Strony

poniedziałek, 19 grudnia 2011

MOTYL
29 października 2011

MOTYL

Na cóż tak w mękach motyl wychodzi z poczwary
Gdy jest mu dobrze ,ciepło ,nad bezmiar jest w wiary
Sili się sam tak kruchy w nieznane żywioły?
Smutek więzienny wyzbyć ,strząsnąć by być goły,
Starej skorupy uciec ,pozbyć oblepienia.
Przeistoczyć w owoc ,stać w światłe oślepienia ,
Poczuć tę siły iskrę nowego rodzaju.
Ślepo -nie świadom  jeszcze ,dąży tak do raju.

29 października 2011

ZBOŻE

Poukładane kłosy łanów jak bezmiar -zboże
Stoi na polu w ciszy ,nie szumi ,nie może.
Tylko szeleści cicho dojrzewając w słońcu.
Powszednim chlebem potem stanąć się na końcu.

Forma istoty życia której źdźbło pnie się w górę
By się uwolnić ,rozsiać ,tworzyć nową chmurę
Małych zalążków życia dla siebie w zamiarze.
Dostrzegł cel człowiek ,łyka to życie w nadmiarze

Nie widząc straty łona co wydaje owe
Jak złodziej wydarł , trwoniąc ,łapie później głowę.
Nie słyszał pieśni żalu w żniwnych ferworach ,żął,
Tylko to szelest kosy ,otarł pot ,chciwie wziął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz