Szedł piechotą pan Piechota
Nagle , przeszła mu ochota .
- Maszerować nie chce mi się
- Pojechałbym , widzimisię .
- Mam w kieszeni ponad stówkę
- No to dzwonię po taksówkę .
I jest TAXI , jak tra lala
A za kółkiem niby stara ,
Niby baba , niby brzydka ,
Niczym facet , nie kobitka ?
- Dokąd ?!!!
Grubym rykła basem .
Pan Piechota już za lasem !
Już za górką ! Już za górą !
Pod deszczową już jest chmurą !
Idzie szybciej ! Niebywałe ?!
To , zostało mu na stałe !!
Pan piechota wciąż piechotą
Spaceruje tak z ochotą.
Woli przełaj , zamiast drogą ,
Puki nogi chodzić mogą .
Jest to ponoć wielka cnota ,
Jeśli znowu jest ochota .
Równie ważna jest pokora
Nawet , jeśli wskrzesi zmora .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz