Strony

czwartek, 13 lutego 2014

Hipopotam

Hipopotam rzek do żony;
-Jestem bagnem już znużony.
-Wokół błoto ,cuchnie woda,
-Mnie w tym bagnie życia szkoda.

Hipcia na to tak do męża;
-Wreszcie rozum twój zwycięża.
-Mnie też ciężko żyć w tym bagnie,
-Każdy z bagna wyleźć pragnie.

Że ,scenariusz pisze życie,
O mamusi myśli skrycie
A pakując ich manatki,
Zachęcała go do matki;

-Ma piaszczyste wokół plaże,
-Ja o plaży właśnie marzę.
-Woda świeża ,jest bieżąca,
-No co !? -Płyńmy! - Tak go trąca.

Trwa idylla dwa tygodnie,
W trójkę żyją bardzo zgodnie.
Mama taszczy świeże chaszcze
I po brzuszku zięcia głaszcze.

-Najedz zięciu się do syta
-Gdy nie daje ci kobita.
-Córka franca  ,tak , wyrodna,
-Nie jest ciebie wcale godna!

-Już zatroszczę się o ciebie,
-Będziesz u mnie miał -jak w niebie!
Słysząc córka  -tak się wściekła;
-Prosto z bagna wprost do piekła?!

Już chce wracać od mamusi
Ale ,czy mężusia zmusi?

Wiedzcie wszystkie drogie panie
Chłop gdzie lepiej ,tam zostanie.

Jeśli jesteś niezaradna,
W domu bajzel ,tyś nieładna,
Nawet matka twa rodzona
Może być znienawidzona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz