Strony

czwartek, 12 grudnia 2024

ŚLEPOWRON I BABKA

 Ślepowron ma dużą chrapkę 
Połknąć małą Rybkę Babke .

Lecz ta Rybka nie jest gapa .
I do norki hop , drapaka .
W oko Ptaka chlapa błotem
Żeby wrócił się z powrotem .

- Idź Ślepowron gdzie pierz rośnie !
- Być tu z tobą zbyt nieznośnie !
- Tu mój domek !
- Tu me pole !
- W drugie oko przyfasole !

Nie minęły dwie minuty ,
Lecą w oko z błota gluty .
Zachlapane oba oka .
Ni to Czapla ?
Nito Sroka ?

Całkiem ślepe jest ptaszysko .
Stąd Ślepowron .
Biedaczysko ?

MIÓD

 Nadciągnęły czarne chmury .
Dziś w przedszkolu dzień ponury ,
Bo Pluszowe wszystkie Misie 
Na Dzieci , obraziły się .

Odwróciły się plecami ,
Nie chcą zabaw z Dzieciakami .
Smutni tacy .
Nieboracy .
Miodu nie ma dziś na tacy .

Miód był zawsze do tej pory ?
Wczoraj zjadły im Bachory !
Dała im z samego ranka 
Do zjedzenia , Przedszkolanka ,

Tak wrzeszczały w niebogłosy ,
Że na głowie stały włosy .
Dla świętego więc spokoju ,
Dała cały zapas słoju .

Ani kropli ?
Ani ciut ciut ?
Taki dobry był ten miód !
Makiem zasiał , spokój taki ,
Wszystkie grzeczne Przedszkolaki .

Już wiadomo , zdaje mi się ,
Czemu miód tak lubią Misie .
Dzięki Pani Intendentko !
Szczęście ! 
Miód kupiła prędko .

FIGI

 Figa z makiem i przetakiem .
Nie da jej się zjeść ze smakiem .
To jest Figa niemożności ,
Złośliwości i zazdrości .

Za to Figa z drzewa taka ,
Każdy wciąż ma na nią smaka .
Ledwo Figi raz spróbuje 
Zaraz lepiej się poczuje .

Gibon bardzo lubi Figi .
Zjada Figi na wyścigi .
Ile wlezie , tyle zdoła .
Bez Fig Gibon to ma doła .

Figi jest to przysmak rajski .
Je je Misiek Himalajski .
Wciąż się na nie oblizuje .
Drzewo do cna opędzluje .

Gdy zobaczą Ptaszki Figi ,
Dogadują się na migi .
Ptasim jedzą je sposobem .
Dzióbią je po prostu dziobem .

Też różowa Świnka Pigi 
Tak uwielbia słodkie Figi .
Uśmiechnięta wciąż zajada ,
Chrumka , mlaska , jakże rada .

Bardzo Dzieci lubią Figi .
To owoce z pierwszej ligi .
Więc rodzice od zarania ,
Ciągle robią ich starania .

Te owoce są z Afryki 
I je lubią wszystkie smyki .
Figi rosną niczym gruszki .
Zrywać , jeść , lizać paluszki .


STRZYŻYK I ŁOŚ

 Łosie futra mają z włosia .
Aż się prosi skubać Łosia 
Albo , ostrzyc go do glacy .
A są chętni , na to tacy .

Siada Strzyżyk mu na grzbiecie 
Już na wiosnę , również w lecie 
I tak strzyże tego Łosia ,
Z jego wspaniałego włosia .

A Łoś cieszy się z fryzjera ,
Gdy na grzbiecie mu przywiera .
Co dzień frajda jest dla Łosi ,
Jak swój wyczyn Strzyżyk głosi 

Wyśpiewując serenady ,
Dla wybranki i parady ,
Ze gotowy domek z włosia ,
Co wyskubał , z grzbietu Łosia .

ŻÓŁWIE BŁOTNE

 Chcą iść Żółwie na wycieczkę ,
Świat chcą poznać choć troszeczkę .
Zebrały się więc w gromadę ,
Przed wycieczką na naradę .

Choć są nasze krótkie nóżki ,
Ocierają trawę brzuszki ,
I mozolne nasze kroki ,
Wyruszymy w świat szeroki .

My jesteśmy Żółwie Błotne ,
Błotne Żółwie , nie markotne .
Nic nam trudy , nic przeszkody ,
Nic udręki , niewygody .

Każdy Żółw ma pancerz gruby 
I ochroni go od zguby .
Nam przychylne są jeziora 
I strumyków cała sfora .

Czy to Wisła , czy też Odra ,
W każdej rzece woda modra .
Tam gdzie woda modra płynie ,
Żółw żyć będzie w tej krainie .

W wodzie Żółwie są gramotne .
Bo jesteśmy Żółwie Błotne .
Czy szuwary , czy też błoto ,
Dla nas Żółwi istne złoto .

Po owocnej Żółwiej radzie 
Wyruszyli w całym składzie 
I dokoła staw zwiedzili , 
I do stawu , powrócili .

PAN NIETOPERZ

 Choć śpi sobie cały dzień ,
Pan Nietoperz nie jest leń .
Emanuje z niego moc ,
Pracowita każda noc .

Kiedy wszyscy idą spać 
Pan Nietoperz musi wstać ,
Bo mu głośno burczy brzuch ,
Musi złowić dużo much .

Gdy w pieczarze smacznie śpi 
O komarach ciągle śni .
Tak jak wampir , lubi krew ,
Więc go wieczór wzywa zew .

Gdy Miesiączek błyszczy z chmur ,
Pan Nietoperz zwiedza bór .
Każdy komar przed nim drży 
A najbardziej , gdy deszcz mży .

On jest nocny ciemny duch 
I postrachem wszystkich much .
Nawet pająk bardzo zły ,
Chowa swe ze strachu kły .

A cwana modliszka ?
Też !
Chowa się jak wstrętna wesz ..
Wreszcie słońce budzi dzień ,
Pan Nietoperz jest już leń .

Do pieczary idzie spać ,
By móc w nocy znowu wstać 
Bezszelestny ciemny duch .
Pan Nietoperz , to jest zuch !

OŚMIORNICY KREACJE

 Lśni w kolorach cała Rafa !
Ciuchów pięknych cała szafa ,
Tak powiedzieć by się zdało 
Lecz ich nigdzie nie zbywało .

Na dnie morza , w starym wraku ,
Ośmiornica śpi w kubraku .
Piękny kubrak , kolorowy ,
Znowu ma na sobie nowy !

Wszystkie Ryby , nawet Kraby ,
Mają tu charakter słaby .
Lśnić i błyszczeć , ciągły temat 
Ich jedyny jest dylemat .

Z Rafy Ryby kolorowe 
Ciuchy mają już nie nowe ,
Tylko Ośmiornica cwana ,
W nowe ciuchy wciąż ubrana .

Jest zagwozdka to nie lada .
Każda Ryba jest jej rada
By zdradziła tajemnicę ,
Skąd tak cudne ma spódnice ?

Skąd te naszyjniki złote ?
Czy wyjawić ma ochotę ?
Czy sekretem się podzieli ?
Bardzo wszyscy tego chcieli .

Dokąd będzie ciągle skryta ?
Każda Ryba , każdej pyta .
- Ja wam zdradzę tajemnicę .
Rzekł Krab , jedząc jajecznicę 

Z ikry , po Małżu w muszelce ,
Problemem wzruszony wielce .
- Podglądałem Ośmiornicę 
- Zobaczyłem , czarownicę !

- To nie bajka do poduchy ,
- W mgnieniu oka zmienia ciuchy .
- Gdy wokoło jest panika ,
- Przed oczyma nagle znika !

Każda z Rybek słuch wytęża .
- Nawet zmienia się na węża .
Krab dyskretnie mówi szeptem .
- To ktoś inny niźli przedtem .

Słyszy Kraba Ośmiornica .
Nabrzmiały jej oba lica .
Wzięła sobie to do serca .
- Krab to wielki jest oszczerca !

A , że ponoć ciągle pości ?
Zjeść go chciała z nagłej złości .
Krab jest w wielkiej konsternacji .
- Dosyt nam nowych kreacji !?

Bardzo stało się nieznośnie .
Wszyscy wieją gdzie pieprz rośnie .
Rybia taka chytra ściema .
Bo na Rafie , pieprzu nie ma .