Strony

sobota, 11 lutego 2023

TO DZIĘCIOŁA TA ROBOTA

 Stara kowalska porządna szkoła .
Dobra robota , tylko Dzięcioła .
Taki fach ptasi , przy twardym dzióbie ,
Gdzie się przystawi , wszystko wydłubie .

Usiadł raz Dzięcioł na Starym Dębie ,
Wióry wokoło , jakby na zrębie .
Stuka i puka , puka i stuka ,
Czegóż ten dzięcioł w tym drzewie szuka ?

Nie umniejszając żadnego faktu ,
Dzięcioł z mozołem , ciągle do taktu ,
Bada , prześwietla , w cichej pokorze ,
Rozległe blizny w Dębowej korze .

Wszelakiej maści są tam robale ,
Które bezwzględnie ranią Dąb stale .
Gdy już wytropi te złe gamonie ,
Jest najedzony , siada na tronie .

Jak to Dzięcioły , ptaki kowale ,
W pniach wykuwają dziuple wytrwale .
A inne ptaki , dzięki hojności ,
Mają swe domki po znajomości .

Idziesz do lasu , widzisz Wiewiórki .
Dzięki Dzięciołom mają komórki .
Czy to jest lato , czy zima może ?
Mają schronienie o każdej porze .

Mała Sóweczka , Sikorka także ,
Cieszą się z dziupli , wszystkie , a jakże !
Mieszkają w dziuplach , również Dzięcioły !
Wiadomo przecież , nie są matoły !


ZIELONY DZIĘCIOŁ

 Żadna dziwota . Toż to się dzieje .
Toż to Zielony Dzięcioł się śmieje .
Śmieje się z tego , że inne ptaki ,
Mają na sobie cienkie kubraki .

Z nim nie zimują , w ciepłych są krajach ,
On zaś się czuje , jak na Hawajach .
Hasa na mrozie w śniegu po skrzydła ,
Chichoce ciągle , heca , bez mydła .

Choć tęga zima , szczypiące mrozy ,
Ciągle się chichra , bez żadnej zgrozy .
A wręcz przeciwnie , jemu się zdarza 
Ślizgać na lodzie , w śniegu się tarzać .

Orły odbijać - selfie śniegowe ,
Pióra otrzepie i jest gotowe .
I jak przystało na morsa , bracie ,
Zimą zimuje , w igloowej chacie .

Inne dzięcioły na jego temat ,
Twierdząc dyskretnie , mają dylemat .
Mówią po cichu , Dzięcioł Zielony 
Jest to nasz kuzyn , ale , szalony !

psss .

czwartek, 9 lutego 2023

tylko dziura

 Wiecznie głodna , z pustym brzuchem ,
Łyka co chce jednym ruchem .
Wcina wszystko , jest bezkarna 
W galaktyce - Dziura Czarna .

Jak ta Orka w Oceanie ,
Je Planety na śniadanie 
A na obiad , wsysa Słońca 
Od początku aż do końca .

Jeśli chodzi o Księżyce ,
Bledną lice im w panice .
Umykają w skraj przestrzeni 
Myśląc tak , że coś się zmieni .

Lecz to bzdura , istna brednia ,
Nieodzowna jest tragedia .
Inszej pożre nie od razu ,
Wyśle po nich Widmo gazu .

Byt kosmicznym jest potworem .
Gaz oplecie ich jęzorem .
Słychać smutek , płacz i lament .
Westchnął obłok muzą zamęt .

Targi wieczne , Kosmos bazar ,
Tandem Dziura w aurze Kwazar .
Nabierają w pęd praktyki ,
Łakną całe Galaktyki .

Czarna Dziura niespożyta 
Ani chwili nie jest syta .
Dalej chwyta i pożera ,
Bardziej większa jest hetera .

Olbrzym balon z dziurą w brzuchu
Kręci się w świetlistym ruchu .
Wir zatacza większe kręgi ,
Coraz bardziej balon tęgi .

Spotykają się dwie Dziury 
Kosmogonia jęła wióry .
Zagryzają kanibale 
Nawzajem się jedząc stale.

Jedna w drugiej siedzi w brzuchu 
Potęgując prędkość ruchu .
Istny Cyklon !  Miarą - Mega !
Nicość !  Alfa i Omega !

wtorek, 7 lutego 2023

DRONY

 Czy to kruki czy też wrony ,
Wiedzą ptaki co to drony .
Przyglądały się raz bacznie ,
Kiedy tylko latać zacznie .

Jak już wzniósł się pod niebiosa ,
Podniósł kruk do góry nosa ,
Zaczął krakać , Jak kruk kraka :
- Wrono ! - Lata , patrz . Pokraka !

Wrona szybko dziób do góry :
- Nawet wzniósł się ponad chmury .
- Jeszcze kręci w górze bąki 
- I przegonił lisa z łąki !

- Niebywałe ! - Niebywałe !
- Muszę to to mieć na stałe .
Kruk dziób rozdarł tak szeroko ,
Że wypadło by mu oko .

Zakrakała wrona kruka :
- Latać tym to wielka sztuka .
- Może sztuka jest dla wrony ?
- Ja wymiatam jak szalony !

Podniósł skrzydła , ruszył lotki 
I jak ptaszek młody , wiotki ,
Siadł na dronie , wziął za stery  ,
Szczaił szybko te bajery .

Nie myślała długo wrona 
I migusiem , hop na drona .
- Dawaj w górę mój pilocie !
- Czuję się jak w samolocie !

- Dobrze wrono , daję czadu .
- Lećmy szukać gdzieś obiadu .
Wziął azymut - Katowice .
Na mecz schodzą się kibice .

Oba ptaki ssie wątroba .
Czas najwyższy coś do dzioba .
Frytki , pizza , polędwica ,
Ekwipunek jest kibica .

Stadion w dole , w górze statek ,
Za sterami kruk gagatek .
Cwana wrona patrzy z góry 
I kanapkę cap w pazury .

Zdębiał kibic , rozwarł japę .
- Jedną z głowy mamy gapę .
- Nad trybuny przeleć nisko .
- Spójrz , kiełbasy jest skupisko .

- Gapowiczów też tam wielu .
- Dobrze wrono , mam na celu .
Nadlecieli , oblecieli ,
Cały worek żarcia wzięli .

Na stadionie zamieszanie .
Każdy tam ma inne zdanie .
Nikt nie słucha , krzyczy każdy 
I jak każdy , że jest ważny .

Nie przeszkoda , na młyn woda .
- Pani mi kanapki poda !
Nie skapował nikt , że ptaki .
Pomyśleli : - UFO jaki ?

Jak to wrony , jak to kruki ,
Są mistrzami chytrej sztuki .
Nam się zdaje , że krakanie ,
A to mądre , ptasie zdanie .

poniedziałek, 6 lutego 2023

KARA KUM

 Kara Kum pustynia dzika 
Stuka , dudni ,strach przenika !
Krzyki słychać , słychać piski ,
Śliska morda , ogon śliski .

Piły dżwięki demoniczne ,
Chimery iluzoryczne ,
Zagrożona cała strefa .
Blisko wije się wąż Efa !

Nasłuchuje przez radary 
Wszystkie trzaski z każdej szpary ,
Nawet chrapiąc w niebogłosy 
Też , rozróżnia wszystkie głosy .

Mały Jeżyk wyszedł z norki 
Pod oczami wciąż ma worki.
Choć go wzięła ostra drzemka ,
Jest to tylko mała ściemka .

Nie przespana cała nocka .
Była wczoraj ciężka młocka .
Ledwo zmrużył co oczęta 
Znów powstrzymać ma natręta !

Choć milutki i malutki 
Z Efą są nie miłe skutki .
Wie z autopsji Jeżyk mały ,
Nerwy nigdy nie zadrżały .

To jest woj nad wszystkie woje .
Z Efą toczy ciągłe boje .
Cóż , że Efa jadem godzi ,
Bohaterstwo się w nim rodzi .

Cios śmiertelny wąż wymierza ,
Chce ugodzić jadem Jeża ,
Paraliżem przeszyć serce 
I zatopić jad mu w nerce .

Mały Jeżyk , woj nad woje ,
Ma sposoby na to swoje .
Szybki jest jak strzała z łuku ,
Ciągle robi mu a kuku .

Wąż zwycięstwa pewny prawie .
W głowie myśli,  ma o sławie ,
Gdy pokona w boju Jeża ,
Z większą siłą więc uderza .

Już na szali jest zwycięstwo 
Lecz , Jeżyka wielkie męstwo 
Przechyliło szalkę wagi 
I z uwagi i odwagi .

Spostrzegawczy Jeż był bardziej ,
Błyskiem Efa wziął za gardziel .
Efa zrobił tylko oczy 
I sielanka znów się toczy .

Bardzo miły Jeżyk mały ,
Rezolutny i wspaniały ,
Robi sobie drzemkę w norze ,
Póki znów go coś nie zmorze .

Czy też nocka , czy też dnieje ,
Choć sam piasek , wciąż się dzieje .
Kara Kum pustynia dzika ,
Strach z odwagą się przenika .


ROZPUSTA

 Usta - wargi ! Wargi - usta !
Różne ludzie mają gusta .
Usta - wargi ! Wargi - usta !
Tak ! - Cudowna jest rozpusta !

Weż w swe usta jej języczek 
Ona w zamian tobie smyczek .
Nie rób uwag . Żadnej skargi .
Wargi - usta ! Usta - wargi !

Raz jej usta raz języczek ,
Jej zaś w usta daj swój smyczek .
Po perwersji urokliwej 
Do zamiany dąż wnikliwej .

Smyk języczek język smyczek
Raz strumyczek raz promyczek .
Świeci słońce płynie woda
Dziewczę słodkie - jak jagoda !

Usta - wargi ! Wargi - usta !
Seksi homar  !  Seks langusta !
Usta - wargi ! Wargi - usta !
Jak cudowna jest rozpusta !?

Hejże wina !  Hejże za to !
Lato - wiosna ! Wiosna - lato !
I szampana ! Pijmy za to !
I ja na to ! Jak na lato !


KOMÓRKA

 Gdy za oknem szaro , buro ,
Nie rozstaję się z komórą ,
Uruchamiam klawiaturę 
By przeglądnąć każdą bzdurę .

Cóż innego znależć w sieci ?
Kiedy w sieci , same śmieci !?
Co chce każdy i dowoli .
Szczęście !?  Sieć jest bez kontroli !?

Jak się przyjrzeć temu z bliska ,
Występują wciąż zjawiska 
Te od wieków , nie zmienione ,
Ciut w zapisie , odmienione .

Wciąż głupota ma poparcie 
Z każdej strony , prze uparcie .
Najmądrzejsza jej perswazja ,
W odwet , cięższa jest inwazja .

Owczym pędem oceany ,
Do cynicznej dążą zmiany .
Im , czym prędzej ogłupieni,
Przez lewactwo , zniewoleni .

Patrz na Niemcy !  Patrz na Rosję !
Przepatrz mądrze ! Widzisz torsje ?!
Ten sam wynik , co stulecie ,
Gdy się z Życiem - gra na flecie !!!