Klekotanie słychać w dali
Bociek gniazdem się swym chwali .
A klekoce co klekocze ,
Boćków , jakie to urocze .
W jednej chwili chór klekotów
Od Warszawy po Kokotów .
Chcieli by tak warszawiacy !?
Lecz Bociany ! - to cwaniacy .
Wiejskie leżą im klimaty .
Opisując poematy
Boćki swym bocianim śpiewem ,
Ścieląc gniazda , drobnym drzewem .
Przy Krakowie w Kokotowie
Przysłuchać się można mowie
Którą tylko Bociek włada .
Jak już gada , to już gada .
Klekot , a to do Bociana ,
Co on ma na temat zdania
Trzeciego Boćka , sąsiada ,
Czy akurat tak wypada ?
Najważniejszy klekot , kiedy ?
Przylatują żony . Wtedy !
To dopiero klekotanie .
Długo , długo trwa gadanie .
A to tak się żali żona :
Że klucz ciągła tylko ona .
- A to znowu nad Bejrutem ,
- Strzelali do nas śrutem !
- Ledwo uszłym z życiem coś my ,
- Wnet na szlaku nowe groźby .
- Całym szczęściem , w zdrowiu , sile ,
- Chwile niebezpieczne w tyle .
- Skończmy już te klekotanie .
- Już czas jaj wysiadywanie .
Na gnieździe siedzą Bociany
Noc i dzień , na cztery zmiany .
Aż tu nagle , klekot cichy ,
Małe Boćki już chcą michy .
I znów słychać klekotanie .
Przyszedł czas na wychowanie .
Znów klekoty . Pierwsze loty
Pomalutku . Już za płoty !
Przyszła wreszcie Jesień Złota .
Żegna każdego klekota .
Na łąkach Boćków sejmiki ,
Między nimi polemiki .
Klekotanie ! Klekotanie !
Na pożegnanie ? Machanie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz