Strony

sobota, 15 lutego 2014

==================================
Krakowskie myśli i dywagacje
Opowieści i fajne relacje
O dziwnym kraju nad rzeką Wisłą
NAPISANE POD KONTROLĄ ŚCISŁĄ
==================================
Piątek 2011 24 06
==================================

Arłukowicz winowajca...
Zachował się tak jak zdrajca.
Najpierw mącił -ideały?
Niczym lekarz stan przewlekły
Chciał uzdrawiać w P O cały.
Lecz nie długo ,jak pies wściekły
Sam dołączył do watahy.
Cóż za posłów macie Lachy?
Im nie w głowie jest ojczyzna,
A portfela ich drożyzna.
I nie ważne kto mu płaci,
Ważne czy mu się opłaci.
Doktor on jest czy polityk?
Kieszeniowy analityk!
==================================
Piątek 2011 24 06
==================================
Na seks naszła mnie ochota,
Z trybun słychać Palikota.
Ale nie chcą z nim kobiety,
Każda swoje ma gadżety.
Żadna nie chce w worku kota
I sztucznego Palikota .
Nie wychodzi biedaczynie,
Jakie znów wymyśli świnie?
===============================


============================
Krakowskie myśli i dywagacje
Opowieści i fajne relacje
O dziwnym kraju nad rzeką Wisłą
NAPISANE POD KONTROLĄ ŚCISŁĄ

============================
Niedziela 2011 02 13
Niema tam obycia gdzie panuje bieda
To też parasola na deszcz on ci nie da
Niestety nasz Król Boski  -Komorowski
Jest jak szlachcic biedny z biednej wioski

Potem w swym pałacu pokazał grubiaństwo
Pierwszy usiadł w fotel a tam to już draństwo
Układu z Schengen ma być reaktywacja
'' Są więc uprzejmości i panuje gracja ''
------------------------------------------
Piątek 2011 24 06
------------------------------------------
Wojsko Polskie nie ludowe
Jest już ponoć zawodowe
I co z tego więc wynika?
Na statusie Lisowczyka!?
Tam gdzie inni trzęsą pory
Nasi mają spore fory.
Nie zmieniło się nic prawie.
Oskarżeni są na ławie.
Wojowali nie dla kasy,
Mogą dostać długie wczasy.
---------------------------
Kiedyś postrach w Europie!
W wszystkich burdach był na topie.
Opłacany srebrem złotem
To i walczył on z polotem.
Nawet z Niemiec król nasz Saski
W Lisowczyków wkradł się łaski!
Król Sobieski z Kraka grodu
Wciąż przekręca się od smrodu,
Wojsko jemu oczkiem w głowie!
Co mu na to premier powie?
=================================


Joanna Kluzik Rostkowska

Kto to taki na cokole?
Chciałbym się pochwalić w szkole.
Mały Jasio taty pyta.

Na cokole stoi kobita.
Dumnie tato odpowiada.
No wiesz synu ,tak się składa ,
Orleańska to Dziewica,
Średniowieczna społecznica.
Własną piersią z mieczem w ręku
Zastawiała i bez lęku
W imię Boga i honoru
Wbrew patriotycznego sporu
Jaśnie króla i ojczyznę,
Naród w zamian -spaleniznę
W mękach na ogniowym stosie ,
Teraz hołubi ją w patosie.
No wiesz synu ,to Joanna,
Najcnotliwsza ponoć panna.

Słońce grzeje ciepłe lato
To są bajki ,tato ,tato!
Jest z marmuru to ma cnotę,
Każda zawsze ma ochotę!

Co ty mówisz ? Ja pierdole!
Czegóż was tam uczą w szkole?

To nie w szkole ,a w dzienniku,
Jest Joanna na świeczniku,
Prezydencka niegdyś lwica
No ta Kluzik ,niewdzięcznica.

O mój synu ! Dobre dziecko,
Poznał zaraz kto zdradziecko,
Nożem w plecy w podły sposób
Dźgnął Kaczora !? 

Wiele osób,
Sporo tato w naszym kraju.

Widać w jakim obyczaju
Wychowane jest pospólstwo
Mdłe ich słychać jest gadulstwo.




List do NIE

W P Jerzy Urban

Lubię kpiny i dowcipy ,
Mówię prosto i bez lipy.
Piszę wiersze ,klepie zdania,
Nic tu niema do dodania !

Mam przyjemność Wielmożności,
Prezentować możliwości
Swoje tylko ,a nie cudze,
I na pewno podziw wzbudzę!

Cóż Uszatku  ? Misiu drogi !
Jam redaktor bardzo srogi !
Pisze do Cię urzędowo !
A z chichotem każde słowo !

Znam ja ludzi przypadłości ,
I nie piszę je ze złości
Lecz ,z potrzeby mego ducha ,
Taka właśnie moja fucha .

Jeśli chcesz uszczypliwości .
To napiszę Ci ze złości !
A jak będziesz chciał dać w dupę ?
No to wezmą nas pod lupę !

Ale Ty masz  znajomości ,
Nikt nie ruszy nas -za prości !
Gdy zapłacisz dobrze -myślę
To Ci fajny wierszyk wyśle

Wybierz sobie tylko temat !?
A ja stworzę Ci poemat !
I do płaczu lub do śmiechu ,
O kościele czy też grzechu ,

Lub ,co w Polsce jest na topie?
Ja napiszę tobie Chłopie !
A najbardziej - polityka !
Me uczucia tak -dotyka .

Zgnoję ,zbluzgam ,mocno skopie !
Trzeba -do dupy nakopie !
Bez urazy redaktorze ,
Mniemam -twe konto otworzę !

Mam fantazję tu ułańską
A i kpinę ostrą ,drańską.
Nie oszczędzę Ci premiera
Gdy w me serce on doskwiera.

Również księdza wezmę w cugi
Jak Świat szeroki i długi.
Każdy może być kondonem
U mnie ,lub Jack Londonem.

Jest od wieków taka bitka,
Wszyscy chcą krzyżować żydka.
Jasię tutaj nie podłożę,
Jak trza ,sam mu też dołożę.

Seksualnie też potrafię
Na kanapie albo w szafie.
Znam pozycję każde w łóżku,
I pod brzuszkiem i na brzuszku.

Taki jestem błyskotliwy
Arogancik podchwytliwy,
Gdy uczepię się ogona
Każda pała załatwiona.

Tak nawiasem ;jestem drogi !
I nie szukam zapomogi !
List otwarty piszę Tobie,
I społecznie teraz robię .

Możesz sobie wydrukować
W swej gazecie podziękować.
To wystarczy na początek,
Sprawdzisz -ile będzie piątek !?


Pan Loczek

Niestety podziękowali,
nie ten klimat!




piątek, 14 lutego 2014


NAGA RZECZYWISTOŚĆ

Franek - gościu z Kazimierza,
Za nic sobie nie dowierza.
Wielkiej klasy oszust taki.
Sobie wierzyć ? Problem jaki ?
Lecz nie Franek . Jest poranek
On spać idzie , taki Franek.
Oszukuje całe życie
Z jakim wdziękiem i w zachwycie.
Umie wciskać takie kity,
Jaki efekt znakomity.
Jego świetna tak bajera,
Przewyższyła już Moliera.
Badał doktor go uczony,
Stwierdził;
- oszust urodzony!
Żeby zaraz i od razu?
Odczyt Franek robił gazu.
Tak ,w przychodni , u doktora;

Za gaz płacić jest już pora.

Ale za co proszę pana?
Sala prądem ogrzewana.

Nic nie szkodzi mój doktorze
Zawór gazu ci otworzę,
Jest faktura napisana!?
Płacić proszę , proszę pana.

Gazociągu niema wcale!?

Żaden szkopuł
- rzekł niedbale.
Niema ? Ale  wkrótce będzie,
Myślą o nim na urzędzie.

W takim razie ta faktura?

A ,faktycznie ,?Jakaś bzdura.
Sprawa inna jest doktorze,
Tylko doktor pomóc może.

Trzeba było tak od razu,
Nie zaczynać mi od gazu.

Jestem człowiek na urzędzie,
I zaglądnąć muszę wszędzie.

Znaczy się , proszę , skarbówka?

Doktor ? Po co mocne słówka?

Drogi gościu ,usiąść proszę,
Już kaweczkę sam przynoszę.
Więc kosztuje ,mnie to -ile ?

O tym powiem  ,to za chwilę.
Niech pan powie mi doktorze,
Ile pan od siebie może?

Wie pan , wszystko to zależy?

Się rozumie , co u kogo leży,
No na biurku ,w mym urzędzie,
Ile , zatem tego będzie?

Ile pacjent sobie życzy?

Tyle - ile bank pożyczy!

Nie rozumiem ,po co banki?

Ja doktorku mam kochanki.
A wie doktor ,wszystko drogo,
Jak im nie dam ,spać nie mogą.
Żeby jedna , a ich cztery,
I pazerne są cholery.
Potem w pracy ,ledwo stoję,
Dyrektorkę jeszcze łoje.
Taka praca jest niestety,
Wszędzie tylko te kobiety.
Nie przyniosę jej mandatu,
Musze użyć na nią  batu.

Przyznać musze , ciężka praca,
Ale chyba się opłaca?

Na chleb z masłem tu zarobię,
Lecz tak dalej ,będę w grobie.
No jak doktor ? Rusz palcami,
Sprawa będzie między nami.

Mam nadzieję inspektorze,
Dwa tysiące tutaj łożę.

Trochę mało ,cóż ,niestety,
Mnie wykończą me kobiety.

Ledwo wyszedł z tej przychodni,
A już jemu nie wygodni,
Na wizycie u lekarza
[Lecz Frankowi to się zdarza]
Zbadać serce przyszedł sąsiad,
W gabinecie jeszcze nie siadł
Dobrze ,a już pyta wścibski,
Leczy się tu Franek Lipski?

To znajomy jest ten pana?
Spytał doktor .

Twarz mi znana
Jest doktorze ,mieszka blisko,
Zawsze kłania mi się nisko
I udaje dżentelmena
A naprawdę , to jest hiena,
Naciągacz, i oszust stary,
Wyszukuje swe ofiary.

Mówił że jest inspektorem.

Do mnie kiedyś , że doktorem,
Znajomemu że dyrektor,
A do kogoś ,że jest rektor,

No idiota ze mnie taki,
Nawet  bez żadnej poszlaki,
[Westchnął doktor w swoim żalu]
Prosto mnie pozbawił szmalu.

Tu diagnozę stawiam taką;
Postać Franek ma wszelaką,
Może wszystko w swoim fachu,
Po mistrzowsku i bez strachu!




czwartek, 13 lutego 2014

 KURA NIE KURA-ENCYKLOPEDYCZNA FACHURA

KAZIMIERA ŚLISKA SZTUKA
OSTRYM DZIOBEM WSZĘDZIE STUKA.
TAK NORMALNOŚĆ W OCZY KOLE!
LECZ JA NA TO; - NIE POZWOLĘ!

Siedzi w gnieździe dziwna kura,
Głowę ma usłaną w chmurach.
Ciągle gdacze albo marzy,
Jakby się ze światem swarzy ,
Jakby do niej nie dociera
Albo ,może ,jest przechera?..
Że ,jest kura ,jej wiadomo
Nie do końca - chyba ?...Chomo?....
W każdym razie wciąż się kwasi,
Nic w kurniku jej nie pasi.
Wciąż buntuje i podjudza
Ale ,zaufanie wzbudza?..
Ją słuchają kury głupie
Chętnie ,by mieć wszystko w dupie!
Takie kury ,wręcz prostaczki!
Co umieją ? - Oprócz sraczki?!
Poklask zatem u nich wielki.
Oczywiście rozgłos wszelki.
Wszędzie znana i lubiana?,
Celebrytka szanowana?.
W telewizji więc wywiady.
Jej przegadać nie da rady.
Któż się z resztą jej ośmieli?..
I nie bardzo też by chcieli
Zadrzeć z takim ancymonem
Niby kura ,a z ogonem
Może diabła ,czy koguta?...

Tak z niej bije wielka buta!

Wreszcie weźmy się do rzeczy;
Co ta kura do nas skrzeczy?
Co w kurniku jej tak szkodzi?
O co jej naprawdę chodzi?

" -Gdybym była ja kogutem
-Choć malutkim liliputem,
-Bym grzać jajka nie musiała,
-A jak kogut ,ciągle piała !
-Swym doniosłym ,gdaczmy głosem;
-My nie gódźmy się z tym losem .
-Jajka są domeną samca!
-Kto inaczej gdacze -kłamca!
-A poczęte z jaj kurczęta,
-Niech koguta będzie pięta!
-Sam ma zadbać o pisklaki!
-Oto mój jest program taki."

-W takim razie kogut zdrajca!
-Nie chce wcale znosić jajca,
-Każe siadać jak do gniazda
-Śpiewem pieje ; Ale jazda!
-Łapiąc grzebień, trzyma w dzióbie,
-Nawet gdaknę ; -że to lubię!
-Lecz -ja ! -jajka potem znoszę.

" -Noj co ? Kogut oszust ! O ! Proszę!
-Już widzicie moje kury,
-Trzeba zburzyć nam te mury."

-Powinniście wszystkie wiedzieć,
-Ja musiałam też tak siedzieć!
-Mnie też kogut ciągle ruga!
Zagdakała kura druga.

-Niepotrzebne nam koguty!
-Samce wszystkie głupie fiuty!
Podchwyciły w tłumie kury
Głośno gdacząc chórem bzdury.

Telewizja po układach,
Nakazuje na naradach
Tak utrwalać nowe prawa
Z podjudzenia -chryja ,wrzawa!
Celebruje nów prawidła
By normalność wszystkim zbrzydła!

PODPISANE:
STUPROCENTOWY KOGUT !
====================




Hipopotam

Hipopotam rzek do żony;
-Jestem bagnem już znużony.
-Wokół błoto ,cuchnie woda,
-Mnie w tym bagnie życia szkoda.

Hipcia na to tak do męża;
-Wreszcie rozum twój zwycięża.
-Mnie też ciężko żyć w tym bagnie,
-Każdy z bagna wyleźć pragnie.

Że ,scenariusz pisze życie,
O mamusi myśli skrycie
A pakując ich manatki,
Zachęcała go do matki;

-Ma piaszczyste wokół plaże,
-Ja o plaży właśnie marzę.
-Woda świeża ,jest bieżąca,
-No co !? -Płyńmy! - Tak go trąca.

Trwa idylla dwa tygodnie,
W trójkę żyją bardzo zgodnie.
Mama taszczy świeże chaszcze
I po brzuszku zięcia głaszcze.

-Najedz zięciu się do syta
-Gdy nie daje ci kobita.
-Córka franca  ,tak , wyrodna,
-Nie jest ciebie wcale godna!

-Już zatroszczę się o ciebie,
-Będziesz u mnie miał -jak w niebie!
Słysząc córka  -tak się wściekła;
-Prosto z bagna wprost do piekła?!

Już chce wracać od mamusi
Ale ,czy mężusia zmusi?

Wiedzcie wszystkie drogie panie
Chłop gdzie lepiej ,tam zostanie.

Jeśli jesteś niezaradna,
W domu bajzel ,tyś nieładna,
Nawet matka twa rodzona
Może być znienawidzona.



BIAŁY ZAJĄCZEK

Gdzie krąg polarny i śniegi białe,
Stoi tam igloo  ,lodowe ,małe.
Mieszka w nim sobie biały zajączek,
Który nie widział zielonych łączek,

Żadnego krzaczka i żadnych drzewek
Ani kapusty ,nawet -marchewek!
Wszędzie porosty i trawy suche ,
Grubym pokryte są śnieżnym puchem.

Pośród tych śniegów w zaspach do pasa,
Biały zajączek z uśmiechem hasa.
Nic się nie skarży na mrozy duże,
Uszy mu sterczą ,bez przerwy -w górze!

Cieszy go chwila ,oczka radosne,
Choć wcale zając nie wita wiosnę.
Taki zajączek ?! - Zajączek taki ?!
Musi być chojrak ?! - Nie byle jaki !