1
listopada 2011
Mój
Kraków
Zwykli
i szarzy ,wyblakłe ciuchy,
Brak
dostojności , niemrawe muchy.
Ludzie
pełzają jak leśne mrowie
W
królewskim starym moim Krakowie.
A
gród wytworny , światły , strzelisty ,
Rósł
przez stulecia w wizjach artysty.
Koloryt
pędzla i strofy wieszczy
Na
każdym kroku widać ,aż trzeszczy.
Są
tu krużganki ,łuki w zachwycie ,
Kamienic
fronty zdobne sowicie,
Najznamienitszych
rodów pałace,
Zaczarowane
największe place.
Świątyń
dla ducha stado czarowne,
Dumne
Wawelu mury warowne
Oplatające
serce polskości.
Nad
bezmiar kipi od tej wzniosłości.
Jest
też zaduma w ciszach kościelnych,
W
epitafijnych laurach dzielnych
Przodków
zakuta ,wartujących dusz
Krwi
zebranej z pól dziejowych burz.
Ot
Sukiennice -strażnik wiekowy,
Jarmarczny
sklepik ,sejf kulturowy,
Świadek
kruchości ojczyzny wrogów,
Spektaklów
sztuki duchowych bogów.
Strzela
w obłoki ratusza wieża
Z
zegara wskazań drogi wymierza
Dla
synów grodu ,dla polski chwały,
Nazbyt
im w świecie fanfary grzmiały !
Ulice
ludni gawiedź ,pospólstwo ,
Słychać
codzienne zwykłe gadulstwo .
Normalni
ludzie ,na pozór szarzy?
Czy
coś w Krakowie jeszcze się zdarzy?
Kraków
jest piękny ,gród to nad grody,
Powstał
z marzenia myśli swobody.
Niezwykli
ludzie , ludzie z ulicy,
Ulic
obecni - ich poprzednicy.
Kraków
ma duszę osobliwości.
Mistycyzm
,magia w tym mieście gości.
Szarzyzny
szata zdobi Krakusa,
Z
ducha Jim myśl rwie pikantna ,kusa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz