Strony

niedziela, 28 grudnia 2014


RYCERSKIE MARZENIA

28 grudnia 2014

Pcha niedola ,albo -dola.

Pędzi rycerz poprzez pola,
Poprzez lasy i doliny
I nieznane mu krainy.

Wciąż łakomy na przygody.

Fason ,średniowiecznej mody
Celebrować mu z honorem.
Chciałby w szranki stać z potworem .

Smoczek !? -Nawet choć maleńki.

Z wnętrz szyszaka ciche jęki,
Coś mamrocze pod swym nosem,
Jakby sprzeciw ,ze swym losem?

O rycerzu ! -To ballada.

Głuszy puszczy opowiada
Swoje dzieje , walki znoje
I sercowe swe podboje.

Trakt zbyt miękki ,drą kopyta.

Na rozstaju znak go wita ;
Jeśli nie chcesz zgnuśnieć w zbroi
Tysiąc przygód tam się kroi .

Gnaj na prawo ! - Wciąż na prawo!

Dreszcz emocji ,będzie klawo!
W drugą stronę zaś tak pisze;
Tu życiową znajdziesz ciszę.

Gnaj na lewo ! - Wciąż na lewo !

Tam spróchniejesz niczym drzewo .
Nikt nie zmąci ci spokoju ,
Tam starości zaznasz woju .

Nie odstanie co się stanie.

Wciąż w nim krew drży na wyzwanie.
Rzek ; -Przyjacielu , mój rumaku,
Ciężki żywot jest bez smaku!

Nawet w piwie jest goryczka.

W prawo! -Woła do koniczka.
-Mój rumaku ,koniu rączy
-Smak przygody niech nas łączy!

Trakt kamieniem jest już bity.

Tędy legend - Smocze mity!
Tędy zgnuśnieć - Kto zaś zechce.
Na rozstaju znak wzrok łechce.

Znowu leśne rozwidlenie .

Śmiech radości - Konia rżenie.
Rumak w strachu! Bez sprzeczności ,
Rycerz w przygód namiętności .

Wolno stąpa konik rączy.

Rzeka nurty cicho sączy
Na płyciźnie traktu brodu,
Co niezmiennie wiedzie smrodu.

W namiętności znudzon wielce.

Z bezczynności jest w rozterce
Nagle ,zamarł koń w bezruchu,
W trwodze zarżał ;-Druhu ! -Druhu!

-Smok na piątej chlipie wodę !

Przechyliwszy swoją brodę
Aby rycerz dojrzał gada
Co siedmioma łbami włada.

Zdrętwiał rycerz na rumaku.

Na tę chwilę ani znaku,
Ni ,jakiejkolwiek komendy,
By dopaść żywej legendy.

Wkurzył rumak się ze strachu.

Leży rycerz głową w piachu,
Jak pokraka się gramoli,
Bo go kuźwa ,wszystko boli .

Cała zbroja jest pogięta!

-No to kuźwa mamy święta!
-Popieprzone to smoczysko
-Musiał kuźwa stać tak blisko!?

-Ojej ! Co ja powiem mojej!?

-Utnę głowę gadu- dam jej.
-Bym nie zaznał dnia spokoju
-Trudno - stanę z nim do boju .

Dobył miecza w obie dłonie!

Dzika rządza w oczach płonie
Krew pulsuje ,serce bije,
-Hura !!! -Kuźwa -Raz się żyje!

Smok pragnieniem pochłonięty.

Spija wodę jak zaklęty
Siedem głów pod lustrem wody
Podglądają rybie gody.

Dwa zboczone dzikie klenie.

Pokazują jak walenie
Cmokają się w oceanie,
Z morskiej piany na tapczanie.

Dla ubogich takie porno.

Co oglądać ,wszystkim wolno ,
Nikt się przy tym nie zmiętosi,
Nawet im się nie zanosi.

Oglądają chciwe głowy.

Czy ten rybi sex jest zdrowy?
Klenia  ikra ,kawior może?
Czy tak można ? -O tej porze?

Woda w rzece jest czerwona!

Pierwsza głowa krwią zroszona,
Po dnie turla głowa druga,
Z trzeciej krwi wypływa smuga.

Ile wlezie rycerz siecze!

Z całej siły macha mieczem
Czwarta głowa odrąbana
Piąta na wpół  przekrajana.

Bolą smoka cztery szyje.

Piąta z bólu też się wije.
Niepokoi się smoczysko .
Szusta z siódmą ,wie już wszystko.

Wynurzyły się nad wodę.

Kto wyrządza smoku szkodę,
Kto się porwał nań zdradziecko
Gdy bezbronny jest jak dziecko.

Ogniem zieje głowa szósta.

Chełmem rycerz wodę chlusta,
Prosto w mordę leje cebry
Jakby dostał nagłej febry.

Ugaszony ogień z pyska.

Świeżą werwą rycerz tryska,
Ma podejście nader zdrowe
U haratał szóstą głowę.

Siódma głowa wciąż się głowi.

Krew w jej głowie mózg jej mrowi.
Śmierć niechybnie jest już blisko,
W trwodze ryknie tak smoczysko;

-Chlipie wodę smok spokojnie

-A ty kuźwa! Co !? Na wojnie!?
Ziazi ! -Łatwo się zarazi.
Razi ! -Gdy to się rozłazi.

Odwróciło się smoczysko.

Łby odrosły .Ot i wszystko.

Gdy głupota we łbie swędzi,
Buc na oślep ciągle pędzi.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz