12
maja 2010
STRUMYK
Tuż
przy łące gdzie są drzewa
Cichy
szmerek tam rozbrzmiewa
Sączy
się to strumyk kręty
Pompatycznie,
jak zaklęty
Choć
z powagą w melancholii
Bystro
płynie acz powoli
Między
liśćmi w blasku cieni
Konar
spróchniały się mieni
To
znów kamyk tu obmywa
Przenosi
liście Jesiona
Tu
tonący dąb co kona
Tam
skręca ,pod pień się skrywa
Teraz
spieszno mu jest w drogę
Wyrwał
się z objęć korzeni
Na
porochu poczuł trwogę
Jakby
chciał uciec od cieni
Wrze
tu kipiel ,toczy piana
Z
boku wierzba rozczochrana
Muska
warkoczem grzywy fal
Co
w nieznaną spieszno im dal
Znów
się pląta wolnym krokiem
Cicho
ściera się z padokiem
Pokrzykuje
bażant z pola
Zewsząd
wolność i swawola
Dziewczę
patrzy w światło toni
Blask
jej oczu tam się schował
Z
brylantami które z dłoni
Skradł
Słońcu Wiatr gdy całował
Czarodziejska
ta kraina
W
której stęka olcha stara
Tu
dygoce liści chmara
Gdzie
przechadza się dziewczyna