ARAB
3
kwietnia 2013
Jedzie
Arab na wielbłądzie
Po
piaszczystym czarnym lądzie.
Wiatr
pustynny smaga lice,
Piasek
wdziera się w źrenice.
Zlewa
poty zenit słońca,
Droga
wlecze się bez końca.
Dla
Araba nie pierwszczyzna,
Arab
twardy jest mężczyzna.
Wielbłąd ,bardziej twarde zwierze.
Trudy
drogi śmiechem bierze.
Choć
racice grzęzną w piasku,
Nikt
nie myśli tu o fiasku.
Jedzie Arab na wielbłądzie
Nie wiadomo kiedy zsiądzie.
Jak przygoda ,to przygoda.
Między nimi pełna zgoda.
Jedzie Arab na wielbłądzie
Nie wiadomo kiedy zsiądzie.
Jak przygoda ,to przygoda.
Między nimi pełna zgoda.
Wciąż
daleko do oazy.
Wielbłąd zbiera tęgie razy.
Arab
chcąc nadgonić drogę
Wdzięczną
daje zapomogę.
Trud pustynny nie przedszkole,
Każdy
zna tu swoją role.
Kierownicze
stanowisko
Ma
tu Arab ,on panisko!
Wozi się na cudzym grzbiecie,
Wozi się na cudzym grzbiecie,
Sprawiedliwość
jest na świecie!
Przecież wielbłąd jest garbaty,
Za to mu los, płaci baty!
Przecież wielbłąd jest garbaty,
Za to mu los, płaci baty!
Jedzie Arab na wielbłądzie
Kiedy zechce ,wtedy zsiądzie,
Arab wpadł na taki sposób.
Ponoć wielbłąd niema głosu.
Kiedy zechce ,wtedy zsiądzie,
Arab wpadł na taki sposób.
Ponoć wielbłąd niema głosu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz