Strony

piątek, 14 grudnia 2012


31 stycznia 2011

Niedola Wilka

Taki silny ,taki twardy,
Nie brakuje mu pogardy,
Za grosz uczuć dla nikogo,
To kosztuje bardzo drogo.

Łupił ,grabił całe życie
I mordował wszystkich skrycie.
Bez pardonu ,bez litości,
W okrucieństwach wielkiej złości.

Przyszła kryska na Matyska.
Swą butnością wilk nie tryska.
Posadzili zbója wreszcie,
Wilk zamknięty jest w areszcie.

Powinęła mu się noga.
Ogarnęła wilka trwoga.
Być największym zbójem w lesie
A ze strachu sam się trzęsie.

Choć u Wilka jest pokora,
Nie wzrusza prokuratora.
Sąd na leśnej jest naradzie:
Zając bażant i dzik w składzie.

Pokrzywdzone to ofiary
Orzekają dzisiaj kary.
Ciężkie wszystkie są zarzuty,
Słyszy wilk w kajdanach skuty.

Spuścił ogon ,skulił uszy
I zapłakał rzewnie w duszy.
Słychać skowyt wręcz błagalny.
Kolej losu tak banalny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz