10 marca 2011
DO przyjaciół PANA BOGA
Klasztor Shaolin w legendach słynie,
Walecznych mnichów mit nie zaginie.
I bez kozery ,mistrzów fechtunku
Wezwiesz na pomoc ,krzycząc ratunku.
Lepszy niż w bazach marines foki,
Do tyłu salta w powietrzu skoki,
Młócą cepami ,robią motyką,
Pietyzm z artyzmem ,technik z taktyką.
Niema znaczenia jakim orężem,
Szablą czy dzidą ,zawsze jest mężem,
Zawsze mnich walczy o słuszną sprawę,
Broni biedaków gdy ma obawę.
Na szafot stawia nawet swe życie,
W cieniach zaułków ,samotnie ,skrycie.
Nie pragnie nagród i fanfar w fleszach.
Sens ideałów w sławę nie miesza.
Ubóstwo bycia i duch skromności,
Na piedestale puchar godności,
Cnota pokory ,sprawy oddanie,
Walka z krzywdami ich powołanie.
Jakże się odnieść do takiej wiary
W dzisiejszym świecie bezdusznej miary.
Czy Bóg istnieje ,w jakim umyśle ?
Buddyzm bez Boga ,czy tam jest -myślę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz