Dzionek ledwo nie jest blady
A już słychać serenady .
A tak wzniośle , tak doniośle ,
Że aż uschły uszy ośle .
Osioł złapał się za głowę ,
Maca i głowy połowę ,
Ze zdziwienia zęby suszy :
- Gdzie podziały mi się uszy ?
Spojrzał w stajni na podłogę ,
Uszy zwiędłe niczym liście .
- No nie mogę ! - Ja nie mogę !
- Suche dwa zdechnięte kiście !
- Nocne pianie ?! - Sama zgroza !
- Już mam dosyć wirtuoza !
- Dość już tego ! Kogut basta !
- Ze wsi wynoś się do miasta !
Kura gdacze , zła do granic .
Nie ogląda się już na nic .
- Jeszcze księżyc w horyzoncie ,
- A ty piejesz na tym goncie !
- Ty kogucie ! Do piernika !
- Już ! Natychmiast do kurnika !
- Sen dla wszystkich to rzecz święta !
- Rozbudziłeś mi kurczęta !
Na podwórku wielki rumor .
Wszystkim kogut popsuł humor .
Rozespane wyszły świnie :
- Niech przepadnie kogut , zginie !
Aż koń rży w oborze gniewem :
- Dość z tym przerażliwym śpiewem !
kopytem w cztery litery ,
Kogut na dachu , opery.
I codziennie , wczesnym rankiem ,
Wita śpiewem się z porankiem .
A gdy w mieście są parady ,
Pieje kogut serenady .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz