Strony

piątek, 3 października 2025

MYSIE MYSZKOWANIE

 Po cichutku , po kryjomu ,
Myszkowały myszki w domu .

Stoi kredens , w nim szuflady ,
A w szufladach : czekolady ,
Galaretki , bomboniery ,
Najsmaczniejsze są cukiery !

Zapach taki się unosi ,
Wejść i zajrzeć aż się prosi .
W ten czas cicho , po kryjomu .
Myszkowały myszki w domu .

Takie głodne były myszki ,
Że lizały w zlewie łyżki 
I okruchy na podłodze ,
Szybko połykały w trwodze .

Chrapał sobie kocur stary ,
Śniły mu się kocie mary .
Jak się zbudzi z sennej trwogi ,
No to wszystkie myszki w nogi !

Z kotem życie jest ponure ,
Uciekają . Każda w dziurę .
Lecz tym razem , kredens wielki ,
W tym kredensie są cukierki 

I pomady , czekolady ,
Zjeść je ?
Nie ma innej rady !

Wnet poczuły te słodkości ,
Resztek myszki mają dość ci 
I wskoczyły w te szuflady ,
Zjadły wszystkie czekolady ,

Galaretki , bomboniery 
I pomady i cukiery .
To nie lada , czekolada .
Każda myszka wielce rada .

Uginają im się nóżki 
Takie pełne mają brzuszki .
I z obżarstwa , brzydkiej wady ,
Myszki całe z czekolady .

Na słodycze wszystkie koty 
Nigdy nie mają ochoty .
Kocur stary ciągle chrapie 
Bo mu dobrze na kanapie .

MOLE

 Rozmawiają w futrze mole :
- Nasze życie w oczy kole !
- A najbardziej te kobiety !
- Zawadzamy im ....
- O rety !!!?

PIETRUSZKA I MARCHEWKA

 Rzekła marchew do pietruszki :
- Twoją nać obsiadły muszki .
- Nijak przecież nie wypada 
- Do rosołu wnieść owada .

- Dobrze , że się martwisz o to.
- Wredne nas oplata błoto .
- Muszkę , jak się ugotuje ,
- Niby się nią nie otruje ?

- Ile jest bakterii w błocie ?!
- Nie dwie , nie trzy , całe krocie !
- Paciorkowce  !
- Gorsze Coli !
- Po nich brzuszek bardzo boli .

- Jedna na to jest tu rada :
- Umyć ładnie nas wypada .
- Zimną wodą pod kranikiem ,
- Smaczny rosół jest pewnikiem !

SŁODZIK

Każda pszczoła jest wesoła ,
Ponoć nigdy nie ma doła . 
Miodu jest zasługa właśnie ,
Zaraz słodzi wszelkie waśnie .

OGÓRKI

 Na rabatce wszystkie ogórki 
Ubrani w zielone mundurki .
A te większe , starsze ogóry ,
Mają zielone garnitury .

MOST

Most to taka długa kładka ,
Przeciwległych brzegów swatka  .
Ciągle swata brzeg do brzegu .
Taki mały jeden szczegół .

SALAMANDRA ZE ZŁOTEGO STOKU

 Straszne przyszły im tu czasy ,
Przeczesali wszystkie lasy .
Jest afera w Złotym Stoku ,
Salamandry brak w tym roku !
W tym strumyku , w Złotym Stoku ,
Wody mniej jest rok do roku !
Salamandra to dlatego 
Rzekła :
- Dość tego dobrego !
- Brak wciąż wody !
- To są kpiny !
Wyniosła się z tej krainy 
I dotarła na Słowację ,
Na stojąco ma owacje .
Jest po brzegi w rzekach wody 
I na tyle ma swobody ,
Więc na stałe zamieszkała .

To więc ?
O co jest ta chała ?

STARY KAWALER

 W imię swobód i miłości 
Nie ma jak to na wolności .
Czemu ja mam być  w niewoli ?
Kiedy to każdego boli !

WADA MOWY

 Gdy ktoś ma wymowy wadę ,
Trudno dać mu na to radę ?
Każdy się oszczędza , raczej ....
Jak postąpić tu inaczej?

Są w momencie co niektórzy ,
W złośliwości mu powtórzy !
I się śmieją i nim gardzą !
Zraża się on wtedy bardzo !

Tak go trzepią z nerwów nerwy ,
Są w wyrazach stale przerwy .
Już bez przerwy  mu się zdarza .
Stąd wciąż ciężej się wyraża .

Nagle blady lub czerwony ,
Tak jest biedak pobudzony .
Mówi ciągle wciąż na raty !
Bo on przecież jest jąkaty !

środa, 1 października 2025

RYŚKI

 A Ryśki to są kocury 
Nie byle jakiej postury .
Choć ogony nie wyrosły ,
Żadne nie są kocie osły .

SROKA ZŁODZIEJKA

 Wszędzie wszystko co popadnie 
Skrzętnie co dzień Sroka kradnie .
Gdzieś coś błyszczy , gdzieś coś świeci ,
Sroka tam natychmiast leci .

Wpadła raz do jubilera :
- Ile tu się poniewiera ?
- Wszystko błyszczy , wszystko świeci ,
- Ucieszą się moje dzieci .

Choć personel stał za ladą ,
Z niebywałą wręcz ogładą ,
Przyfrunęła nad witrynę 
I zrobiła głupią minę ,

Po czym zaskrzeczała słodko :
- Jakże ja uwielbiam złotko .
- Wszystko tutaj co się świeci ,
- Każda Sroka na to leci .

- Jaki dzisiaj piękny dzionek .
- Chcę obejrzeć ten pierścionek .
- O ten drugi , ten z brylantem .
Wzięła w dzub i znikła z fantem .

A tak szybko , a tak sprytnie ,
W mgnieniu oka nieuchwytnie ,
Że personel do tej pory 
Z owych wrażeń wciąż jest chory .

Gdy przybędzie do was Sroka ,
Nie spuszczajcie Sroki z oka .
Bo to wielka czarodziejka 
I bezwzględna jest złodziejka .

poniedziałek, 29 września 2025

CZARNOBRODY

 Słynny Pirat Czarnobrody 
Karaibskie dręczy wody .
Na Królowej Zemście Annie 
Pływa sobie jak na wannie .

Morza lazur ciągnie w koło .
Jemu zawsze jest wesoło .
Ma on w kufrach tyle złota 
No to przecież , nie dziwota .

Cała wielka brać piracka 
Łupi statki ot znienacka .
Wszystko idzie na gorzałę .
Czymś trza przecież zalać pałę .

Ciągle w morzu , to tak bywa ,
Że się nieraz wicher zrywa 
I powstają takie fale ,
Nie mieszczą się w żadnej pale .

Żaden nie chce mieć rozumu .
Każdy woli beczkę rumu .
Na to wszystko trzeba złota .
Więc piracka działa flota .

Czarnobrody , pirat srogi 
Bo alkohol , zawsze drogi .
Tysiąc głów do napojenia 
To nie może , mieć sumienia .

Złoto , złoto , chodzi o to :
Wzbudzać zazdrość , jest tu po to !
W nim odwieczna ta choroba ,
Że z człowieka , robi snoba .

To już wtedy , Czarnobrody 
Wpadł w jej sidła , gdy był młody .
Całkiem uległ tej mamonie 
Głupiec , w piekle teraz płonie !

PODRYW

 Patrzy chłopak na dziewczynę .
Chciałby wziąć ją pod pierzynę .
Czy mu wskoczy ?
Mu się uda ? 
Atrakcyjna jest ta Ruda !

Daje znaki .
Mruży oczka .
Kręci palcem ciągle loczka .
Niby przecież nie rozumie 
To oznaki grzechu , w sumie !

Coś o randce mała wzmianka .
Od wieczoru do poranka .
Od poranka do wieczoru .
Nie brakuje mu humoru !

Daje akcept na to Ruda .
_ Niechże mu się to dziś uda !
- No to zabierz mnie na lody ?!
_ Tylko mi się nie spłosz , młody ?!

JAJO ZNAJDA

 Kwacze kacza , kaczor kwacze ,
Zaginęło jajo kacze !
Nikt z nich nie wie co się stało ?
Gdzie to jajo się podziało ?

- Znajdź to jajo !
Kaczka płacze :
- Bo ci tego nie wybaczę !
- Ja pilnować będę gniazda ,
- Na co czekasz ?
- No już !
- Jazda !

Rzekł więc kaczor tak do kaczki :
- Poprzeglądam wszystkie krzaczki ,
- Wszystkie trawy i sitowia ,
- Nawet oddam trochę zdrowia .

- Ręczę kaczym mym honorem ,
- Jajo znajdę przed wieczorem .
kaczka wrzasła na kaczora :
- Najpóźniejsza to jest pora !

Poszedł kaczor drogą kaczą 
Gdzie w sitowiach kaczki kwaczą .
Co kawałek są tu krzaczki ,
Wśród tych krzaczków , siedzą kaczki .

Wysiadują kacze jaja 
Już od kwietnia , aż do maja .
Z jajek małe są kaczuszki .
Wszystkie mają żółte brzuszki .

Rzecz poważna , jajo kacze .
Każda kaczka za nim płacze .
Każda wspiera tu kaczora :
- Znajdź to jajo do wieczora !

Przeszedł kaczor wszystkie krzaczki 
I sitowia , wśród nich kaczki .
Do gęsiego doszedł stada ,
Ledwo żyw już , tak powiada :

- Zaginęło jajo kacze 
- Żona za nim rzewnie płacze 
- I ja płacze za tym jajem ,
- Sam się zmierzę z całym krajem 

- Aby tylko znaleźć zgubę .
- Moje kacze jajo lube .
- Może gdzieś jest w poniewierce ?
- W niepokoju bije serce .

- Nie martw że się tak kaczorze ,
- Każda gąska ci pomoże .
Zawezwały mu gąsiora .
- Gąsiorze , wspomóż kaczora .

- Szuka kaczor jaja w świecie 
- We dwóch , na pewno znajdziecie .
- Nie ma co rwać piór z ogona ,
- Przygarnęła jajo żona .

- Toczyło się między nami .
- Pod dobrymi jest skrzydłami .
- Chodźmy zatem do Gęgawy ,
- Wysiaduje pośród trawy .

- Po to jajo przyszedł tato ,
- Żono moja , co ty na to ?
- Ach mój mężu , mój gąsiorze 
- Tu mu nic już nie pomoże .

- Nasze jaja jeszcze całe .
- Pośród niuch jest piskle małe .
- Drgało , kuło , drgało , kuło 
- I się z jaja dziś wykluło .

- Kocham go jak dziecię własne ,
- Gdy go oddam , to ja zgasnę .
Złapał kaczor się za głowę .
- Chcę zobaczyć czy jest zdrowe ?

Usłyszało małe kacze ,
Zamiast gęgać , że ktoś kwacze .
Wychyliło z pod piór dzioba :
Co to przyszła za " choroba "?

Z jaja coś tam pamiętało , 
Że Tam wokół gdzieś kwakało .
Zrozumiało , że też kwacze ,
I też rodzić , nie inaczej .

Zrozumiała to Gęgawa 
Jak poważna tu jest sprawa .
Zagęgała do kaczęcia :
- Idź w tatowe już objęcia .

A kaczątko kwacze :
- Mamo !
- Będę kochać cię tak samo 
- Jak mą pierwszą mamę kaczą .
Po dziś miłością się raczą .
 

piątek, 26 września 2025

BANAN

Rzekł tak banan do banana :
- cudne wyspy są Bahama  ,
- dobrze , że tu rosną palmy ,
- żywot nasz nie jest banalny .

- mój bananie , święta racja 
- bananowa rządzi nacja .
- a daktyle i kokosy 
- na kwintę niech zwieszą nosy .

- i sabały i masłowe ,
- Bahamy są bananowe !
- święta racja , święta racja .
- bananowa rządzi nacja !

I na palmie wszystkie kiście 
Powtarzają uroczyście :
- niebanalne są banany !
- owoc w świecie wszystkim znany .

- z dawien dawna w Europie 
- zawsze banan jest na topie .
- i nie jest to nic banalne 
- tak banany są jadalne !

MUĆKI

Jest tak bycza głowa Byka ,
Bo to głowa Skurczybyka ! 

Jeden wołu , cwany Byk ,
Gdy zamuczy słychać ryk .
Całe stado w strachu drży ,
Już wiadomo , Byk jest zły .

Każda Mućka dobrze wie ,
Dziś nie dobrze , dziś jest źle .
Chować się przed Bykiem trza ,
Tak go każda dobrze zna .

Ile siły każda ma ,
Uciekają gdzie się da .
Byk za nimi pędzi wciąż .
Jego harem , on ich mąż .

Wszystkie pierzchły w gęsty las .
Każda w lesie pierwszy raz .
Mieszka w lesie groźny Wilk .
Może zagryźć każdą w mig .

Lecz na szczęście cwany Byk 
Ma na Wilka taki myk .
Sam udaje jedną z krów ,
Nie boi się wilczych kłów .

Dał się nabrać groźny Wilk .
Gdy zobaczył Byka , zmilkł .
Przeraził go straszny ryk 
Gdy zamuczał głośno Byk .

Wszystkie Mućki naraz gaz 
I natychmiast z lasu , raz .
W mig przybiegły swoich łąk ,
Ten ryk Byka dla krów gong .

Padł na Mućki blady strach.
Słucha się go każda . Ach !
I choć w strachu wszystkie drżą ,
To szczęśliwe jednak są .


OCELOT

 Oceloty , to są koty 
Które mają kolor złoty .
Cętki z brązu na tym złocie ,
Żeby dobrze wyjść na focie .

Jeden taki jest w Teksasie .
Leży sobie na tarasie ,
Robią mu codziennie fotki ,
Bo to kotek bardzo słodki .

Łasić lubi się do ludzi 
I go wcale to nie nudzi .
Da się drapać też za uchem ,
Dla każdego chce być druhem .

Kotek ten jest bardzo szczery ,
Nie korzysta z swej kariery ,
Nie zależy mu na kasie ,
Choć jest znanym w tym Teksasie .

Ocelot to zwierzak zdolny ,
Nade wszystko , kociak wolny .
Wszystkim miałczy , jak to koty :
Kasa to tylko kłopoty .

środa, 24 września 2025

OSTRONOSY

 Łobuziarskie Ostronosy 
Chciały utrzeć sobie nosy .
Każdy trzyma już chusteczkę ,
Utrze nosa za chwileczkę .

W tym jest tutaj szkopuł taki :
Żaden nos nie byle jaki !
Pierwszy to nos tak zadziorny ,
Drugi znowuż , niepokorny .

Jest potrzebna dobra gracka ,
By muc utrzeć nos znienacka .
Obaj zdają sobie sprawę ,
Jeden z drugim ma obawę .

Utrzeć nosa niby prosto ,
A tu trzeba działać - ostro !
Jak na ringu , zawodnicy ,
Zmagający zapaśnicy .

Ciężko utrzeć komuś nosa 
By nie dostać w nosa ciosa .
Głośno warczą , ciągle furczą ,
W koło kluczą , jeszcze burczą .

A przyczyna u nich taka :
Ciągle gonią na bosaka .
Przez to mają mokre nosy .
To są skutki zimnej rosy .

Wreszcie wyszła mama z nory .
- Już nauczę was pokory !
I złapała Ostronosy ,
Obojgu wytarła nosy .

MALEDIWY

 Raj na Ziemi Malediwy .
Wyspy te są cud prawdziwy .
Żyją wokół  koralowce ,
Preferują tu manowce .

Czysty błękit tafla wody ,
Pod tą taflą , wciąż przygody .
A to Mątwa zjadła rybkę ,
Że ościstą , to ma chrypkę .

Kraby mają problem wielki ,
Ciągła kłótnia o muszelki .
Zawsze mniejszy ma pod górę .
Garbuje mu większy skórę .

Kiedy są w pobliżu Manty ,
Tańczą wokół jak na szanty .
Baleriny , jak w balecie .
Pewnie Neptun gra na flecie ?

Głodne ciągle tu Rekiny 
Strasznie mają groźne miny .
Ostrzą sobie wielkie zęby 
Żeby mieć sieczkarnię z gęby .

Ośmiornice na swe barki 
Zarzucają innych marki.
Tworzą szybkie nowe story 
Przemieniając swe kolory .

A Ukwiały , to las cały .
Jest ruchomy i jest stały .
Ni to zwierzak , ni roślina ,
Prawie wszystko w wodzie wcina .

Równie ważne są tu ryby .
Wyglądają jak z za szyby .
Wielkie to akwarium morskie 
Gdzie scenerie są tu dworskie .

Płetwonurek jest na końcu .
Z ciekawości zajrzy , w końcu .
Podziw ma aż nadto wielki ,
Że przerasta , rozum wszelki .

MAŁE DUDKI

Poszedł Dudek na zwiady 
Zobaczyć czy są owady .
Kwietna łąka , cud gęstwina ,
Cieszy mu się bardzo mina .

Tam gdzie gęsta rośnie trawa ,
Tam dla dudka czeka strawa .
Szybko Dudek łapie bąki 
Z tej soczystej , gęstej łąki .

Ma ich w dziobie dwa tuziny , 
Biegnie z nimi do rodziny .
W wierzbie , w dziupli , małe Dudki 
Wyśpiewują głodu nutki .

Podskakują ptaszków nóżki ,
Pokazują puste brzuszki .
Każde z nich ma dziób otwarty ,
Piszczą wszystkie nienażarty .

Dzieli bąki między Dudki 
By im przeszły głodu smutki .
Z żoną nosi jak w wyścigach 
Bąki co dzień , tak w trymiga .

Są maleństwa głodne wiecznie 
Choć wciąż piszczą , siedzą grzecznie 
Kiedy są w tej dziupli same .
Bo słuchają , tatę , mamę .

 

PRZYPADEK

 Złapał Wróbel w dziób robala 
I się w gniazdku nim przechwala .
Żona widzi , robal tłusty !
Wsadziła go do kapusty .

Na robalu ta kapusta ,
Istna dla nich jest rozpusta !
Dopełnienie ptasiej diety .
Taki tłuszczyk !
To zalety !

Mąż i żona żyją zgodnie .
Przeczekali dwa tygodnie .
W całym garnku brak kapusty ,
Za to wielki robal tłusty !

Radość Wróbla i Wróblowej 
Z takiej niespodzianki nowej .
Tedy rzekła tak Wróblowa :
- Nasza perspektywa nowa .

- Założymy swoją farmę ,
- Będziemy mieć ciągle karmę .
Rzek Wróbelek :
- Pełna zgoda .
- Dla mnie wielka to wygoda .

Inicjatywa i inwencja ,
Czego skutkiem - kwintesencja !
A robala ?
Podzielili !
Przez rok nim się posilili .

poniedziałek, 22 września 2025

DELFINY CWANIAKI

 Żyją sobie w oceanie ,
Morskie są to niezłe dranie ,
Często robią śmieszne miny ,
Bo Delfiny , lubią kpiny .

Taki Delfin gdzieś w głębinie ,
Z drugim w parze sobie płynie .
Gdzieś tam z boku , inna para ,
Płynąć w głębiach też się stara .

Wciąż nadają między sobą ,
Że tu oni są ozdobą .
Doskwiera im tylko nuda .
Myślą wciąż :
- A nuż się uda ?!

- Ależ chłopcy !
- Sorki ! Sorki !
- Zbliżają się do nas Orki !
- Możemy mieć zaraz blizny !
- Wiejmy szybko na płycizny !

Znają dobrze styl delfina .
Każdy grzbiet już swój wypina .
Cztery płyną motorówki 
Dużo szybsze od żaglówki .

W  oceanie wzniosła fala ,
Po Delfinach ślad się wala .
Każdej Orce burczą flaki .
To głodówki są oznaki .

Mają zamiar zjeść Delfiny 
I to nie są żadne kpiny .
Lecz Delfiny , mądre stwory ,
Żaden nie ma nic pokory .

Wprost to nie do uwierzenia .
Gwiżdżą kpiąco z zagrożenia .
Na ogonach robią stójki.
Każdy staje w mig , do bójki .

Są spektakle i są pląsy .
Pokazują Orkom wąsy .
Śmieją im się prosto w oczy .
Tak się Delfin każdy droczy !

Już tu widać wściekłość Orek .
Kążda z nich ma zły humorek .
Bo Delfiny , to cudaki .
Pozostały Orkom smaki .

Odpłynęły w oceany .
Każdy Delfin roześmiany .
Głośny chichot !
Śmiechy fali !
Znowuż Orkom jeść nie dali .

czwartek, 11 września 2025

ŻÓŁWIE BŁOTNE

 Były sobie dwa żółwie błotne 
Okropnie markotne .
Z nikim nie chciały żyć w zgodzie 
I nie chciały być w wodzie .

Każdy z nich to niecnota .
Nic , tylko obaj chcą do błota .
Jak się tylko któremu uda ,
W błocie wyrabiają cuda .

SŁAWA

 Sława jest to tylko mara .
Piękna , lśniąca , jak ta czara .
Może przelać w jednej chwili .
Żebyście się nie zdziwili .

SŁONIK Z PORCELANY

 Mały słonik z porcelany 
We łzach cały jest zalany .
Duża szyba na wystawie 
W łezkach słonych cała prawie .

Boli , boli , bardzo boli .
W strasznej słonik jest niedoli .
Płacze , płacze , że aż łka 
Ugryzła go w ucho pchła .

NADZIEWANA CZEKOLADA

 Z wierzchu sama czekolada 
W środku tylko marmolada 
Jest na półce już od rana 
Aż po brzegi jest nadziana 

Nadziewana się nadziała 
No niestety pecha miała 
Nadziała się na dzieciaka 
Miał akurat na nią smaka 

Marmoladą są wypchane 
Czekolady nadziewane 
Wciąż czekają na dzieciaki 
Bo to przecież ich przysmaki 

Gdy zaglądniesz do cukierni
W niej słodycze zawsze wierni 
Cały czas czekają ciebie 
Był byś dzieckiem w siódmym niebie 

ŚWINIA

 Co ta świnia tu wyczynia ?
Znów się uświniła  świnia !

SŁOTA

 Na opady nie ma rady 
Lecą liści z drzew gromady 
Z nieba lecą strugi deszczy 
Szykuje się czas złowieszczy 

Wszędzie błota i kałuże 
Czarne chmury duże burze 
Zimną strugą deszcz zacina 
Aż się pod nią las ugina 

Szaro mokro słowem bieda 
Uniknąć się tego nie da 
Czas na nogach mieć kalosze 
Wziąć parasol bardzo proszę 

wtorek, 19 sierpnia 2025

RYBI SZPITAL

Co za kraksa ?
Wielka kraksa !
Żółw zadrapał karapaks - a !
Taką rysę ma na grzbiecie ,
Że na świecie nie znajdziecie !

Koralowiec na przeszkodzie 
Stał okoniem twardo w wodzie .
Ma korale ostre takie ,
Wokół pływać mu zygzakiem .

Pech niezmierny miał Żółw duży ,
Że aż z bólu oczy mruży .
Płynie szybko do szpitala ,
Póki zdrowie mu pozwala .

Szczęściem , jest jest już na oiomie .
Otoczyły go łakomie 
Małe rybki czyścicielki ,
Z ran zarazek zjedzą wszelki .

Też tak bywa w oceanie .
Jeśli komuś coś się stanie 
Szpital taki jest w nim rybi ,
Co ratuje , Ani chybi !

ZIMOWA CZAPLA

W czasie długich , zimnych ferii ,
Przyszła Czapla do drogerii .

- Straszne mrozy , zimno takie ,
- Moje zdrowie byle jakie  .
- Proszę pana , niech pan powie 
- Który puder jest na zdrowie ?

- Pani pójdzie do apteki !

- Mam tu krosty !
- Tu wypieki !
- Niech mi tu tak pan nie papla !
- Puder chce mieć każda czapla .
- Nie mieć pudru , jak brak wody ,
- Nie rozumie ? 
- Dla urody !

- Proszę pani , w takim razie 
- Na urodę dobre mazie .
- Na wyłazi nakłaść mazi 
- I od razu nic nie razi .

- Muszę mieć spulchnione pióra 
- By nie zmarzła moja skóra .
- Ja się zawsze modnie noszę , 
- To więc puder bardzo proszę 
- I na nogi , w takim razie 
- Proszę sprzedać mi też mazie .

- Już się robi pani droga 
- Będzie lśniąca każda noga .
- Taka mazia , niczym miodek ,
- Bardzo dobry to jest środek .
- Posmarować raz na dzionek ,
- Będzie pani jak skowronek .
- Tu jest puder na pióreczka ,
- Będzie pani jak laleczka .

- Ależ pan mi bardzo słodzi .

- W życiu przecież o to chodzi .

Ucieszona bardzo Czapla 
Teraz , to się w śniegu tapla .
Pióra ma jak z lisa futro 
I na sanki idzie jutro !

środa, 11 czerwca 2025

DINOZAURY

Dinozaury zawarły 
Pakt , że nie będą się żarły .
Teraz wszystkie chcą żyć w zgodzie .
Czuły , 
Mogą być na lodzie .

Lecz musztarda po obiedzie .
Znalazły się szybko w biedzie .
Klimat zmienia ramy nagle .
Mroźny wicher wieje w żagle .

Nadchodzi zlodowacenie !
A na czyje jest zlecenie ?
To nie przyszło samo z siebie .
Czy Bóg wydał wyrok w Niebie ?

Prędzej , to robota diabła ,
By moc jego nie osłabła .
Takie diabeł ma wymogi :
Jak najwięcej było trwogi !

Przyszło komuś to do głowy ?
PO TO ŁAŃCUCH POKARMOWY  !
Żeby trwała trwoga wieczna !
Dla istnienia zła !
Konieczna !

taka sobie imprezka

 ref . Likaony , Likaony ,
Naród dziki i szalony .
Likaony , Likaony ,
Trzymają się za ogony .


Gdy na drzewie jest zbyt ciasno 
A , na niebie , jeszcze jasno ,
Wśród konarów wielka wrzawa ,
Zaczyna się popijawa .

Afrykanie piją Brendy .
Naznosili własne pędy .
Nie odcedził nikt trucizny .
Szał macicy i są blizny .

Pospadali prędko z drzewa ,
Każdy tańczy , każdy śpiewa .
Brendy piją do oporu ,
By nie stracił nikt humoru .

Ciemna nocka bez księżyca ,
Przypatruje im się lwica .
Na zabawę ma ochotę ,
Pospać może sobie potem .

Żadna przecież to nowinka ,
Też by chciała wypić drinka .
Poprosiła tu murzyna ,
Choćby nalał trochę wina .

Że ma lwica wielkie ssanie ,
Nalał murzyn dużą banię .
- Niech się lwica nie kryguje .
- Nasza Brendy posmakuje .

Karny , karny za los marny !
Karny , karny za ląd czarny !
Pije , pije , pije lwica ,
Zróżowiły jej się lica .

Lwica rzekła do murzyna :
- Bez zagrychy nie wytrzymam !
- Taką gęstą mam już ślinę .
- Porzuć szybko choć padlinę !

Zaczął murzyn bić w tam tama
I została lwica sama .
Melancholią ogarnięta ,
Poszła spać gdzie jej kocięta .

Słońce budzi się o brzasku ,
Cisza , spokój jest na piasku .
Ani słychu o imprezie .
Wszyscy pili ile wlezie .

NA CO NIE MAJĄ KOTY OCHOTY ?

 Ciągle myszy jedzą koty 
Aż je wzięło , na wymioty .
Bolą kotów bardzo brzuchy 
I je straszą mysie duchy .

Z tego względu rzekł Kot Bury :
- Od tej pory jemy szczury .
Jedzą szczury ciągle koty ,
Znów je wzięło na wymioty .

Bolą kotów bardziej brzuchy .
Teraz straszą szczurze duchy .
Tu zawołał kot Łaciaty :
- Czas spróbować nam sałaty .

I sałatę prosto z miski 
Wzięły koty w swoje pyski ,
Jak króliki już są prawie .
- Kot nie może być o trawie ?!

Bolą brzuchy wszystkie koty ,
Mają z nimi wciąż kłopoty .
- Ciężka sprawa , rzekł Kot Czarny .
- Koci los jest nadto marny .

- Trzeba zmienić kocią dietę ,
- Będziemy jeść galaretę .
Galarety jedzą koty 
Siódme z nich wychodzą poty 

Bo z agrestu i wiśniowe ,
Co dla kotów nie jest zdrowe .
Głos tu zabrał Kot Brązowy :
- Musimy jeść pokarm zdrowy .

- Na me kocie bystre oczy 
- Jeść nam trzeba pokarm smoczy .
- Nim osesek skończy roczek ,
- Ciągle doi butli smoczek .

Czy to jest do uwierzenia ,
Że od tego tu zdarzenia 
Tylko piją mleko krowie ?
Każdy zdrowy kot to powie !

OSOWIAŁY

 W LESIE , PROBLEM POWSTAŁ NOWY :
OSOWIAŁY WSZYSTKIE SOWY !
NA GAŁĘZIACH SIEDZĄ CICHO 
JAKBY ZJEŚĆ JE CHCIAŁO LICHO .

TAK SIĘ ZMARTWIŁ PAN LEŚNICZY ,
ŻE CODZIENNIE SOWY LICZY .
MA W KAJECIE JE NA LIŚCIE .
CHODZI , SPRAWDZA , OSOBIŚCIE .

NIERUCHOME SĄ JAK DREWNO .
CZY WCIĄŻ WSZYSTKIE SĄ ?
NAPEWNO ?
CZY WCIĄŻ ŻYWE SĄ TE PTAKI ?
WIELKI PROBLEM , MA TU TAKI .

NAGLE , CICHY GŁOSIK SOWY :
NIE PRZYBIERAJ TAK DO GŁOWY !
PAN LEŚNICZY MUSI WIEDZIEĆ ,
SOWY LUBIĄ , CICHO SIEDZIEĆ .

wtorek, 29 kwietnia 2025

STRESIK PINGWINA

 Każdy Pingwin wie od dziecka :
Woda może być zdradziecka !
Różne temu są powody 
Czy należy wejść do wody ?

Nie jest żaden z nich wiracha 
I przed wodą ma wciąż stracha .
Myśli Pingwin tak na plaży :
Czy coś w wodzie mu się zdarzy ?

Może Orka czyha w toni ?
Nikt łez za nim nie uroni .
Albo pływa Żarłacz Biały ?
Biedak na myśl , już drży cały .

Pingwin , ptaszek bardzo biedny ,
Taki stresik ma codzienny ,
Czy dożyje choć kolacji ?
Ciągły wystrzał palpitacji !

KŁAPOUCHEGO GRYMASY

Nic takiego go nie skusi ,
Żadna siła też nie zmusi .
Kłapouchy to osiołek ,
Gdy się uprze , stoi jak kołek .

 Jak ten Osioł , jest uparty ,
Obrażalski , nie na żarty .
Choć mu schlebiasz '' Kłapouszek " ,
On ma w nosie pełno muszek .

Nie przegoni nikt te muchy .
Kłapouchy ciągle głuchy .
Jak Osiołek , ma humorek 
W poniedziałek i we wtorek .

Gdy nadejdzie wreszcie środa ,
Nie smakuje mu już woda .
W czwartek , nie chce nawet siana ,
W piątek owsa . Lekka zmiana !?

Bryka , skacze zaś w sobotę ,
Wtedy taką ma ochotę .
Much się pozbył też w niedzielę 
Gdy są wokół przyjaciele !

co za głowy mają sowy

 Ponoć wszystkie leśne sowy 
Obrotowe mają głowy .
Obracają dookoła 
Tak jak w samochodzie koła .

Taki Puszczyk , czy też Puchacz ,
To cierpliwy , pilny słuchacz .
Nawet Pójdźka , czy też Śnieżka ,
W słuchiwaniu nie omieszka .

Nic nie stoi na przeszkodzie 
Kiedy drapie się po brodzie ,
Czy , przymyka oko jedno ,
Skręt do tyłu w samo sedno .

Ma Uszatka duże uszy ,
Skręca głowę ciągle w głuszy .
Jak antena sygnał łapie 
Nawet wtedy , gdy w dzień chrapie .

Tak też robi Sowa Płowa .
W obie strony kręci głowa .
W śniegu słyszy rumor Śnieżka ,
Zaraz wie , gdzie myszka mieszka .

Taki Syczek , czy Włochatka ,
Kręci głową na dźwięk płatka .
Też obraca Jarzębata 
Gdy opada kwiatu szata .

I Sóweczka , mini sówka ,
Jej się też obraca główka .
No co wy , swe oczy sowy 
Macie dookoła głowy ?

sobota, 15 marca 2025

WIECZNE OKULARY

 Chodzą ponoć takie słuchy ,
Jeśli ktoś chce widzieć duchy ,
Musi ubrać okulary ,
Które dają dużo wiary .

A kto chciałby żyć wciąż , wiecznie ,
Znaleźć musi je , koniecznie !
Gdzie znajdują się obecnie ?
Pytam się magików , grzecznie ?!

Gdzie obecnie je znajdziecie ?
Tego nie wie nikt na świecie !
Wzrusza każdy ramionami .
Daj spokój z okularami !

Naukowcy i uczeni 
Są niezmiernie poruszeni ,
Że takowe urządzenie 
Sprosta każde ich życzenie .

W starych księgach zapisane :
Okulary są schowane 
Na pustyni w starym mieście .
Macie wiarę ?
To uwierzcie !

Może Egipt , piramidy ,
Czy w Omanie lub u Lidy ?
Czy w Sudanie , je dostanie 
Nieświadomy na straganie ?

Bo , z wyglądu okulary ,
Zaniedbany przedmiot stary .
Ma je zwykły chlebożerca ,
Przypadkowy spadkobierca .

Trzeba szukać wśród rupieci .
Przeczesywać hałdy śmieci .
Mieć pokorę . wiarę w sobie .
Może się poszczęścić tobie !

Starczy tylko mieć na nosie .
Decydujesz o swym losie !
Większość się zniechęca ludzi 
I o nędzy wciąż marudzi ...

Z tego wniosek jest jedyny :
Swe marzenia przekuj w czyny .
Musisz mieć charakter mocny ,
Aby cel twój był , owocny !

wtorek, 11 marca 2025

NIEMY ŁABĘDŹ

 Chciała Kaczka być Łabędziem ,
Podziwianą , jak on wszędzie .
Przyszła więc do Wróżki Ptasiej ,
Czy w Łabędzia zmienić da się ?

Wróżka takie zna zaklęcia ,
Że Wróbelka zmieni w księcia 
Czy na przykład , wścibską Srokę ,
W wiejską z kurczętami kwokę .

Cóż to dla niej Kaczka zatem ,
Może przecież zostać kwiatem .
Zapytała się więc Kaczki :
Czy zna życia wszystkie smaczki ?

Tak ją nudzi życie kacze ,
Że tak bardzo na nie płacze ?
Brak powrotnej będzie drogi 
Gdy przekroczy czarów progi .

Jak to kaczka , po niej spływa
A zachwytów tylko chciwa 
I podziwów , uwielbienia ,
Są przesłanki , do spełnienia .

- Jestem tylko ptaków służka .
Prośbę Kaczki spełnia Wróżka .
- Argumentów i orędzi 
- dość .
- Przystąp do Łabędzi .

Łabędź pływa po jeziorze ,
Nikt dogadać się nie może .
Myśląc o wytwornym losie 
Ptak , zapomniał w tym , o głosie .

czwartek, 20 lutego 2025

WĘDKARSKIE ZAWODY

Czapla chwali się do koła :
Więcej rybek złowić zdołam 
Od każdego tutaj ptaka ,
Bo ja jestem bystra taka !

Nie mógł ścierpieć Bociek tego ,
Tak dotknęło jego ego .
Wyśmiał Czapli jej wywody .
On najlepszy , da powody .

Stanął obok niej w konkury .
Dzióbią wodę  , lecą wióry .
Trwa batalia dwie godziny 
U obojga , kwaśne miny .

Jedną Płotkę miała Czapla  
Cicho stoi , już nie papla .
Bocian tylko ma Ukleje .

Zimorodek z nich się śmieje :
- Cóż to z was są za wędkarze ?
- Jak się łowi ?
- Ja pokażę !

- Taki mały ptaszek ?
- Chyba ?
- Zjeść  cię może duża ryba !?
Sarkazm słychać u Bociana ,
Wciąż stał w wodzie po kolana .

Zimorodek ptak zacięty .
Odbił piłkę prosto w pięty :
- Tak się zdaje tylko tobie ,
- Tylko myślisz o swym dziobie 
- Który dziobie , ale piasek ,
- Z tych z Czaplą niesnasek .

I wtrąciła się w to Czapla 
Co się ciągle w wodzie tapla :
- Mój dziób , mega wielki , czarny !
- A twój Zimorodku ?
- Marny !

Na te słowa Zimorodek 
Plusnął w toni oka środek .
Nie minęło trzy minuty ,
Ma obiadek bardzo suty .

Dziesięć rybek wyniósł z wody !
Wędkarskie wygrał zawody .

Obu ptakom zrzedły miny 
Mimo tak , wesołej kpiny .

Nic to , że ktoś jest tak wielki ,
Stracić może rozum wszelki ,
Po nim różne apanaże .
Okoliczność , za to karze .

Zimorodek dziennie łowi 
Około 200 rybek .
To dopiero wędkarz !



NADINTERPRETACJA , SEDNO

 Orangutan , człowiek z lasu 
Harmonijny , bez hałasu .
Choć w głębokim , ciemnym lesie ?
Wciąż przesłanie światu niesie .

Prosta szczerość ! Zbyta śmiechem !!!
Rezonuje czkawka echem !
Laicka interferencja 
Zinterpretowana esencja .

Teraz kompot z ciemnej dziury 
Przeistacza homo w szczury .
Sapiens deprymuje jak szkwał 
Zalążkowy . I idą w cwał .

Tak to !
Człowiek jest małpa !
Nieustannie tnie tu głupa .
Mimo jasnej klarowności ,
Cymbał , bliżej ma ciemności .

Miast obrócić oczy lasu 
Uczepił się ambarasu .
Ciągle środki ma zastępcze .
To co dobre , sobą depcze .

Jeden w lewo , w prawo drugi ,
Nie ma bieli , tylko smugi .
Zło na zło się wciąż obraża .
Zło ze zła non stop obnaża .

Deformuje deformacje .
Nieistotne , ma wciąż rację .
Tak zagłusza i ogłusza .
Bezmyślnością w śmiechu zmusza .

Chaos zasad bez wartości 
Potęguje ciąg zaszłości .
W oddychaniu jakaż ulga !?
Słodkawy ślad ? Dumna Mulga .

Ignorancja , główna wada .
Nie pomoże żadna rada 
Choć spisane tysiąc tomów ,
Nikt nie zmusi do nich gnomów .

Początek nie był z chaosu .
Z Cudownego Boga Głosu !!!
Lecz , brak wiary w Pana Boga 
W cudownym świecie - trwa trwoga !!!


wtorek, 11 lutego 2025

RONDELKI

Źli są tacy i bezczelni ?!

Usiadł rondel na patelni , 
Na nim jeszcze dwa rondelki .

- To przekracza poziom wszelki !
- Dość ,że smażę jajecznicę ,
- Poparzone mam wciąż  lice ,
- Jeszcze dźwigać rondle muszę ?!
- Jest mi ciężko !
- Ja się duszę !
- Z łazić mi rondelki zaraz !
- Z szafki was wyrzucę !
- Naraz !
- Bo się bardziej zdenerwuję 
- I czajnikiem was poszczuję !

Czai się czajnik cicho z boku ,
Nic nie robi , ani kroku .

- Moja rola to jest kawa .
- Co na półce , wasza sprawa .

Zwrócił dzióbek w drugą stronę .
Rondle są zadowolone .
Czują się naprawdę dzielni .
Twardo leżą na patelni .
Dociskają , ile wlezie 
I na pewno nikt nie z lezie !

Z pędu na wypadek wszelki ,
Doskoczyły dwa rondelki !
Teraz to ją cisną w pięciu 
Tak zacięci w tym zajęciu .
Ani myślą być wrażliwi .

Czy to kogoś jeszcze dziwi ?

FIKOŁKI

 Na polanie dwa osiołki 
Robią sobie wciąż fikołki ,
Podziw ma osiołek trzeci ,
Jak wspaniale im czas leci .

Stoi , kicha :
- Icha  !
- Icha !
Cieszy  mu się bardzo micha .
Przestał patrzeć na osiołki ,
Zaczął robić sam fikołki .

Ta zabawa taka fajna ,
Cała przyszła tu ferajna .
Bawią wszystkie się osiołki ,
Każdy robi już fikołki .

Słychać tylko :
- Icha !
- Icha !
Wszystkim cieszy się już micha .
Co za radość bije z łąki ,
Aż kwiatuszków dzwonią dzwonki !

kto to złodziej ?

 Każdy złodziej ma nadzieję ,
Że się nigdy nie nadzieje 
Na żadnego stróża prawa .
Nie spotka go kara krwawa .

Choć mu w oczy wiatr wciąż wieje 
Z każdym łupem zawczas zwieje 
I na dobre się urządzi ,
Z optymizmem , wciąż tak sądzi .

Jeśli mu się potknie noga ,
To go spotka kara sroga .
Ma fart , przy dobrym układzie 
Posiedzi , w karnym zakładzie .

Natomiast , 
Gdy pech ogarnie ,
Może stracić życie marnie .
Zastrzelą go stróże prawa .
Tu największa jest obawa .

Nie jest łatwa taka praca 
I nie zawsze się opłaca .
Ale , ile tu adrenaliny ?!
Ile uciech , z kpiny z gliny !

Tego nie da żadna praca !
Temu złodziej , nie ma kaca .
Szasta życiem .
Hazardzista !
Jak minister , jest , szachista !

piątek, 24 stycznia 2025

POMIDORY NA PRZETWORY

Idą rzędem Pomidory 
Idą rzędem , na przetwory .
Posiekają wszystkie gnaty ,
W słojach będą marynaty .

Gdy je skroją na plasterki 
Dołożą je do panierki 
I oblepią rumsztyk z rożna .
- Czy tak można ?
- Widać , można .

Świetne będą z nich keczupy 
Do wędliny i do zupy .
Gdy wysuszą je na słońcu ,
To na proszek , zmielą w końcu .

Taka z Węgier jest Vegeta ,
Z chili ,
Ostra jak żyleta !
Jak się czują Pomidory ?
Bardzo mają złe humory !

KAKTUS

 - Same w koło niewygody .
- Notoryczny brak jest wody .
- W dzień gorąco , w nocy zimno .
- Być mnie tutaj nie powinno !

- Co ja tutaj biedny robię ?
Rósł na prerii Kaktus sobie ...
- A po za tym , sam tu stoję 
- To się ciągle , czegoś boję .

- Nie jest to aż takie dziwne .
- Choć kaktusy były inne ?
- Nie był bym tak aż samotny 
- I tak ciągle , tak , markotny .

Tak się żalił Kaktus biedny 
Kiedy był naprawdę - wredny .
Wszyscy się go obawiają .
Ostre igły mu wystają !

LODY DLA KAPITANA

 Mam ja w domu Kapitana 
Co go brzydzi z wody piana 
I w ogóle , sama woda .
Zmoczyć futro jest mu szkoda .

Choć ma duży wstręt do wody ,
Ale za to , lubi lody ,
Bardzo lubi , wszystkie smaki .
- Też to kocie są przysmaki ?

- A jak myślisz łakomczuchu ?
- Kot też głaska się po brzuchu !
- Każdy ma zachcianki swoje 
- Takie moje , takie twoje .

Podaliśmy sobie graby 
Jak największe we wsi draby .
Mocna sztaba między nami ,
Cementuje się czynami .

My jesteśmy kumple wierni ,
Co dzień Kot i ja w cukierni .
Raz malina , raz pistacja ,
Trwa codziennie degustacja .

My jesteśmy dwa  luzaki ,
Odkrywamy wszelkie smaki .
Gdy lodziarnia gdzieś jest nowa 
To nas obu boli głowa .

- Że nas tam nie było jeszcze !!!
Tak na Kapitana wrzeszczę .
On podnosi w górę kitę 
By prowadzić naszą świtę .

Podziwiają nas kelnerzy .
Z wrażeń , każdy zęby szczerzy 
A Kapitan , puszcza oko :
- Lody u was to są spoko !

Dalej mruczy do kelnera 
Co wciąż gębę swą rozwiera :
- Zrozum , że to wreszcie człeku ,
- Wszystkie lody są na mleku !

NAMIASTKA ?

Te pająki-to są dranie !
Wciąż wspinają się po ścianie .
Wszystkie gonią do powały  
Tam ich jest cel , pobyt stały .

Gdy już dotrą do sufitu ,
Tam budują dom .
Bez kitu !
Przędzą nici w pajęczyny .
Muchy mają kwaśne miny .

Również pszczoły .
Tudzież osy .
Bez kitu ?
Na kwintę nosy !
Porobione po całości .
Nie ma pająk nic litości .

To jest prawda niesłychana .
Od wieczora aż do rana 
I od rana do wieczora ,
Polowania wciąż trwa pora .

Pod to , system nastawiony !
Przybywają wciąż kokony .
Pająk przędzie w pazerności 
Od początku -do wieczności !