Strony

środa, 11 czerwca 2025

taka sobie imprezka

 ref . Likaony , Likaony ,
Naród dziki i szalony .
Likaony , Likaony ,
Trzymają się za ogony .


Gdy na drzewie jest zbyt ciasno 
A , na niebie , jeszcze jasno ,
Wśród konarów wielka wrzawa ,
Zaczyna się popijawa .

Afrykanie piją Brendy .
Naznosili własne pędy .
Nie odcedził nikt trucizny .
Szał macicy i są blizny .

Pospadali prędko z drzewa ,
Każdy tańczy , każdy śpiewa .
Brendy piją do oporu ,
By nie stracił nikt humoru .

Ciemna nocka bez księżyca ,
Przypatruje im się lwica .
Na zabawę ma ochotę ,
Pospać może sobie potem .

Żadna przecież to nowinka ,
Też by chciała wypić drinka .
Poprosiła tu murzyna ,
Choćby nalał trochę wina .

Że ma lwica wielkie ssanie ,
Nalał murzyn dużą banię .
- Niech się lwica nie kryguje .
- Nasza Brendy posmakuje .

Karny , karny za los marny !
Karny , karny za ląd czarny !
Pije , pije , pije lwica ,
Zróżowiły jej się lica .

Lwica rzekła do murzyna :
- Bez zagrychy nie wytrzymam !
- Taką gęstą mam już ślinę .
- Porzuć szybko choć padlinę !

Zaczął murzyn bić w tam tama
I została lwica sama .
Melancholią ogarnięta ,
Poszła spać gdzie jej kocięta .

Słońce budzi się o brzasku ,
Cisza , spokój jest na piasku .
Ani słychu o imprezie .
Wszyscy pili ile wlezie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz