Wydry w Krakowie więzione
Są smutne i przygnębione .
Zoo , to koszmarne więzienie ,
Ucieczka , to ich pragnienie .
- Słyszałam , że płynie rzeka ,
- Nas wolność w rzece czeka ,
- Masz rację , moja siostro ,
- Bierzmy się za to ostro .
- W Zoo , coraz bardziej marnie .
- Gdy zgasną w noc latarnie ,
- Zrobimy hecę dla picu ,
- Spacer , przy srebrnym księżycu ,
- A gdy dojdziemy do bramy ,
- Szybko z Zoo , nogę damy .
Że wydry , to sprytne bestie ,
Sprytnie , zrobiły tę kwestię .
Plan był rzeczowy i ścisły .
Wydry uciekły do Wisły .
Pływają w wodzie do woli .
Niewola już ich nie boli .
Że wydry są kreatywne ,
A to , nikomu nie dziwne .
Jedna się pyta : - Gdzie micha ?
- Och ! - W Zoo została , u licha .
- Nie martw się siostro , tu rzeka ,
- Tu piękne życie nas czeka .
- Tam gdzie jest woda , gdzie rzeka ,
- Tam wydra nic nie narzeka .
- Też mam ochotę na rybki .
- Mam pomysł na to szybki .
- Poszukam dobrego kija
- I będę kijem wywijać .
- Na haczyk dam robaka ,
- Zaraz nam złowię szczupaka .
- Ryb w Wiśle nie brakuje ,
- Za całe Zoo .... , się odkuje .
Spędziły tak dwa tygodnie ,
Nad Wisłą , całkiem wygodnie .
Nie chciały być za sztywne ,
Bo wydry , są kreatywne .
Plan znów rzeczowy i ścisły ,
Z brzegu skoczyły w nurt Wisły .
Mazury ! -- Płyną tym razem .
Jeszcze szczęśliwsze są razem .
Nie jedno tu jest jezioro ,
A w każdym , rybek jest sporo .
Siostrzyczkę rozpiera duma .
- Spójrz ! - Upolowałam suma .
- Widzę ! Też mam ! Mam jesiotra !
- Złapałam tłustego łotra !
Od maja aż do września ,
Dobra na klenia czereśnia .
Połów w jeziorze szybki .
Co chwilę mają rybki .
A wszystkie smaczne , a świeże ,
- Siostro , w me szczęście nie wierzę !
Są kreatywne bez granic .
Nie wszystko mają za nic .
Kontrakt ,- z władzą zawarły ,
Rybną smażalnię , otwarły .
Kto na mazurach jest w lecie ,
W pięknym Mrągowskim powiecie ,
Rybkę sobie z rusztu każe
U wydry , nad wodą w barze .