

Bić nam będą wszyscy brawa,

Zewsząd na nas spadnie sława.


Bo jak dotąd , nikt na świecie

Na harmonii ani flecie,

Ani trąbce, czy pianinie,

Lecz na leśnej pięciolinie


Zapisali swe pomysły,

By fantazji wodze błysły.

Pod Krasnoludków batutą,

By się stały skoczną nutą .