Strony

poniedziałek, 9 września 2013

FERRARI

Mimo chłodu ,złej pogody,
Ciągle jeżdżą samochody.
Nawet w deszczu ,gdy zmoczone,
Mkną szosami niestrudzone.

A ,w pogodne dni słoneczne,
Jakby szybsze ,i nie grzeczne.
W każdym mruczy motor srogi,
Z wnętrz ich słychać ryk złowrogi.

Mniejszy mruczy do większego;
-Niema ode mnie szybszego!
-Tylko u mnie wiatr we włosach!
-Dziś króluje ja!- na szosach!

Zatrzymało się Ferrari.
Wszyscy nagle tacy mali,
Nawet duża ciężarówka
Taka piękna ,prawie nówka,

Opuściła swe lusterka
I z podziwem na nie zerka.
Choć pod maską sześćset koni,
Przed Ferrari się ukłoni.

Zobaczyło to Ferrari.
Równolegle prawie stali
Czerwień świeci im bezsprzecznie ,
Też się ukłoniło grzecznie .

Już zielone świeci wreszcie
A Ferrari ,w pięknym geście
Ciężarówce mruga żwawo
I odjeżdża ,wolno ,w prawo.

-Patrzcie ! Patrzcie ! -stado koni
-Ale z nikim się nie goni,
-Wcale z nikim się nie ściga,
-Widać klasę ,pierwsza liga.

Na te słowa ciężarówki
Zmilkły wszystkie osobówki,
Zwolniły  pedała z gazu,
Żadna ,nie ruszyła z razu.


niedziela, 8 września 2013


ROZBIEGANI

Szybko piją , szybko jedzą
Potem leżą , już nie, siedzą.
Ociężałe głowy , brzuchy ,
Ociężałe wszystkie ruchy.

Dyszą , sapią ,ledwo chodzą,
Błędnym wzrokiem w nicość wodzą .
Brak uśmiechu , brak pogody,
Są to skutki nowej mody .

Praca, praca ,tylko praca,
A za pracę nędzna płaca.
Korporacja ,korporacja ,
Dla niej życiem adoracja.

Tu twój awans ,cel życiowy,
Gnój kolegę ,masz go z głowy!
Szef cię klepie po ramieniu!
Jesteś wielki , już nie w cieniu!

Lecz twe łokcie jakieś krótkie?
W czasie drętwe, zbyt malutkie.
Nowa gwiazda błysła właśnie,
Dłuższym łokciem jak nie trzaśnie!

Twój podbródek złapał ciosa!
Krew ci bryzga ze szpar nosa!
Nikt nie otarł cię chusteczką
Tryby mielą …. Jesteś sieczką….

Przemielony ,wysłużony
Gdzieś pod mostem śpisz skulony.
Oczy twoje są zamglone...
Bosa z okna niewzruszone…..

Mielą tryby iskry życia,
Pochłaniają niespożycia,
W szybkim tempie nikną barwy!!!

Złoty kokon przędą larwy!!!