2
grudnia 2010
WIATRU
MIŁOŚCI
Już
nie wieje zawierucha ,śniegiem nic nie prószy
Wiatr
się schował hen za chmury ,naciera swe uszy.
Biedak
wzniecił zimne chmary , był bez kapelusza,
Będzie
swoim zakładnikiem ,zamarza mu dusza.
Ej
ty wietrze ,ty głuptasie ,czemuś tak szalony?
Czemuś
nie miał kapelusza ,w zimie -m szukał żony.
Czemu
tańczysz ty z tą panią ,bez opamiętania
Czy
ta biel jest aż tak czysta , warta miłowania?
Ej
,ty biedny samotniku ,ej ty wietrze ,wietrze,
Zima
z lodu ma swe serce ,wiedzże ej ,ty wietrze.
Ci
kochanek nie wystarczy ,zima ta ci jeszcze?
Cudy
są w niej i rozkosze - pisują mi wieszcze.
Ej
ty wietrze ,ty szalony ,ty łotrze cygański,
Gonisz
ciągle w śród lazurów ,jak charcik
bezpański.
Ciągniesz
chmury swych taborów na łukach niebiosa
Każda
smukła ,każda w tiulach i lekka i bosa.
Masz
kochanek w kroplach rosy ,strojne jak brylanty,
Płyną ,tańczą wokół ciebie ,niczym nutki szanty.
Ej
ty wietrze ,ty tułaczu ,co szukasz rozkoszy?
Któż
ci tiule upilnuje ,czyż nie masz nic groszy?
Ty
brylantów pilnuj wietrze , ej ty ,masz
je w dłoni.
Ciągle
gonisz białą panią ,każda z nich łzy roni.
Zostaw
ty tą ladacznicę krążącą po ziemi,
Kochanków
ma ona wielu ,i nikt jej nie zmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz