KUPIĘ ZNACZKI POCZTOWE
CAŁOSTKI
DOBRE ZBIORY
TEL 602 24 90 46
CAŁOSTKI
DOBRE ZBIORY
TEL 602 24 90 46
Przedszkolu
i Szkole czytać pozwolę,
Lecz
poobcinam ręce,
Gdy
ktoś zarobi na mej męce!
Wszystko na tym blogu jest
do czytania za darmo,
nie trzeba nikomu nic płacic.
Jeśli jakaś inna strona
pobiera haracz proszę mi
napisac: mjagielski63@o2.pl
Jeśli ktoś ma temat i chce
wierszyk do szkoły czy komuś,
nie ważne, proszę pisac,
chętnie się sprawdzę .
Może się uda albo nie.
Popróbuję albo się postaram.
Miło mi, że tyle ludzi mnie czyta.
Serdecznie pozdrawiam.
}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}
ZDECYDOWANIE KUPIĘ ZBIORY ZNACZKÓW I LISTÓW
POLSKI ,ROSJI ,USA ,CHIN I INNE KRAJE
UCZCIWE CENY
TEL 602 24 90 46
mjagielski63@o2.pl
[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[
ZDECYDOWANIE KUPIĘ ZBIORY ZNACZKÓW I LISTÓW
POLSKI ,ROSJI ,USA ,CHIN I INNE KRAJE
UCZCIWE CENY
TEL 602 24 90 46
mjagielski63@o2.pl
[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[
Świąteczne serce
Muzyka podobna
Celine Dion --Happy
Xmas
Świąteczny nastrój
,wszystko na biało
Zima oczarowuje nas
Garstką
śnieżynek zawirowało
Przyozdobiło jodłowy las
I w każdym domu i w
każdym kraju
Ludzie szczęśliwi
chcą być jak w raju
Spełniać marzenia w
pokoju żyć
Tulić swe dzieci do
snu im śpiewać
Budzić się z nimi te
troski miewać
Zwykłe w swym życiu
,w uśmiechu być
Niewiele trzeba by
tak się działo
Żeby nadszedł pokoju
czas
Przecież są święta a
serc wciąż mało
Na oścież otwartych
szeroko w nas
Świąteczny nastrój
wszystko na biało
Zima oczarowuje nas
Garstką śnieżynek
zawirowało
Przyozdobiło jodłowy
las
Choinka stoi jak
baletnica
W blasku jej bombek
śmiejące lica
Szczęśliwych dziatek
twych mienią się
Z zachwytem patrzysz
serce ci wali
Że twe dzieciątka
zdrowi i cali
Świętami razem z
tobą cieszą się
Niewiele trzeba by
tak się stało
By wszędzie nastał
szczęśliwy czas
By innej matce w
oczy nie wiało
Spokojne święta miała choć raz
Świąteczny nastrój
wszystko na biało
Zima oczarowuje nas
Garstką śnieżynek
zawirowało
Przyozdobiło jodłowy
las
Swoim najbliższym
składasz życzenia
I co najlepsze
chcesz im dać
By się z iściły
wszystkie marzenia
I co najlepsze móc z
życia brać
Lecz pomyśl proszę
tuż niedaleko
W znanej krainie za
górą rzeką
Nie ma choinki
świąteczny znikł czar
Wciąż płacze matka
nad dzieci losem
Błaga o litość
strwożonym głosem
Za jakie grzechy
doznaje tych kar
Wzmocnij życzenie
spełnij marzenie
Nie daj się
mamić sprzeciw złu daj
Przecież są święta
ukój cierpienie
Choć dobrym słowem
,taki sam kraj
2x Świąteczny na
strój wszystko na biało
Zima oczarowuje nas
Biel to niewinność
zieleń nadzieja
Czy zimne
serce bije w nas
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Ojczyzna ma Matula ma
Każda matka kocha dzieci
Sercem drogę ciągle świeci
Ma nadzieję że to łatwe
Że wychowa dobrze dziatwę
Wszystko robi w dobrej wierze
Nawet sobie też odbierze
Jeśli niema i jest bieda
Dzieci skrzywdzić za nic nie da
Ojczyzno ma
Matulu ma
Kraju piękny mój z nad Wisły
Gdzie nadzieje dawno prysły
Matulu ma
Ojczyzno ma
A tak było w każdym domu
Nikt nie skarżył się nikomu
Jakby szczęścia promyk mały
Raz nagany raz pochwały
W każdej znanej mi rodzinie
Z serc rodziców miłość płynie
Ponad siły kształcą dziatwę
Żeby życie było łatwe
Ojczyzno ma
Matulu ma
Kraju piękny mój z nad Wisły
Gdzie nadzieje dawno prysły
Matulu ma
Ojczyzno ma
Nie wiem kiedy tak się stało
Życie w smutku przeleciało
Choć skończyłem szkoły trudne
W mej Ojczyżnie życie żmudne
Dalej bieda w mej kieszeni
Z perspektywy się nie zmieni
Na nic poty z mego czoła
Unieść biedy nikt nie zdoła
Ojczyzno ma
Matulu ma
Kraju piękny mój z nad Wisły
Gdzie nadzieje dawno prysły
Matulu ma
Ojczyzno ma
Kiedyś miałem też dziewczynę
Chciałem stworzyć z nią rodzinę
Lecz nie dałaś szansy cienia
Nawet kroczku do spełnienia
Teraz jestem tylko cieciem
A na starość będę śmieciem
Szukam szansy po Londynie
A mój czas niechybnie płynie
2x ref ;
Ojczyzno ma
Kraju piękny mój z nad Wisły
Gdzie radości dzieciństwa z mej twarzy już dawno prysły
Ojczyzno ma ! Matulu ma ! Ojczyzno ma !
Przecież jesteś moją matką ,nie jesteś zła
Ojczyzno ma ! Ojczyzno ma !! Ojczyzno ma !!!
Przecież jesteś moją matką , matka nie jest zła
Ojczyzno ma ! Ojczyzno ma !! Ojczyzno ma !!!
Każdy Polak ciebie w sercu ma
Ojczyzno ma
Matulu ma
Całym sercem ciebie kocham
Powiedz czemu teraz szlocham
Jestem Polak się nie poddam
Nawet życie tobie oddam
Jeśli trzeba Ojczyzno ma
Matulu ma
Matula ma
Matulu ma
Melodia podobna Ricchi E Poveri - Che Sara
ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
Fly Me To The Moon
Życie to ja
Ref ; Życie ach
życie Ach te życie
Kołysze się jak
kwiat
Życie ach życie Ach
te życie
Dokoła nas ten świat
Ktoś ci powie tak
Piękny jest ten
świat
On tę rację ma
Życie dobrze zna
Popatrz na to tak
Jak się zmienia
świat
Jak dorastasz ty
W czym jest chochlik
pstry
Popatrz na to tak
Czasem ktoś da znak
Ktoś ci powie nie
Nic nie stanie się
Popatrz na to tak
Jak wyrasta kwiat
Jak rozkwita pąk
Świat zatacza krąg
Najpierw nie masz
nic
Jesteś tylko widz
Patrzeć musisz
wprost
Swój budujesz most
Życie w sensie tkwi
Gdy iskierka tli
Wielkie serce masz
Wszystko z siebie
dasz
Życie taki dar
Które ma swój czar
Jeśli o tym wiesz
Dostaniesz co chcesz
vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv
Muzyka podobna
ARINA GRANDE
-problem ft. Iggy Azaella
NASZE PROBLEMY
A nie wiem czemu i co do czego
Czemu tak straszne
,co w tym dziwnego
Po co te problemy
przecież ich nie chcemy
kto zęby strzeże. Komu na tym zależy, wiemy
Ale jest ciężko ,ale
jest strasznie nieporadnie
Po co to komu, na co
te waśnie, kto kradnie
2x Jak kto? On ona
oni właśnie ,kradnie paradnie
to oni, to oni
właśnie de li kuta śnie, jaśnie
Udają że mówią ,mówią że udają
Jaśnie się
naśmiewają, igrają ,udają że dają
[Po cichu szeptem
stanowczym]
2x Nie bój się
niczego to nic strasznego
Że niema
odpowiedzialnego
Nic nikomu do tego,
to nic takiego
Że nie ma żadnego
winnego bezpośredniego
Taki jest system
specjalny jowialny
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
nie śpię otwieram
szeroko oczy
Powaga, na dobre
problem mnie droczy
Człowieku nie
odwracaj się plecami
Wypnij klatę do
przodu idź z nami
Jeśli ci
jeszcze zależy dobrze ci radzę
Nie słuchaj buców
zabierz im władzę
2x Stawaj mocno na
nogi mój drogi
Rób mocny wykop
przeskakuj progi
Takie wymogi
dzisiejsze priorytety
lubię zwierzaki niestety nie krety
[Szept stanowczy]
2x Nie bój się
niczego to nic strasznego
Że niema
odpowiedzialnego
Nic nikomu do tego,
to nic takiego
Że niema żadnego
winnego bezpośredniego
Taki jest system
specjalny jowialny
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
My umiemy
rozwiązywać problemy
Sami wiemy
hhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Młoda na wszystko ma czas
Refren według uznania
Ref ; Jestem taka młoda
Mam te naście lat
Chcę zobaczyć najpierw cały świat
Niewinności szkoda
Pozbyć się o tak
Na wszystko przyjdzie czas
Przyjdzie
Przyjdzie na wszystko czas
Każdy chłopak mówi że…
Że co noc
Że co noc
Że co noc -tylko ja -mu się śnie
A ja na to nie , nie nie nie , nie nie nie
A ja nie
A ja nie
A ja nie ,każdemu mówię nie
Ja od razu kochać -nie chcę się
Ref
Każdy chłopak mówi że…
Tylko mnie
Tylko mnie
Tylko mnie pożądać chce
A ja na to nie , nie nie nie , nie nie nie
A ja nie
A ja nie
A ja nie ,każdemu mówię nie
Na bajery nabrać nie dam się
Ref
Każdy chłopak mówi mi…
Tylko ty
Tylko ty
Tylko ty , jak nigdy pasujesz mi
A ja na to co , co co co , co co co
A ja co
A ja co
A ja co to chyba mi się śni
Ktoś tu sobie nieźle drwi
Ref
Każdy chłopak mówi to
Noto co
Noto co
Noto co , to że tylko to ,noto co
A ja na to ,co co co , co co co
Co to nic
Co to nic
A ja na to wielki jeden pic
Jeśli wszystko to jest nic
Ref
Na wszystko przyjdzie czas
Przyjdzie czas
Przyjdzie czas
Przyjdzie czas , ale kiedy ma być tak
Kiedy tak
Kiedy tak
Kiedy tak , kiedy wtedy będzie tak
Ref ;Jestem taka młoda
Mam te naście lat
Chcę zobaczyć najpierw cały świat
Niewinnności szkoda
Pozbyć się o tak
Na wszystko przyjdzie czas
Przyjdzie
Przyjdzie na wszystko czas
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
dicko
SERCE PCHA
Wieje wicher czarne chmury
Idzie burza tu
Taki ten dzień jest ponury
Nie przeszkadza mu
Krople deszczu już smagają
Cóż dla niego to
On jest przecież taki młody
Miłość pędzi go
Za polami za lasami
Dziewczę czeka tam
Będzie witać go wiankami
Które zerwie sam
Młode dziewczę chłopak młody
Już odnajdą się
Nie przeszkodzą żadne kłody
Gdy kochają się
Jest tak przecież jest od dawna
Każdy bajkę zna
Ta melodia też pradawna
Każdy miłość ma
Życie życie bajka żadna
Worek pełen trosk
Gdy dziewczyna mądra ładna
Masz dukatów trzos
Na tym świecie dziwne rzeczy
Dziwne dzieją się
Lecz tu nikt nam nie zaprzeczy
Nikt miłości nie wyrze cze się
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
MĘŻCZYZNA PRAWDZIWY
pop -dysko
ref;
U u u u uf U u u u u uf
Ach kobiety - ach kobiety
Bez was nudno jest niestety
Ach kobiety -ach ach ach ach !
U u u u uf U u u u u uf
Co się stanie to się stanie
Nie poradzę drogie panie
Tu spotkanie tam spotkanie
Tu kochanie tam kochanie
Tu rozstanie tam rozstanie
Co się stanie to się stanie
Nie poradzę drogie panie
Nie poradzę na to nic
U u u u uf U u u u u uf
Coś takiego coś mam w sobie
Że podobam się też tobie
Że też tamtej się podobam
Do kolekcji każdą dodam
Taki świat ten jest niestety
Przystojniaczek ma kobiety
A gdy czarem promienieje
Coś takiego wam się dzieje
Każda kocha mnie namiętnie
Serce odda każda chętnie
Też pozwoli na całuska
Delikatnie każdą muskam
Tylko mogę się rozdwoję
Wciąż dokładam swe podboje
Nigdy żadna nie narzeka
A z tęsknotą na mnie czeka
Cóż wy chcecie drogie panie
Taki jestem -ja nie kłamie
Chwała duża wam tu za to
Pozwalacie przecież na to
............................................................................................
............................................................................
ANTARKTYDA
dysko
Antarktyda
się nie wyda
się nie wyda
Antarktyda
Antarktyda białe pola
Jaka ciężka tam jest dola
Antarktyda
się nie wyda
się nie wyda
Antarktyda
Antarktyda zimne lody
tam pingwiny mają gody
tam pingwiny znoszą jajka
[a o seksie]
[a o seksie]
a o seksie jest ta bajka
a o seksie ! jest ta bajka !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco !
mówi pingwin do pingwina
najważniejsza jest rodzina
żona dzieci i teściowa
[i kochanka !]
[i kochanka !]
i kochanka co dzień nowa !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o Jajco !
[i kochanka co dzień nowa !]
[i kochanka co dzień nowa !]
O o o -o ! Jajco ! O o o - ! Jajco !
dobrze mówisz mi pingwinie
ród pingwinów nie zaginie
raz żoneczka raz kochanka
raz żoneczka raz kochanka
[a teściowa?]
[ a teściowa ?]
a teściowa ? - Ta!? -na jaka !
[ ale bajka ]
[ ale bajka ]
ale bajka ,no nie ? Się wie !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco !
2x całość ;
zimne piwko z zimnym lodem
w Antarktydzie wieje chłodem
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco !
jeden pingwin już z się kiwa
napił się zimnego piwa
[ ale jazda ]
[ ale jazda ]
[ ale jazda ]
2x O o o -o ! Jajco ! O o o - o ! Jajco!
kpina trzyma się pingwina
[ czy to chłopiec ?]
[ czy to chłopiec? ]
czy to chłopiec ? czy dziewczyna ?
czy to chłopiec ? czy dziewczyna?
[ kpina trzyma się pingwina ]
[ kpina trzyma się pingwina ]
2x O o o - o ! Jajco ! O o o - o !Jajco !
jednakowe mają stroje
[ czy są razem ?]
[ czy są razem ?]
czy są razem ? czy we dwoje ?
czy są razem ? czy we dwoje ?
[jednakowe mają stroje ]
[jednakowe mają stroje]
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco !
czy to para małżeńska ?
czy też dwójka to jest żeńska?
2x O o o -o! Jajco ! O o o -o 1 Jajco !
może jednak to chłopacy?
[jak bliżniacy]
[jak bliżniacy]
jak bliżniacy obaj tacy!
jak bliżniacy obaj tacy!
może jednak to chłopacy
może jednak to chłopacy
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco 1
dziób pingwina tu się zgina
od pingwina nikt pingwina
nie odróżni - ale kpina !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco !
jaka jest więc płeć pingwina?
jaka jest więc płeć pingwina?
2x O o o -o ! Jajco O o o -o Jajco !
ale jazda ! ale jazda ! ale jazda !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o -o ! Jajco!
ale jazda ! ale jazda 1 ale jazda!
2x O o o -o ! Jajco! O o o -o ! Jajco !
jaka jest więc płeć pingwina ?
ale jazda ! ale jazda ! ale jazda !
2x O o o -o ! Jajco ! O o o - o ! Jajco !
ppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppp
smutki
ala IGLESIAS
TĘSKNOTA KRESU
nie wiem czy jesteś tak blisko mnie
abym mogła znowu poczuć cię
abyś mógł znowu wziąć ,wziąć mnie za rękę
i pocałować czule dłoń
nie wiem czy oczy moje dostrzegą
abym znów mogła widzieć cię
abyś znów mógł patrzeć ,patrzeć w me oczy
i uśmiechać do mnie się
nie wiem czy potrafię sama żyć
żyć sama tu bez ciebie
mój -gdy ty -daleko,daleko ,daleko ode mnie
w innym świecie podziewasz się
nie wiem czy dam radę jeszcze żyć
w smutku żyć tak bez ciebie
mój -gdy ty -daleko,daleko ,daleko ode mnie
w innym świecie podziewasz się
ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
ala IGLESIAS
TĘSKNOTA KRESU
nie wiem czy jesteś tak blisko mnie
abym mogła znowu poczuć cię
abyś mógł znowu wziąć ,wziąć mnie za rękę
i pocałować czule dłoń
nie wiem czy oczy moje dostrzegą
abym znów mogła widzieć cię
abyś znów mógł patrzeć ,patrzeć w me oczy
i uśmiechać do mnie się
nie wiem czy potrafię sama żyć
żyć sama tu bez ciebie
mój -gdy ty -daleko,daleko ,daleko ode mnie
w innym świecie podziewasz się
nie wiem czy dam radę jeszcze żyć
w smutku żyć tak bez ciebie
mój -gdy ty -daleko,daleko ,daleko ode mnie
w innym świecie podziewasz się
ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
Rokowy temat
OPĘTANIE
Dziki steeeeeep
--galopują konie---
Łuna lśniiiiiiii --
kwiat dokoła płonie--
Młody ptaaaak--
wzleciał w dyyym -- zgubił swoją drogęęę
Ogień tuuuż --
blisko jeeest-- zaplątuje trwogę
Chóru krzyyyyyk
organ grzmooot nie
zatrzyma mroku
Życia trzooos
płooonie stooos tańczy wiatr tak zamiata los
Powstać chce
brak mu tchu nie nadąży kroku
Wciąż walka wreeee
Wciąz walka wree
Wciąz walka wree
Ogień zły --nie
zamierza zgasnąć
Żołnierz padł
-chciał w spokoju zasnąć
Kuli grad - gromem grzmi - serca młode trwoni
Wiry zła --- bawią się - nic ich nie przegoni
Niemy krzyk
Dziecka płacz -kto z nas słyszy dzwony
Alarm wzniósł
Bólem niósł
echo śpi zły w kołysce rósł
Pomsty chce
To w nim tkwi -on nie kocha żony
Wciąż walka wree
Wciąż walka wree
Wciąż walka wree
2x Szmalu moc
-oplatają szpony
Cisza drży --to
zatacza gromy
Jeszcze raz
-wznieśmy krzyk -chwyćmy się za dłonie
Ogień w nas -ogień
jest -ogień dobry płonie
Nie bójmy się
Nie bójmy się
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
POJAWIA SIĘ I ZNIKA
Najpierw
olśnienie ,potem zachwyty,
Piorun
uderzył ,spojrzenia spoił,
Dreszcze
motyli dwoił i troił.
Człowiek
tak patrzy ,jakby był wryty.
Lecz
życie płynie ,wpada w zakręty
I
nim spostrzeżesz -w tej głębi toni
Zawirowania
losu ironii
Chytrze
rwie brzegi ,skrywa w odmęty.
Miłość
przychodzi potem umyka.
Może
wejdź ,zajrzyj w odmęt sumienia,
Postaw
pytania ,stać przebaczenia ?
Żal
jak skorupa chęci zamyka.
....................................................
Dla
przyjaciół EWY I WŁADKA
I
ich wnuczki BLANKI
RADOSNY
OBIAD
Babcia
się cieszy ,cieszy się dziadek,
Przyszli
do dzieci dziś na obiadek.
Święto
rodzinne ,słodkie frykasy.
Radosne
u nich nastały czasy.
Babcia
ma wnuczkę i wnuczkę dziadek,
Jakże
smakował dziadkom obiadek.
Podjedli
zdrowo ,dobrze popili,
I
wnuczkę swoją długo bawili.
Mała
Blaneczka dziecko miłości,
Raz
rezolutna to znów się złości.
Kopie
nóżkami ,łapie za włosy,
Nawet
wydziera się w niebogłosy.
Same
rozkosze są to dla babci,
Wnuczka
Blaneczka ,największy skarb ci.
Wszystko
jej wolno ,co tylko zechce,
Babcia
ją za to ,troskliwie łechce.
Na
jej wybryki ,ma cierpliwości,
Radości
w sercu -niema w niej złości.
Gdzież
by znów mogła ,serce by pękło,
Gdyby
dzieciątko przez nią ,choć jękło.
Tylko
się patrzy dziadek z daleka,
Chłop
każdy przecież ,to jest kaleka.
Wziąć
wnuczkę swoją na ręce chciałby,
Serce
swe nawet i wszystko dałby.
Ale
drętwota'' stop ''czyni w głowie,
Tacy
ostrożni nasi panowie.
Wolą
już lepiej dmuchać na zimne,
By
nie stresować życie rodzinne.
Śmieje
się dziadek ,babcia się śmieje,
W
zachwytach kogut na płocie pieje.
W
około wieści wszystkim rozgłasza,
Najukochańsza
Blaneczka nasza!
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Islandia
5
kwietnia 2013
Gdzie
zielenią się na skale
Kłęby
traw tak niebywale,
Pośród
mchów i zmarzlin błota,
Mieszka
sobie Siewka Złota.
Pod
biegunem jest wysepka,
Morskich
ptaków to kolebka.
Maskonury
,Edredony
Obok
Siewki mają domy.
Żywy
gejzer wolno pryka,
Zmarzły
lód oparem łyka.
To
znów wulkan pobrzmi echem ,
Mglista
zorza, jest uśmiechem.
Jakby
,niewidzialne duszki
Na
skinienie różdżki ,wróżki
W
tej poświacie chłodu życia,
Różnobarwne
niespożycia
Kłębią
się i troją w bycie,
Pochłaniając
się sowicie
A
zarazem ,równowaga
W
dominacji ,pcha powaga,
W
sił żywiołów dostojeństwa.
Twórcze
typy narzeczeństwa
W
oblubieństwu się kołają,
Jakby
z chęci się doznają.
Krewka
toczy tlen pierwiastka.
Taka
bajka czy powiastka
O
zdrętwiałej bryłce błota.
Złota
Wyspa! Żyć ochota!
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
24
grudzień 2012
Święta
Bożego Narodzenia
Pędzą
sanie dzwonią dzwonki
Słychać
nutki tak radosne
To słowiki ? Czy skowronki?
Zimą
sanie wiozą wiosnę?
Lód
z swej tafli skrzy się w słońcu
A
wiatr mroźny nie doskwiera
Święta
idą ,idą w końcu
Czar
świąteczny dech zapiera
Drewno
tli się cichym trzaskiem
Ustrojona
stoi choinka
Bańki
biją zewsząd blaskiem
Wniebowzięta
każda minka
Gwiazdka
wzeszła już na niebie
W
okna stuka promieniami
Czas
się zebrać wokół siebie
Móc
uraczyć życzeniami
Dziś
wigilia -czas wieczerzy
Tu
tradycja polska nasza,
Na
Pasterkę każdy bieży
Cud
kolędą wszem ogłasza.
Niech
te Święta miłe będą
Dla
każdego coś dobrego
A
Dzieciątku swą kolędą
Z
serca śpiewajmy szczerego
============================================
24
grudnia 2012
Narodziny
Gdzieś
skowronek hen w oddali
Swoją
piosnką cuda chwali
Wszem
i wobec zgromadzonym
O
Dzieciątku narodzonym,
Pieśń
swą snuje wśród przestworzy
Syn
się rodzi !Syn to Boży!
Chwalą
Nieba i Przestworza.
Spadła
na was Łaska Boża!
Gdy
ta piosnka tak rozbrzmiewa
Słowik
Chwałę też opiewa
Tak
doniośle i wyniośle
Wszędzie
swym głosikiem pośle.
Gwiazdki
śniegu skrzą się w bieli
Wszyscy
w koło oniemieli!
Jakże
to tak !Zima biała!
Chwała
Jemu !Chwała !Chwała !
Słychać
zewsząd i w oddali
Już
nikt nie śpi !Wszyscy wstali!
Wszyscy
wiedzą cud nad cudy!
Duzi
mali -wszelkie ludy!
W
Szopce Małej Betlejemskiej
Niby
Swojskiej a Nieziemskiej
Maria
Swe Powiła Dziecię
Miłość
,radość jest na Świecie!
///////////////////////////////////////////////////////////////
24
grudzień 2012
Światłość
Dzieciny Bożej
Świeci
gwiazda na niebiosach
Blask
złoci promienie
Chór
anielski w miłych głosach
Ogłasza
spełnienie
Bóg
się rodzi Sam Syn Boga
Ludziom
radość sprawia
Śmierć
ulegnie chyłkiem sroga
Proroctwo
przemawia
Chór
anielski wyśpiewuje
Sypiąc
bieli kwiatu
Niech
Dzieciątko wszem króluje
Dając
miłość światu
Bóg
wam daje swego Syna
Cieszcie
się ziemianie
Święta
z wami jest Rodzina
Po
wsze czas zostanie
Ref:
Króluj
nam króluj Dziecino Boża
Króluj
na wieki nam króluj
Jesteś
Światłością miłą nam Hoża
Na
wieki nam króluj
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
MACIERZANKA
Dla
czytelnika z Grudziądza !
Mam nadzieję że mocno pachnie
Macierzanką w Grudziądzu
Pozdrawiam
21
maja 2021
MACIERZANKA
Tak
nam pachnie już od ranka
Fioletowa
macierzanka.
Owinięta
na kamieniu
Wonią
razi fletów brzmieniu.
Ten
czarowny zapach woni,
Małym
mrówkom w nozdrza dzwoni.
Ludzie
wiedzcie , nawet mrówki
Perfumują
swoje główki.
Tylko
pod nią dom schowały.
Tylko
w niej się zakochały.
Tylko
ona radość życia.
Tylko
w niej jest ich chęć wzbicia.
Skalna
piękna jest polanka.
Wije
na niej macierzanka.
Jej
olejek eteryczny
Trąca
jak prąd elektryczny.
W
jej zapachów tym powiewie,
Ktoś
zapomniał o swym gniewie,
Ktoś
zapomniał o swym celu,
Ktoś
i ktoś i jeszcze wielu.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
16
maja 2012
PILOT
!!!
Za sterami siedzi pilot.
Swój
samolot zna na wylot.
W
firmie jednej lata - LOCIE,
Na
tym samym samolocie.
Pilot
drugi też w kokpicie
Zna
samolot znakomicie.
W
samolocie pełne luzy,
Przez
słuchawki słychać muzy.
Na
pokładzie stewardesy
Takie
piękne jak hostessy,
Pasażerom
dają drinki
Uśmiechnięte
mają minki.
Jest
otwarta linia nowa,
Z
Waszyngtonu do Krakowa.
Lot
spokojny ,żadnej chmurki
I
powietrznej nawet dziurki.
Włączył
pilot auto -mata,
Bo
ta wersja jest bogata.
Nie
kołysze samolotem.
Tak
się lata tylko z LOTEM!
Taka
wersja reklamowa
Na
bilbordach wisi nowa.
Na
lotnisku na Balicach
I
lotniska okolicach.
Szybko
działa i skutecznie
LOT
-więc latał będzie wiecznie.
Mu
recesja nie zagrozi.
Pasażerów
ciągle wozi.
Czy
naprawdę to jest prawda?
Prawda!
I To jawna prawda!
Tym
pilotem jest PAN WRONA !!!
Tak
wszechstronnie wyszkolona!!!
Pozdrawiam
Kapitana
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
6
kwietnia 2011
POWRÓT
W ŻYCIE
Na
ulicy po ulicy
Chodzą
nocni niewolnicy
Nie
chce zasnąć w nich pokora
Zła
przekora jak niedola
Gdzieś
po knajpach tak ich gna
Wciąż
napięcia dla nich ma
Bo
ulica ladacznica
Nazbyt
ostrych widać licach
Ciągle
kusi szał narasta
Niepokojem
w duchu chlasta
Podniecenie
wprawia w wir
Był
normalnym stał się świr
Małolatki
i studentki
Skacowane
świtu dętki
Dały
ulżyć same karze
Trzepiąc
się na trotuarze
I
w tym szale dziwnie śpią
Chwil
pogody życia śnią
Ta
ulica pokutnica
Czarna
wredna jest złośnica
Nocna
mara kusicielka
Słabych
dusz nauczycielka
O
omamie stał się mit
A
to tylko błahy kit
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
27
luty 2012
O S P -JUNACY
Rykiem
w remizie wzywa syrena
Zewsząd
junacy przygnali.
Iskry
strzelają ,w ogniu arena,
Pali
się ! Łuna w oddali !
Spektakl
odważnych ,w górę kurtyna,
Niepewność
w oczach się żarzy,
Rusza
do boju wiejska drużyna,
Los
nieszczęśników się waży.
Sąsiad
komendant twarz przygnębiona,
Ileż
to jeszcze razy?
Straż
ochotnicza nieustraszona
Milczkiem
przyjmują rozkazy.
Jazda
się dłuży ,pod górę droga
Aż
wóz bojowy dyszy.
Wreszcie
dotarli ,straszna pożoga
Łkanie
, ratunku ktoś słyszy.
Pompa
zagrała hejnał do boju ,
Fechtuje
junak toporem,
Woda
się skwarzy w żarzącym znoju
W
determinacji z uporem.
Właz
wyrąbany w środku junacy
Mgła
dymna krzyżuje szyki,
Nie
bohaterstwo ,oni są tacy!
Wiejskie
chłopaki to dziki ?!
Ma
go jak brata sąsiad sąsiada ,
Trwoga
prostuje szeregi,
Czy
tak wypada ? Czy nie wypada?
Codzienność ,wiejskiej elegii.
[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[
3
kwietnia 2011
TRESOWANA
KOCICA
Moja
kocica ma pazury
Fajnie
miauczy jak kot bury
Lubi
łasic się w pościeli
Też
tak byście pewnie chcieli
Ref Nie stresuj się chłopcze nie stresuj
Sobie
dziewczynę wytresuj
Kiedy
za dużo się byczy
Przegoń
ją na smyczy
Mnie
kocica po pleckach drapie
Głaszcze
i całuje gdy chrapie
Budzić
się mnie nie ośmieli
Też
tak byście pewnie chcieli
Ref Nie stresuj się chłopcze nie stresuj
Własną
dziewczynę wytresuj
Kiedy
za dużo ryczy
Przykróć
jej smyczy
Na
zabój mnie kocica kocha
Kocha
mnie gdy prze zemnie szlocha
Pewnie
w smutku dobrze się czuje
Na
mnie się nie denerwuje
Ref Nie stresuj się chłopcze nie stresuj
Ciągle
swą dziewczynę tresuj
Niech
cię ma wciąż za księcia
To
ty jesteś do wzięcia
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
12
maja 2010
STRUMYK
Tuż
przy łące gdzie są drzewa
Cichy
szmerek tam rozbrzmiewa
Sączy
się to strumyk kręty
Pompatycznie,
jak zaklęty
Choć
z powagą w melancholii
Bystro
płynie acz powoli
Między
liśćmi w blasku cieni
Konar
spróchniały się mieni
To
znów kamyk tu obmywa
Przenosi
liście Jesiona
Tu
tonący dąb co kona
Tam
skręca ,pod pień się skrywa
Teraz
spieszno mu jest w drogę
Wyrwał
się z objęć korzeni
Na
porochu poczuł trwogę
Jakby
chciał uciec od cieni
Wrze
tu kipiel ,toczy piana
Z
boku wierzba rozczochrana
Muska
warkoczem grzywy fal
Co
w nieznaną spieszno im dal
Znów
się pląta wolnym krokiem
Cicho
ściera się z padokiem
Pokrzykuje
bażant z pola
Zewsząd
wolność i swawola
Dziewczę
patrzy w światło toni
Blask
jej oczu tam się schował
Z
brylantami które z dłoni
Skradł
Słońcu Wiatr gdy całował
Czarodziejska
ta kraina
W
której stęka olcha stara
Tu
dygoce liści chmara
Gdzie
przechadza się dziewczyna
}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}
3
grudnia 2010
RACHUNEK
Postarzały
się jabłonie i zdziczały śliwy
Ogień
trawi ogień płonie okrutny i mściwy
Przestań
ogniu odejdź ogniu nie pal mego sadu
Przyjdź
tu burzo przynieś deszcze uczyń nań opadu
Postarzały
się jabłonie i zdziczały grusze
Ogień
pali moje serce rozdziera mą duszę
Dymy
dławią gryzą gardło w oczy kłują pieką
Popłynąłem
statkiem życia całkiem inną rzeką
Gra
orkiestra brzęczy metal tańczą arlekiny
Cyrk
się kończy mego życia z głowy pełzną drwiny
Siedzę
sobie w szarym kącie na przystani losu
Chcę
przywołać w duszę światło jakoś brak mi głosu
Już
ujrzałem przez lunetę otchłań czasu
,wieki
Śmiesznie
mały człowieczyna zastawiał zasieki
Mógł
choć raz tak poszybować uciec z wiatrem w pola
Lecz
nie chciała człowieczyna zmurszała mu wola
Stanął
błazen w czarnym stroju blisko
człowieczyny
Zamiast
śmieszyć bawić miną wszczął strach , zaręczyny
Masz
tu pierścień złota czarny co blask jego mdleje
Ogień
trawi ogień furczy paszczą zewsząd zieje
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
7
luty 2011
TANGO
ROZPACZY
Gra
harmonia i gitara
Na
parkiecie pląsa para
Podtrzymują
namiętności
Przy
muzyce w gotowości
Wisi
mu na torsie ona
Lecz
to nie jest jego żona
Ale
ulec jest gotowa
Dansingowa
stara krowa
On
przystojny wybiegł z domu
Chciał
się żalić byle komu
W
alkoholu zapomniany
Przy
niej koi swoje rany
Jego
życie tak splamione
Szef
mu ukradł piękną żonę
Bez
oporu poszła sama
Woli
bosa niźli chama
Zabawił
się nią przez chwilę
Było
całkiem jemu mile
Potem
rzucił ją do kąta
Na
dansingu gdzieś się pląta
Noce
całe nie przespane
Życie
takie zafajdane
Opowiada
ta melodia
W
namiętności taka zbrodnia
Rozpaczy
tango tango rozpaczy
Wiele
chwil razem nic już nie znaczy
Rozpaczy
tango tango rozpaczy
Zdrady
swej żony mąż nie wybaczy
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
22
października 2011
MARZENIA
MAJĄ SENS
Nieba
lazur i przestworza
Szum
donośny słychać morza
Żaglem
bielą się promienie
Płyną
z falą jak strumienie
Małża
wyszła też na plażę
A
ja chodzę sobie mażę
Tak
polatać jak ta mewa
Tak
mi w duszy gra i śpiewa
Rozdzierają
mnie żywioły
Jestem
nagi jestem goły
I
dlaczego ,nie wiem czego
Chce
od życia coś innego
Nie
ma słońca się nie prażę
Tak
po plaży sobie łażę
Jak
ta mewa się nie wzniosę
Resztę
życia jakoś zniosę
Chodzę
sobie tak po plaży
Człowiek
w życiu czasem marzy
Od
marzenia do spełnienia
Starczy
chwilka oka mgnienia
Więc
tak łażę sobie łażę
I
tak marzę sobie marzę
Może
wreszcie coś wyłażę
Może
Bóg mi drogę wskaże
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
27
marca 2011
SZTUCZNE
ŻYCIE
Niech konwalia pachnie w lesie
Nie
zrywajcie jej na wiosnę
Woń
zapachów wiatr niech niesie
Ja
z konwalią przecież rosnę
Zieją
ogniem buldożery
Beton
w ziemię wpiął korzenie
Nagość
miasta łyse skwery
Kurz
na ławce sobie drzemie
Polewaczka
tuż za rogiem
Trzeźwi
asfalt w tym zaduchu
Błoto
miesza się ze smogiem
Znaczy
obraz życia w puchu
Tuż
opodal panny modne
Kręcą
tyłki w swym zachwycie
Ich
aleje są wygodne
Tak
dreptają przez swe życie
Nie
ma tęczy są neony
Księżyc
w chmurze jakiś brudny
Nikt
z nas ludzi nie zdziwiony
Sztuczny
kolor taki złudny
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
30
listopada 2011
SZOPKA
KRAKOWSKA
Pod
Adasiem zbiegowisko
Kolorowe
uroczysko
Zebrali
się tutaj chłopki
Wystawili
swoje szopki
Są
strzeliste złote wieże
I
dziedzińce srebrne -szczerze
Kawał
stoi barbakanu
Snopek
leży żniwa łanu
I
korona jest królewska
Pod
nią orzeł księcia Mieszka
Są
tu mury też Wawelu
Trudu
przy tym miało wielu
Duzi
mali ponoć chłopki
Nie
wyraźni ,no roztropki
Tak
by można rzec w ogóle
Gdy
przyglądnąć się w szczególe
Bogu Dziecku adoracja
Patriotyzmu
demonstracja
Wiara
w ducha swej polskości
Czy
na pewno chłopki prości
Umieć
przelać swe uczucia
Po
złotowym formom czucia
Wyobraźni
swojej myśli
Po
to z domu z szopką wyszli
Nam
podziwiać brać naukę
Chwalić
wielbić ową sztukę
Chłonąć
ducha z patrioty
Niech
wyksztusi nam też wzloty
[{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{{
1
listopada 2011
Mój
Kraków
Zwykli
i szarzy ,wyblakłe ciuchy,
Brak
dostojności , niemrawe muchy.
Ludzie
pełzają jak leśne mrowie
W
królewskim starym moim Krakowie.
A
gród wytworny , światły , strzelisty ,
Rósł
przez stulecia w wizjach artysty.
Koloryt
pędzla i strofy wieszczy
Na
każdym kroku widać ,aż trzeszczy.
Są
tu krużganki ,łuki w zachwycie ,
Kamienic
fronty zdobne sowicie,
Najznamienitszych
rodów pałace,
Zaczarowane
największe place.
Świątyń
dla ducha stado czarowne,
Dumne
Wawelu mury warowne
Oplatające
serce polskości.
Nad
bezmiar kipi od tej wzniosłości.
Jest
też zaduma w ciszach kościelnych,
W
epitafijnych laurach dzielnych
Przodków
zakuta ,wartujących dusz
Krwi
zebranej z pól dziejowych burz.
Ot
Sukiennice -strażnik wiekowy,
Jarmarczny
sklepik ,sejf kulturowy,
Świadek
kruchości ojczyzny wrogów,
Spektaklów
sztuki duchowych bogów.
Strzela
w obłoki ratusza wieża
Z
zegara wskazań drogi wymierza
Dla
synów grodu ,dla polski chwały,
Nazbyt
im w świecie fanfary grzmiały !
Ulice
ludni gawiedź ,pospólstwo ,
Słychać
codzienne zwykłe gadulstwo .
Normalni
ludzie ,na pozór szarzy?
Czy
coś w Krakowie jeszcze się zdarzy?
Kraków
jest piękny ,gród to nad grody,
Powstał
z marzenia myśli swobody.
Niezwykli
ludzie , ludzie z ulicy,
Ulic
obecni - ich poprzednicy.
Kraków
ma duszę osobliwości.
Mistycyzm
,magia w tym mieście gości.
Szarzyzny
szata zdobi Krakusa,
Z
ducha Jim myśl rwie pikantna ,kusa!
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
11
maja 2010
GŁOWA
MĄDROŚCI
Skąd
się wzięła mądrość w głowie
Czy
mi na to ktoś odpowie?
Mądrość
jako sama w sobie
Jest
na przykład w czymś co robię
Od
wieków filozofowie
Wiele
pisali o głowie
Trudno
pojąc rzeki wody
Mądre
wszystkie tak wywody
Mówiąc
bardziej w stricte sprawie
Wszyscy
mądrzy ale prawie
Więc
sam wcale się nie mądrze
Nie
wymyślę nic już Skądże
Z
filozofią chcę być razem
Kończąc
wywód piszę frazę
Mądrość
nie polega na nauce
Lecz
myślenia wielkiej sztuce
=========================================
20 października 2011
O
MIŁOŚCI !
Czyli
bajdurzenie o motorze motywacji w życiu
Wznioślejszych
O Miłości ! -słów nie ma w miłości!
O
Miłości ! -w smutkach jest ,w grzechu jest i w radości.
Uczucie
z głębin serca nieskończonej miary,
Tak
jak Jezus Łazarza ,wskrzesza wszelkie wiary.
Potrafi
wzlecieć nad skłon uczuciowy matki.
Dmucha
delikatny dech w kruchych żagle statki.
Można
by rzec ,kiedy sztorm bezbronną łupinę
Chciałby
ją unicestwić ,podsyca drwinę
Rozgłaszając
szeptami pieśni szanty wzniosłe,
Nad
bezmiar oceanów w kipieli radosne.
Tuli
owada w pąku ,rozdziela od rosy
Jak
przez szkło ,gdy motylek pyszny ,w duchu bosy
Nagle
rozpostarł skrzydła ,targa swe wyrzuty
W
strachu zmoknięcia skrzydeł ,żali swoje smuty.
Podpowiada
śląc promyk kojący obawy,
Że
promyk świeci w świecie ,wysuszy mu trawy.
Miłości
,ach Ty Miłości !
Z
uwielbienia aż do złości.
Nigdy
Ty nie masz nicości !
Poczym
z złości do radości .
Jesteś
istota iskry ,która strzela z ognia
Tli
się podtrzymując żar ,ożywa pochodnia
Nieśmiało
przeganiając zaułki ciemności,
Pajęczyny
ogania ,wybiela dla gości.
Wprowadza
niepokojem blask dreszczu z ekstazą
Jakby
wciągane siłą ,kolejnych fal ,fazą.
Takie
dręczycielki co to niby szydzą
Jednak
niby tak nie jest niby tak się wstydzą,
Małe
szały wnętrzności ożywiają lęki,
Świeżości
narodziny wykrzyczane z męki,
Wtem
tak naraz bul szczodry obfity a wiotki
Tę
pustynię gorzkości zamienia w czas słodki.
Ty
jak wena nas wodzisz ,tak jak u artysty.
Raz
mętny obraz brzydki to znowu przejrzysty.
Z
Twych źródeł przejrzystości z czystym spojrzeniem
Niezmąconym
nic ducha jakże wdzięcznym brzmieniem.
Lub
kompozycja fiołków ,eliksirów ponęty,
Zamieniasz
się w ten perfum zdolny do zachęty.
Ulotną
chwili myślą a zarazem wieczną
Tak
jakby niepojętych mar natury ,sprzeczną.
Siły
chwil życia zmieniasz czerpiąc je z wszechświata,
Niczym
piorun gdzieś chmurę błyskiem z ziemią swata.
Nie
jest ważne czy mżysto ,jak zmoknięta skóra.
Ty
Miłości ,Tyś sama w sobie -Tyś natura,
Zwykłych
hormonów ludzkich a z nich wyobraźni,
Uniesienia
rozkoszy ,płaczu prawie z kaźni.
Bądź
koleżanką ,lubą , da Bóg przyjaciele.
Zostań
ty ze mną ,zostań Miłości w mym ciele.
Zostańże
o w mej głowie nic więcej nie proszę,
Chociaż
nieraz te gorzkie ,twe kwasy ja znoszę.
Miłości
-Ty jak strzyga nad nurtem potoku
Ulotna
niewidzialna w czaru swym uroku,
Ponętna
Ty i ckliwa zarazem zdradliwa
Łatwowierna
,beztroska jakże znowu chciwa.
Niby
słońce poranku co pobudza wrzosy,
A
potem jak ta burza ,co grzmi na trzy głosy,
Wracasz
tu litościwa ,karmiąca mnie z dłoni,
Znów
w chwili niedostępna ,skryta w głębi - stroni.
Ciężki
walec na drodze ,ubijasz i tłoczysz,
Nie
omijasz zakrętów ,czasem krwią pobroczysz.
Lecz
to nic ,nie jest znowu żeby straszne ,aż tak
Straszne
i okrutne jest na pewno Ciebie brak.
Szlachetność
jaka z ciebie dopiero się wysłania
Ludziom
naiwnym , głupim ,niczego nie wzbrania.
Bądźże
wiecznym cokołem gromu twojej bieli
Tych ,co to cię nie znają ,żeby się zwiedzieli.
Pustki
myślenia uszły gdzieś tam do lamusa,
Wdarła
chęć życzliwości ,nawet jeśli kusa,
Nawet
obdarta ,bez szat i splamiona w czynie
Nadto
i tak zwycięży ,zabłyśnie ,nie zginie.
Tak
rozkojarzyć wielce potrafisz ,o Ty mnie,
Jest
mi lekko ,przepraszam ,lecz kończę niechybnie.
Wiedziesz
na pokuszenie ,niejednego pana
Jakby
w przebraniu damy wysyłasz szatana.
Wice
wersa w miłości ,tuż owego zgiełku
Bez
swej rozwagi uczuć ,będziemy w
piekiełku.
Tak
w codziennym ferworze głośnym walki bycia
Bez
miłości ,Ty Miłość ,Ty wiesz ,nie ma życia.
Jeśli
strofy piszą Ci ,a pisują wieszcze,
Ty
istniejesz miłości ,Ty istniejesz jeszcze!?
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
29 października 2011
12
listopada 2011
Ekstremalności?
Na
paralotni wzbijam się w przestworza,
Zaszczyty
górskie odwiedzam i morza,
Kraje
nicości ,otchłani ,bezmiary,
Wiszące
chmury ,wietrzyska zamiary.
Taki
latawiec bez sznura uwięzi ,
Który
nie siądzie nigdy na gałęzi.
Jak
myśl przeniknie ,by deliberować,
Móc
wszystko dotknąć ,szeroko obcować.
Miast
krztusić ,dławić w codzienności bycia
Otwieram
płuca ,chcąc zachłysnąć życia.
Połykam
lazur podniebnego puchu.
Tak
właśnie marzę -gniotąc flaki w brzuchu .
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
MOTYL
Na
cóż tak w mękach motyl wychodzi z poczwary
Gdy
jest mu dobrze ,ciepło ,nad bezmiar jest w wiary
Sili się sam tak kruchy w nieznane żywioły?
Smutek
więzienny wyzbyć ,strząsnąć by być goły,
Starej
skorupy uciec ,pozbyć oblepienia.
Przeistoczyć w owoc ,stać w światłe oślepienia ,
Poczuć
tę siły iskrę nowego rodzaju.
Ślepo
-nie świadom jeszcze ,dąży tak do raju.
}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}}
29
października 2011
ZBOŻE
Poukładane
kłosy łanów jak bezmiar -zboże
Stoi
na polu w ciszy ,nie szumi ,nie może.
Tylko
szeleści cicho dojrzewając w słońcu.
Powszednim
chlebem potem stanąć się na końcu.
Forma
istoty życia której źdźbło pnie się w górę
By
się uwolnić ,rozsiać ,tworzyć nową chmurę
Małych
zalążków życia dla siebie w zamiarze.
Dostrzegł
cel człowiek ,łyka to życie w nadmiarze
Nie
widząc straty łona co wydaje owe
Jak
złodziej wydarł , trwoniąc ,łapie później głowę.
Nie
słyszał pieśni żalu w żniwnych ferworach ,żął,
Tylko
to szelest kosy ,otarł pot ,chciwie wziął.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
CISZA
Czas już w drogę czas
Świat zapomniał nas
Świat zapomniał nasze sprawy
Ze starości czy obawy
Czas już w drogę czas
Któż wspomina nas
Któż wspomina nasze twarze
Kto zapomnieć im tak każe
Czy bezduszny świat
Ile trzeba lat
By wymazać nas z pamięci
Wystarczyło troszkę chęci
Szybko biegnie czas
Cisza trzyma nas
Czy ktoś słyszy ciszy dźwięki
Nikt nie słyszy gromów jęki
Czas ponagla czas
I zostawia nas
I zostawia wszystkich w tyle
Jak odległe są te chwile
Płynie płynie czas
Niema nas w śród was
Niema w ciszy już pamięci
Nikt tej ciszy już nie święci
Tak bezduszny czas
Czas zapomniał nas
Czas się spieszy hen do przodu
Ciągnie ciszę w stronę chłodu
Czas zamroził czas
Niema w czasie nas
Niema ciszy w środku chłodu
Jest możliwe ,bez powodu
Taki ten jest czas
Już wymazał nas
Chwilę naszą wnet wymazał
Co takiego czas pokazał
Pras trzask pras trzask pras
Skończył się nasz czas
Skończył się już koniec czasu
Czas pomyśleć czas zawczasu
Taki właśnie czas
Nadszedł ten czas
Wcale w czasie niema tam nas
Teraz właśnie jest wasz ten czas
Tylko właśnie w was
Tam jest dobry czas
Czasu chwilkę miej dla siebie
Niech ten czas doceni ciebie
Napisane 6 grudnia 2010
Odnośnie Smoleńska
CEJCO
Każdy Cejco ma w swej głowie
Cejco widzi Cejco powie
Nawet Cejco zmyśla często
Cejco wszędzie jest i gęsto
Widać Cejco wiele znaczy
Cejco zawsze coś tłumaczy
Się bez Cejco nie obędzie
Wpycha Cejco tak się wszędzie
Cejco człowiek przeżył w życiu
Cejco nieraz miał na zbyciu
Co za Cejco miał na sobie
Jakie Cejco teraz robię
Takie Cejco żadne cuda
Małe Cejco nawet nuda
Byle Cejco szkoda czasu
Cejco niby od grymasu
Ważne słowo proste takie
A zarazem tak nijakie
Cejco różne w życiu bywa
Wszystko Cejco się nazywa
Cejco tak jest Cejcowate
Raz jest piękne znów rogate
Cejco lubi każdy temat
W swym zachwycie jest poemat
Wszystkie na wsi nowe wieści
Tylko Cejco je obwieści
Jakże barwne w swej pogłosce
Urozmaica życie w wiosce
Cejcat Cejcuje Cejcownie
Cejcu Cejca tak wymownie
Cejcat Cejcu Cejcownemu
Cejco Cejca Cejcu jemu
BENEFS - MIŁOSNA PIANA PANA STEFANA
Kraków z tradycji odwiecznych słynie.
Nuta poezji w każdym z nas płynie.
Tradycji żeby stało się zadość,
Niech Jubilata ogarnia radość!
==============================
Ni żaden szlachcic ,ni wojewoda,
Syn chłopa ze wsi -żadna przeszkoda.
Właśnie tak było ,z maleńkiej wioski,
Sam mistrz pochodzi -pan Przebindowski.
A urwis z niego nie lada jaki?
Jaki wybredny ,tylko przysmaki!
Choć pan Stefanek jest już żonaty,
On je uwielbia ,kocha te szmaty!
Białą czapeczkę i fartuch biały,
Ot i ten sekret jest jego cały.
Lecz nie do końca można się zgodzić;?
Umie Stefanek swym zmysłem wodzić.
Przez cały roczek ,w każdy poranek,
Trzepie jajeczka mocno Stefanek.
Kiedyś go naszła jego żoneczka,
Ze łzami w oczach -moje jajeczka!
Słychać w jej głosie jest tyle troski,
Prawdziwe z wioski od kury nioski!?
Myślałam Stefciu że na omlety
A ty ubijasz pianę -niestety!
Nie martw się Stasiu ,moje kochanie,
Wiejskie są jajka -to piana stanie.
Ależ Stefuniu ;rzecze żoneczka,
Zawsze są pyszne twoje jajeczka.
Stasiu ,kochanie, z tej białej piany,
Dla ciebie zrobię -cud marcepany.
Ależ tej piany jest cała miska.
Stasia mężowi do ucha piska.
Na to Stefanek rozkłada ręce,
Się nie zmarnuje nic w mojej męce.
W resztę tej piany wkładam orzechy,
Metamorfoza ta czyni grzechy.
Tworzę frykasy takie dla Ciebie,
Gdy zgrzeszysz nawet -to będziesz w Niebie!
No dobrze Stefciu ,mój kochaniutki,
Prawdę mi mówisz ? Takie są skutki?
Weź w usta proszę ,rozkoszuj zmysły,
I spróbowała ,oczy rozbłysły.
Trwa to tak długo -dziesięciolecia,
I potrwa jeszcze -całe stulecia.
W tej baśni prawda nad wyraz cała.
Mistrzowi temu pokłon i chwała.
Który przez usta i podniebienie
W niewieścim sercu ma uwielbienie.
15 listopada 2010
GRECKI OBYCZAJ
Pies przy budzie ciągle szczeka,
Żywej duszy lub też człeka,
A pies dalej warczy ,szczeka.
Czemu szczeka ? Czas ucieka!
Piesek czuje ,przez to szczeka.
Może jednak piesko beka?
Albo też udaje greka?
Chodź no Azor tu do nogi,
Komu jesteś taki wrogi?
Czemu szczerzysz zęby srodze?
Przestań -to cię oswobodzę.
Pies ogonem swym zamerdał
I z łańcuchem się przy szwendał,
Jeszcze chwilę -wnet by zemdlał.
Ale pana taka wola.
Respekt czuje od przedszkola.
Życie pieskie jest okrutne,
Spuścił w ziemię oczy smutne.
Tuż przy nodze stoi w pokorze
Na łańcuchu ,cóż on może?
Czekać ,na litość w pokorze .
Pan poklepał psa po boku,
Obraz sielskiego uroku,
I o dziwo -nawet głaszcze
I przytula pieską paszczę.
Dobra piesku idź do budy
Nie mam czasu z tobą nudy.
Udał greka pan z obłudy.
17 marca 2011
MAŁYSZOMANIA BENEFIS
Ref Taki mały gość
Dał im wszystkim w kość
Któż spodziewał się chucherka
Trząsł się z zimna bez sweterka
Taki mały gość
Dał im wszystkim w kość
Leć Adamie leć
Żeby złoto mieć
I poleciał chłopak w chmury
I przeskoczył rekord ,mury
Medal złoty ma
I po drugi gna
Na rozbiegu znów
Tyle patrzy głów
Przy nim stoi Polska cała
Każdy dumny ,łzy i chwała
Adam wygrał znów
Radość naszych głów
Jak wspaniale jest na duszy
Czy nas kiedyś ktoś tak wzruszy
Czy wyciśnie tyle łez
On pięciu kwietny bez
Cztero listna koniczyna
Adam szczęścia nam zaczynał
Niech nam żyje gość
I ma szczęścia dość
Ciągle trwa Małyszomania
Po wsze czasy aż zarania
Niech nam żyje gość
I ma szczęścia dość
26 marca 2011
ORLEAŃSKIE ŚNIADANIE
W Orleanie w Orleanie
Siedzę w knajpie jem śniadanie
Z góry patrzy Anioł święty
W jednej chwili czas zaklęty
Szemrzy strumyk przy fontannie
Zakochałem się w tej pannie
Czarnoskóra piękność nuci
Melancholią w sercu smuci
W Orleanie w Orleanie
Z duchem czasu mam spotkanie
Gdzieś w tej ciszy scatem słychać
Dźwięcznym głosem zaczął wzdychać
Słońce pali asfalt piecze
Słowo Boże ludziom rzecze
W Orleanie w Orleanie
Siedem już dni trwa kazanie
Ich niedole głoszą światu
Żeby ulżyć sobie bratu
W Orleanie w Orleanie
Co za smaczne jem śniadanie
ZAPUSTY
Kończy się wtorek tuż jutro środa,
Jest mi naprawdę dziś wtorku szkoda.
Jeszcze godzina i już dwunasta,
Zbyt życie czasem ,zbyt szybko szasta.
Stoi na stole garnek ze żurem,
Jakby rozdziera tę chwilę murem,
Żur zabielany ,syty i tłusty
Oznajmia wszystkim dziś są zapusty.
Bawmy się życiem ,bawmy ,nic złego,
Na spontan idźmy wtorku miłego.
Ta chwila życia ,niech raczy śmiechem,
Wnet się zakończy ,śmiech pójdzie echem.
Jak nie karnawał ,wspominać mile,
Pomoże przetrwać później złe chwile .
I choć nazajutrz Popielec Święty,
Niech ten czas życia będzie zaklęty.
Życie się toczy ,ciągnie karnawał,
Może w tym czasie ktoś doznał zawał.
Lecz również w jednej tej samej chwili,
Inni swe dzieci wówczas płodzili.
Więc po co gdybać jak są zapusty,
Hulaj ma duszo w ten dzień rozpusty,
Hulaj me ciało i myśli moje,
Do upadłego wódką się poję.
FACEBOOK
Nie żadna taka i nie pokraka
Jestem dziewczyna nie byle jaka
Znam italiano mam ładne włoski
Zgrabniutka jestem ,to co ,że z wioski
Noszę się dzielnie nie szukam przygód
Żyję dość skromnie bez żadnych wygód
Prawo studiuję wkuwam do głowy
Altruistyczny porządek nowy
Szukam na necie bratniego ducha
Co się nie mądrzy a częściej słucha
Dlatego teraz na tym facebooku
Robię do wszystkich miłe a kuku
Gdy już odwiedzasz mojego bloga
Niech nie ogarnia cię jakaś trwoga
Bo musisz wiedzieć że tylko ze wsi
Szczerzy są ludzie i są najlepsi
Skomentuj proszę tę moją stronę
Już z ciekawości aż cała płonę
Nie daj mi czekać na co się gapisz
Co sądzisz o mnie w tej chwili napisz
BLUES
Był sobie murzyn ;- w historii goła
Pustynna pieśni ,co z piasków woła.
-A był w nim smutek gęstym spowity,
Popiołem marzeń w sercu zabity.
Miast inicjacji -mężczyzna z dziecka,
Braci plemiennej ręka zdradziecka.
Wódz kiwnął palcem .Sprzedali oto.
Przygasł harcownik .Dostali złoto.
Hart rocki fale ,hart metal burze,
Zaduch czeluści ,sól wżera w skórze.
Rydwan piekielny horyzont ryza,
Żelaza oków w mięso się wgryza.
Z melodii bólów muzyka dzika
Koi świadomość -duszę przenika.
Już w nowym świecie twardo korzenna
Na tyle wżarta ,by być brzemienna.
Aplauz na hali ,huczy gitara,
Czarna melodia tak nowa -stara.
Feniks popioły wzniecił w niebiosa.
Legenda w żywych ,ciernista ,bosa.
NAŁÓG ALE FAJNY
Ile razy ,ile razy?
Będę skreślał te wyrazy,
Myślał ,pocił się nad kartką,
By wymyślić hecę wartką.
Nie dla sławy ,tylko chęci,
Bo to pióro mnie tak nęci,
Czy długopis ,czy ołówek
Sypie mnóstwo różnych słówek.
Gdy już wpadnie myśl wesoła
Unieść śmiechu człek nie zdoła.
Gdy powaga jest w mej głowie
To truchleje moje zdrowie.
I odbijam wnet w przestworza
Jest Opatrzność nad tym Boża
Co me myśli w prostą drogę
Pokieruje jak nie mogę.
Czasem barwne kolorowe,
To znów proste i nie zdrowe,
Żadna w sensie to różnica,
Ważna -otwarta przyłbica!
UKRAINA
Moja babcia mi wspomina,
Moja ziemia Ukraina,
Żebyś wiedział dziecko moje
Są korzenie stamtąd twoje.
Tam mój dziadek pieścił rolę
Po nim ojciec ,ja pachole
Gdy świtało słońce rano
Szliśmy z mamą suszyć siano.
Albo żniwa ,złote kłosy
Układały się od kosy.
Tata ścierał poty z czoła
Mama żebrać ledwo zdoła
Ja pomagam im ambitnie,
Powrósełka wiąże sprytnie.
Wreszcie południe ,przerwa w znoju
My na snopach jak w pokoju,
Stół wystawny ,jakby święta
Uroczystość ,mama tchnięta
Odpoczynkiem daje jadło,
Pajdę chleba ,wieprza sadło.
Smakowało mi jak nigdy
Nie zapomnę ,nie ,przenigdy.
Patrzał na nas sąsiad krzywo
Z serca zazdrościł nam żniwo.
Tata mówi ,weź sąsiedzie
Jeśli wam się tak nie wiedzie.
E ,tam ,nie chce ja cudzego,
Ale zawiść bije z niego.
kiedyś mili ,tacy fajni,
Zaciukali tatę w stajni.
Płoną wioski i kościoły.
Już nie poszłam do mej szkoły.
Przez te pola z mamą w nocy
Uciekamy od złych mocy.
Płyną strużki ,oczy mdlące,
Zachodzi kresowe słońce.
Super!!! gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńKto tak wielce gratuluje
UsuńNa odpowiedź zasługuje
Jakież piękne są te chwile
Gdy ktoś pisze mi tak mile
Serdeczne dzięki . Pozdrawiam