Smok tak duży ! Ociężały !
Żarłacz Biały był nieśmiały .
Nawet , jak miał imieniny ,
Nie polował na Pingwiny .
A gdy miał na Fokę chętkę ,
Chce jak rybę wziąć na wędkę .
Tak się wstydził otyłości .
Wciąż swe wargi gryzł ze złości .
Nie uprawiał retoryki
Bo go brali na języki .
Dyskutanci cięli okiem ,
Jak to Rekin został smokiem
I zaczęły się rechoty ,
Jak nad morzem burzy grzmoty !
Gdy Uchatki płyną w stadzie ,
Każda śmiechem po nim kładzie :
- Nim to cielsko wieloryba , ruszy się ?
- No żeby ?
- Chyba ?
Głód go dręczy , wzmaga zgaga ,
Jednym słowem wielka plaga .
Brzuch mu burczy , jęczą flaki ,
Musi zjeść , obiadek jaki ?
- Żółwie ?
- Nie są takie czujne ?
Myślał .
- To się po nie bujnę ?!
Ruszył płetwą tak niedbale ,
Że natychmiast wzniecił falę ,
Tak potężną , no jak ???? Rysy !!!!
- Ociężały !
- Głupi !
- Łysy !
Żółwie widzą , że tsunami
Wali na nie bałwanami !
Pozbierały się naprędce
I skończyło się na chętce .
Rok to trwało , tak bez mała .
Zrozumiała wreszcie pała ,
Że :
- Nie służy wielkie żarcie !
- Stała dieta !
- Wciąż !
- Uparcie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz