Lazł Kominiarz po drabinie
I już siedzi na kominie .
Zajrzał z chmury mu do rury
A tam sadzy , całe góry !
Sadze widzą Kominiarza ,
Widok z góry je przeraża !
Za nic nie chcą wyjść z komina ,
Komin dla nich jak pierzyna .
Dymy , żary , smrody przednie
Tak wieczorem jak i we dnie .
Ogarnęła je panika ,
Sadze hop , do piekarnika !
Było w domu w pół do czwartej
A piekarnik był otwarty .
Wyskoczyły migiem stadnie
W białej kuchni , gdzie popadnie !
Na talerze , na rondelki ,
Po kolei , na sprzęt wszelki ,
To na garnki , na patelnie ,
Do zamkniętej , wdarły szczelnie
Się lodówki , gdzie jedzenie !
W kuchni total zaczernienie .
Jeśli Sadze są w kominie ,
Czarny horror cię nie minie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz