Ogromna gapa , pewien Łoś ,
Skracał drogę wciąż na wskroś .
- Panie Łosiu ! Żubr go pyta :
- Wszędzie rusza pan z kopyta ?
_ Jestem Łoś , na tyle stary ,
_ Nie przeszkodą mi moczary ,
_ Żadne rzeki i jeziora
_ I drastyczna żadna pora .
_ Lubię sobie brodzić w wodzie .
_ W zimie ślizgać się na lodzie .
_ Kąpać w bagnie na komary ,
_ Błota , od natury dary .
_ Lubię tarzać się na plaży
_ Gdy nagrzany piasek parzy
_ I poleżeć w zagajniku ,
_ Naturalnym mym chłodniku .
- Wszystko mnie wokoło kręci
_ I na wszystko wciąż mam chęci .
_ Nic mnie nigdy nie powstrzyma !
Wtem wpadł Łoś do rowu . Chyba ?
W bagnie aż po uszy ,
Że go stamtąd nic nie ruszy .
Nawet Żubr chciał go na rogi
Lecz rów , za wysokie progi .
- Łosiu nic ci nie poradzę .
- Za to beczeć głośno radzę
- Jak usłyszą cię strażacy ,
- Może ci pomogą , jacy .
Choć minęło godzin parę ,
Przyjechało auto stare . [ to było jeszcze za Tuska ! Teraz są nowe wozy bojowe !]
Doskoczyli hop junacy
Z OSP strażacy tacy .
Wydostali z błota zwierza .
Sam Łoś , jeszcze nie dowierza .
_ Całkiem w błocie było znośnie
_ Alem uciekł , gdzie pieprz rośnie .