Podskakuje Manat w wodzie ,
Tak mu dobrze na swobodzie .
Amazonka póki dzika
To beztrosko sobie fika .
Jak dziewczynka rwie hiacynty ,
Tak jest nimi wniebowzięty .
Na całego zachwycony
Jak dziecko , nie poskromiony .
Hop do baru gdy się znudzi ,
Je sałatę , nie marudzi ,
Jeszcze urwis oblizuje
Tak sałata mu smakuje .
Słońce świeci on na fali ,
Brzuchem w górę się rozwalił ,
Okulary włożył na nos ,
Udaje , że jest gruby boss .
Leży sobie , żarty stroi ,
Ludzie gapią się do woli ,
On podpływa do nich blisko
Oni głaszczą , to urwisko .
A ciekawią go ci ludzie ,
Bo nie słyszał o obłudzie .
Gdy się dowie co za szmonce ?
Nie dogonią go na łące .
Póki co , ma zaufanie .
Z ludźmi tak się nie rozstanie .
Jest zabawka !? Jest cacanka !?
Potrwa jeszcze ta sielanka !?