Strony

poniedziałek, 13 marca 2023

ANAKONDA [ Dawid i Goliat ]

 Ogon się wśród pnączy wije ,
Grube cielsko , tylko czyje ?
Cień we wodzie bezszelestnie 
Zapowiada wstrętną bestię .

Wszyscy wieją , popłoch w koło 
Zrobiło się niewesoło .
Każdy śledzi to z daleka 
Jak się zbliży , to ucieka .

Anakonda na mokradła 
Sobie tak z wizytą wpadła .
Ma kutemu swe powody .
Przeczesuje wszystkie wody ,

Wszystkie bagna i mokradła ,
Żeby z głodu wnet nie padła .
Się nie darzy jej od roku ,
Na to nie ma wciąż widoku .

Jakaś taka ślamazarna ,
Jest z wyglądu nieco marna 
A to wszystko długa dieta .
Z braku laku , zje Mapeta !

Myśli jej przy zdechłej rybie ,
Może wreszcie gdzieś przydybie 
Lecz niestety , nawet ości ?
Pełznie dalej i wciąż pości .

Wpadła biedna w desperację ,
Głoda ! połknie na kolację . 
Już ma kończyć tę wędrówkę 
I przypadkiem , wciąga mrówkę .

Z Ameryki mrówka wredna ,
Jest w opałach w brzuchu , biedna .
Jest ta mrówka z Amazonii ,
Jak nie weźmie , jak przy dzwoni !

Anakonda już się krztusi ,
Chrząka , prycha i się dusi .
Tak skuteczny kwas mrówkowy ,
Wąż drętwieje do połowy .

Sępy z góry widzą danie .
Jedzą węża na śniadanie .
Ostała się tylko mrówka .
Taka była jej wędrówka .






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz