Niedziela
29 01 2012
Niesamowita
historia
Pewien
wędkarz nad jeziorem
Wzmagał
z wielkim się potworem.
Szczupak mocno wodą chlapie
Swym
ogromnym pyskiem kłapie.
Kłapnął
żyłkę, kłapnął wędkę,
Na
wędkarza też miał chętkę.
Lecz
się wędkarz zreflektował,
Wiosłem
biedak się ratował.
Lecz
szczupaka tak poniosło,
Migiem
pożarł całe wiosło.
Groźnie
patrzył na wędkarza,
Co
się nigdy tak nie zdarza.
Podczołgał
się z miną żwawą
I
chce odgryźć nogę prawą.
A
nasz wędkarz ,biedaczysko
Podskakuje mimo wszystko.
Aż
się kiwa łódka cała.
Bestia
wcale nie przestała
I
napiera mocniej jeszcze .
-Na
kolacje zjadam leszcze,
-Na
śniadanie lubię brzany,
-A
na obiad ;-jem barany.
Kłapnął
szczupak więc wędkarza
Co
nad wodą to się zdarza.
Właśnie
taką miał ochotę
I
go połknął niczym szprot-ę .
-Opakowania
nie znoszę.
Wypluł ciuchy i kalosze.
Poczym
wskoczył do jeziora
Już
nie widział nikt potwora.
I
nie widział nikt wędkarza.
Co
nad wodą też się zdarza.
Aż
się w głowie to nie mieści
Takie
z wody słychać wieści.
Usłyszeli
to wędkarze
Nad
jeziorem w pewnym barze.
I
choć mieli dość ochoty
Tylko zjedli w barze szproty.
Nie
chcąc mieć z nim do czynienia
Wyszli
mówiąc do widzenia.
Póki
pływa ta w nim zmora
Niema
wieści z nad jeziora .
Bo
też niema tam wędkarzy.
O
horrorze ,nikt nie marzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz