kupię znaczki pocztowe
całostki
dobre zbiory
uczciwe ceny
tel 602 24 90 46
całostki
dobre zbiory
uczciwe ceny
tel 602 24 90 46
Przedszkolu
i Szkole czytać pozwolę,
Lecz
poobcinam ręce,
Gdy
ktoś zarobi na mej męce!
Wszystko na tym blogu jest
do czytania za darmo,
nie trzeba nikomu nic płacic.
Jeśli jakaś inna strona
pobiera haracz proszę mi
napisac: mjagielski63@o2.pl
Jeśli ktoś ma temat i chce
wierszyk do szkoły czy komuś,
nie ważne, proszę pisac,
chętnie się sprawdzę .
Może się uda albo nie.
Popróbuję albo się postaram.
Miło mi, że tyle ludzi mnie czyta.
Serdecznie pozdrawiam.
kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
ZDECYDOWANIE KUPIĘ ZBIORY ZNACZKÓW I LISTÓW
POLSKI , ROSJI ,USA ,CHIN I INNE KRAJE
uczciwe ceny
tel 602 24 90 46
mjagielski63@o2.pl
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
JAK
PRZEGONIĆ KOTA
5
grudnia 2014
Jeśli
ktoś nie lubi kota,
To
zamyka przed nim wrota.
Lecz
,kot - zwierzak jest przebiegły,
Drzwi
niejedne przed nim legły.
Myślisz
- kota niema w domu ,
Kot
się zakradł po kryjomu ,
Schował
się pod szafę biedny,
Właśnie
,kot jest taki wredny!
Gonisz
kota ; wyłaź kocie!
Bo
ci skórę złoję w locie!
Kot
jak śnieżna zawierucha
Nic
a nic!- wcale nie słucha!
Pod
wersalkę na szczupaka
Cwaniak
,znowu dał drapaka.
Niech
cię wcale nie zniechęci,
Ta
zabawa kota kręci!
Czy
jest? -zobacz pod wersalkę,
Nawiąż
z kotem ostrą walkę.
Weź
do ręki styl od zmiotki
Szturchaj
mocno ,nie bądź wiotki!
Wygoń
z stamtąd to kocisko
Szturchaj
, szturchaj ,jesteś blisko!
Miauknął
! Miauknął ! Słychać syki.
A
skurczybyk ,jaki dziki !?
Jakby
z procy z pod wersalki
Wredny
kocur !- boi się walki.
Na
zasłony skoczył z sykiem!
Rzuć
się za tym skurczybykiem.
Otwórz
okno ,pogoń kota!
Niech
ci w głowie kot nie mota.
Jeśli
w głowie MO-TA kota?
To na ciula ta robota!
hhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Emerytura na Wyspach
Bara Bara
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się
znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Podeszły mam już
wiek
Ja jestem taki człek
Panienka tańczy tu
A ja ją zaraz fru
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się
znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Tak było cały czas
Aż jedna mówi pas
Cierpliwość kończy
się
Załatwię draniu cię
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się
znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Sędzina mówi tak
Ty jesteś niezły
ptak
Do klatki zamknąć go
Na Bara Bara wio
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się
znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Dostałem karę tą
A było winą mą
Na koncie dziewczyn
sto
Sam nie wiem gdzie z
kim kto
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się
znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Kajdanki szybko pyk
Nim się obejrzysz
myk
I wyspy Bara Bara
Ta straszna kara ma
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Na wyspach dziewczyn
sto
W mej głowie tylko
to
Jedynak jestem tu
Codziennie fu fu fu
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Straszliwa kara ma
Gitara ciągle gra
Dziewczyny tańczą mi
Czy jawa
czy się śni
A cyka cyka cy
A tara rara ra
A tula lulu lu
A kaka kaka ki
Upiekło się znów mi
Te wyspy Bara Bara
Gitara sama gra
Dziewczyny piękne są
I wszystko robić
chcą
Pocztówkę ślę tu wam
Sam sobie radę dam
Nie przyjeżdżajcie
tu
Nu nu nu nu nu nu
ppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppp
SPRAWDZIAN
Z NATO
11
marca 2013
W
NATO nasze jest już wojsko.
Przy
koszarach stare boisko
Służy
za plac alarmowy,
Oddział
na nim stoi gotowy.
Wojsko
zbudził alarm nocny.
Czy
jest hardy ,czy jest mocny,
Czy
ten żołnierz jest mobilny,
Ile
warty ,jaki silny?
Czy
do działań wszelkich prężny,
Wytrzymały
i czy mężny?
Przed
szeregiem oficjele
Z
NATO pytań mają wiele.
W
dwuszeregu na golasa
W
dół i w górę od ich pasa
Mężnie
stoją smukłe zbóje,
Niech
ktoś z NATO ich spróbuje!
Trenuje
ich harda szkoła.
Naszym
chłopcom nie podoła
Żadna
Foka z ameryki
Ani
żadne z NATO byki!
Ich
tężyzna sprawa główna,
Nikt
im w walce nie dorówna!
Tu
dowódca komandosów
Użył
twardych tępych ciosów ,
By
zachęcić oficjeli
Żeby
się przekonać chcieli
Własnoręcznie
użyć siły.
Jest
nad wyraz dla nich miły.
Niepotrzebne
będą nosze,
Bez
obawy, bardzo proszę,
Nikt
nie dozna z nich urazu,
Śmiało
walić ,bez rozkazu,
Nikt
nie krzyknie, nikt nie padnie!
Tłuc
i rąbać gdzie popadnie!
Hukiem
wreszcie się rozdziera,
Tak
ambicja go rozpiera.
Wyprężone
nagie torsy
Mężne
woje ,nocne morsy,
Nie
zmarznięte ,nie zziębnięte,
Nawet
troszkę nie przejęte,
W
dwuszeregu twardo stoją
I
niczego się nie boją.
W NATO niema oficjela
Co
by mieć w nim przyjaciela.
Są
tu Niemcy czyli szwaby
Od
wiek wieków wstrętne draby.
I
Francuzi , żabo jady ,
Ci
co zawsze skłonni zdrady.
Są
Anglicy -herbaciarze,
Podli
łgarze i szmaciarze.
Z
Ameryki -czy gościówa?
Żuje
tytoń ciągle spluwa,
Łypie
okiem pogardliwie,
Bawi
się rozporkiem ckliwie.
Lecz
gdy foki ktoś obraża!?
Wściekłym
gniewem się obnaża!
Splunął
tytoń ,rzekł doniośle ;
Ja
na glebę wszystkich pośle!
Zrzucił
bluzę ,zdjął koszulę,
Pięści
ścisnął w twarde kule
I
przywalił sierpem w głowę
Aż
odjęło wszystkim mowę!
Zimnym
,drwiącym okiem zmierza.
Zabolało
to żołnierza?
Zapytał
się chłodnym głosem.
Nie
! Bo jestem komandosem!
Odparł
żołnierz z wielką drwiną.
Amerykan
z smętną miną
Zły
już ,do drugiego zmierza,
Pach
w brzuch znienacka żołnierza.
Padłby
już na glebę inny,
Lecz
ten żołnierz bardzo zwinny
Zrobił
unik z pod oręża
I
z powrotem się wypręża.
Znowu
splunął gorzką śliną
I
z bardziej podlejszą miną
Amerykan
cios zadaje.
Znowu
mu się nie udaje.
Wtem
trzeciego objął wzrokiem,
Przerażony
jest widokiem.
W
oczodołach trzeszczą gały!
Na
pół metra ?! Łokieć cały?!
Czy
naprawdę ? Nie dowierza .
Fes
pała, stoi jak wieża!
Migiem
w pałę tę uderza
Lecz
nie rusza to żołnierza.
Nawet
brewka nie zadrgała,
Pała
prężnie w pionie stała.
Amerykan
jest nie miły,
Jeszcze
bardziej ,z całej siły!
Znów
w tę pałę cios zadaje,
Lecz
nic żołnierz nie udaje,
Nic
nie stęka ,nic nie pęka,
Żadna
to dla niego męka.
Amerykan
przerażony
Dał
głos drżący ,uniżony
Będąc
pały bardzo blisko;
Niepojęte
to zjawisko,
Nic
żołnierza to nie boli?
Żołnierz
na to ;pan pozwoli,
Wytłumaczę
;szereg drugi
Z
tyłu ,koleś się wypręża,
On
wypuścił tego węża.
Nie
do wiary ,to są cuda!
Każda
foka przy was chuda!
A
nie rzucał na wiatr słowa.
Kutas
mniejszy niż połowa
Jego
własny -ćwiartki pałki
Nawet
mniejszy od zapałki.
Z
pompą im honory oddał
Tak
się kutas pale poddał.
Wszyscy
wiemy to od dawna,
Nasza armia w świecie sławna!
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
SZMONCES
Czyli
-dlaczego Żydzi są bogaci?
2
listopada 2006
Dość
sędziwy mędrzec stary
Acz
,żydowskiej pełny wiary,
Umysł
bystry ,wzrok wnikliwy,
I
nadzwyczaj bardzo chciwy.
Pewien
Rabin ,fes uczony,
Całe
życie ciął ogony.
Żadne
takie z kurzo -fretki
Nawet
z liska ,a napletki!
Już
skończyła się posługa,
Pejsy
siwe ,broda długa,
Czas
odetchnąć ,lecz nie Rabin,
Jego
geszeft ciągle wabi.
Lata
długie rzezał siurki,
Ze
dwa worki ma tej skórki.
Mojsie
-w skórze zaprawiony,
Jest
kaletnik urodzony.
Szyje
torby i portfele,
On
potrafi bardzo wiele.
Przyszedł
Rabin w jego gości,
Mojsie
,wita go z radości:
-Witaj
Raabe przewielebny,
-W
czym ja ci jest tak potrzebny
-Że
nawiedzasz moje progi?
-Chylę
czoło ,mistrzu drogi.
=Mam
ja sprawę wielkiej wagi
=Słuchaj
Mojsie -trza odwagi.
=Szyjesz
lisy ,kroisz norki,
=Mam
napletków ze dwa worki.
-Zaszczyt
wielki służyć tobie,
-Ja
dla ciebie wszystko zrobię!
-Pięć
tysięcy na zapłatę
-Policz
jako pierwszą ratę,
-Ja
pomyślę nad projektem,
-Potem
zmierzę się z efektem.
-Pięć
tysięcy druga rata,
-Przy
odbiorze ,pięć zapłata.
=To
za dużo jest pieniędzy!
=Ja
przez ciebie będę w nędzy!
=Miej
wzgląd na mą siwą brodę!
=Opuść
chociaż pięć -na zgodę.
-Tu
za duże są wymogi
-Nie
da rady, Raabe drogi.
-Pomarszczone
te napletki
-Jak
zużyte stare metki!
-Popatrz
Raabe ,weź do ręki,
-Ile
będzie mojej męki!
=Ja
na nogach w takiej sprawie
=Ty
zrujnować chcesz mnie prawie!
-Raabe -nie wrzeszcz Raabe tyle!
=Ostatecznie
płacić -ile?
-Raabe ,w ręce masz napletki,
-Wszystkie
cienkie jak żyletki.
-Czym
to zszywać? Muszę włosem!
-Płać
piętnaście ,nie kręć nosem.
=Niech
to będzie moja strata,
=Przy
odbiorze twa zapłata.
-Raabe
- miesiąc jest gotowe,
-A
zlecenie daj mi nowe.
=Zobaczymy
wpierw robotę,
=Może
będę miał ochotę.
=Do widzenia
Raabe drogi,
=Zajrzyj
częściej w moje progi.
Minął
miesiąc i sobota.
=Czy
gotowa ta robota?
Woła
Rabin w progu z dala.
-Jakże
,piękna jak ta lala!
=Pokaż
Mojsie ta robota
=Czy
mi płacić jest ochota?
-Raabe
-dzieło daje tobie,
-Takie
nie uszyłem sobie!
-Portfel
miękki i wygodny
-Jaki
zgrabny ,fason modny.
=Mojsie
!Te pieniądze za co?
=Czy
w ogóle tobie płacą?
=Portfel
mały a tysięcy tyle?
=Umrę
tobie tu za chwilę!
=Aby
czyste masz sumienie?
-Drogi, ja ceny nie zmienię.
-Weź
do ręki ,a pogłaskaj,
-Dobrze
popatrz ,potem mlaskaj!
Rabin
w ręce portfel ściska
Nagle
,robi się walizka!
-I
co Raabe na to powie?
Rabin
drapie się po głowie.
=Ty
mi Mojsie ,zrób z powrotem,
=A
pieniądze ,będą potem!
-Raabe
,ja pokarzę tobie:
-Zimna
woda portfel robię.
=Mam
tu stówkę do zapłaty
=Mojsie ,musisz czekać raty.
=Najpierw
włożę do portfela,
=Pokaż ,jak to się otwiera?
Mojsie
jest już cały w pocie
Lecz
otwiera portfel w locie.
Rabin, znowu portfel ściska.
I ! ? pieniędzy jest walizka!
=A
co Mojsie na to powie?
=Fach
nie w rękach ! Ale w głowie!
=Masz
tu swoją tę zapłatę,
=Odliczyłem
pierwszą ratę.
=Za
naukę dziękuj grzecznie,
=Przecież
żył nie będę wiecznie.
Samo -a
4
kwietnia 2013
Zwykła
szkoła na Samoa
W
szkolnej ławie ma matoła.
Chłopak
piękny ,dużej masie
Cóż
? Trzy lata w pierwszej klasie.
Nic
.Nic a nic. Nawet huki
Nie
zmuszą go do nauki.
Drze
się mama ,drze się tata,
Jemu
wszystko i tak lata.
Nie
naumiał ni literki,
Za
to cieszą go bajerki.
Mistrz
bajery -jest potęga!
Jak
on gwarą ? -Nikt nie gęga!
Na
co jemu te literki?
Chce
wyłącznie żyć z bajerki.
Tkwi
w szczegółach więc tu puenta,
A
szczegóły ? Droga kręta.
Powiem
szybko ,w wielkim skrócie;
Z
szkoły wypadł on na bucie.
Lecz
potęga w nim bajery
Uniosła
go w szczyt kariery.
Choć
plótł śmiesznie, trzy po trzecie,
Nie
pracuje w kabarecie,
Ani
w żadnym show TV,
W
polityce świetnie tkwi.
Wiec
nauka ? -To błahostka!
Nie
przemówi do wyrostka.
Rodzic
nie kłóć się ze smykiem
Kiedy
chce być politykiem.
Ich działania ,ich wytyczne,
To są sprawy polityczne!
Puste słowa z pustej głowy,
Nie nawiążesz z nim rozmowy!
To są sprawy polityczne!
Puste słowa z pustej głowy,
Nie nawiążesz z nim rozmowy!
zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
16
maja 2012
Smakowita
okowita
Siedzi
góral nad cebrzykiem
Miesza
bryje długim łykiem.
To
w cebrzyku -brudna bryja,
Ponoć
dobrze daje w ryja.
Góral
,człowiek jest wyrywny.
Nieraz
płacił ciężkie grzywny.
Postanowił
siąść na dupie.
Drożdże
,woda ,cukier -w kupie!
Już
nie będzie chuliganem
Nikt
nie powie ,że jest chamem!
Jak
się ceper bitki boi,
No
to bić go nie przystoi.
Ale
krew się mu wciąż burzy,
I
ten spokój wnet nie służy.
Na
to rzekł mu Stary Baca:
-Tobie
jest potrzebna praca.
-Masz
ty chłopie dryg do tego
-Zrobisz
coś pożytecznego.
-Zatrzyj
mi to dość porządnie
-I
niech nikt tu nie zaglądnie!
-Sprośna
bardzo jest nalewka
-Jak
sam góral ,taka krewka!
-Łajdactw
wiele to potrafi
-I
nikogo szlak nie trafi.
Siedzi
,miesza ostro w cebrze,
Nie
poddaje się złej febrze,
Już
bulgoczą pięknie drożdże,
Moc
poczuły jego nozdrze.
Zapach
jakiś dość ostrawy
Miesza
dalej ,bez obawy!
Wreszcie
przyszedł Stary Baca?:
-Po
pierunie mam dziś kaca!
-Nalej
mi tu pół szklaneczki
-Spróbujemy
naleweczki.
-Ostra
psiakrew, mocno kopie,
-Zasłużyłeś
,spróbuj chłopie!
Gdy
spróbował ciut nalewki,
Ciut się zrobił bardziej krewki.
Patrzy-
,widzi: Stary Baca
Trzecią
szklankę już obraca?
-Pod
balkonem leży beczka
-Koło
beczki ,jest rureczka,
-Przynieść
mi tu te klamoty
-Bierzemy
się do roboty.
-Nie
pij jeszcze ,bez obrazy,
-Przepuśćmy
to ze dwa razy.
-Niech
nabierze nam to mocy
-Będzie
trzymać nas do nocy.
Jak
stwierdzili tak zrobili,
I
dwa razy przepuścili.
-Spróbuj
teraz ,łyknij chłopie,
-I
co powiesz? Kuźwa kopie!
-No
to widzisz ,masz zajęcie.
-Możesz
w ryja lać zawzięcie.
-Nikt
nie powie żeś ty cham!
-W
mordę lejesz sobie sam!
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
14
maja 2010
ZMIANA
Pewna
mucha bystra stara
Odwiedziła
raz komara.
Witaj
witaj drogi brachu,
Dość
mam życia w ciągłym strachu,
Dosyć
ciągle uciekania,
Wstrętnych
resztek ze śniadania.
Jestem
stara ,schorowana,
Chcę
być wreszcie szanowana,
Chcę
wyjechać na wakacje!
Dobrze
mucho , tak masz rację.
Powiem
mucho ,powiem szczerze
Czasem
myślę gdy tak leżę.
Czas
wyfrunąć już z tej chaty,
Muc
zobaczyć polne kwiaty,
Można
zwiedzić trochę świata!
Tak
mój kumie ,to mi lata!
Można
dopaść na polanie
Konia
nawet na śniadanie!
Czujesz
bluesa mój komarze ?
Polecimy
razem w parze,
Polecimy
hen wysoko!
Nie
ma sprawy mucho -spoko.
Gaworzyli
tak bez końca
Aż
dostali klapką dzwońca!
jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
26
października 2011
PODRYW
Mam
sposoby takie pewne
Jak
poderwać chce królewnę.
Siadam
sobie nic nie gadam
A
oglądam i ją badam.
Nasłuchuję
każde słówka,
Czy
jej mądra jest makówka,
Wypowiada
czy się wdzięcznie,
Nazbyt
bystra -niekoniecznie.
Co
uwielbia a co lubi,
Jej
reakcja gdy ktoś chlubi,
Czy
podatna jest na kwiatki,
Jakiej
marki ubrać szmatki.
Czy
jak prosta zwykła dziwka
Ma
chęć wypić ze mną piwka,
Czy
wytworna dumna dama
Wolała
by pić szampana.
Jaki
typ ją intryguje,
Intelektualista
co truje
O
smutkach życia szarego,
Czy
woli robola -jarego.
W
księcia sam się przeistaczam
I
w szelmowskim stylu wkraczam.
Zagram
dla niej Dosie skrzętnie.
Zawsze
musi być namiętnie.
Zdradzę
wam tę tajemnicę;
Pokaż
takie jej oblicze
Które
każda sobie marzy
Bądź
pewny ,co chcesz się zdarzy .
ref Żedy podryw miał mieć skurki--
musisz poczuć w sercu nutki--
Potem w brzuchu te motyle--
Jeśli chcesz mieć - miłe chwile -!
mel tango disko vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv
29
listopada 2010
JURECZEK
I SEKSY BLOND
Śliczna
buzia ,śliczne oczy i śliczny tyłeczek.
Dojrzał
w tłumie seksi blondi ,przystojny Jureczek.
Zaiskrzyły
obie gały i cieknie mu ślinka,
Musi
zerwać taki owoc ,słodki jak malinka.
Ruszył
za nią szybkim krokiem ,przedziera się w tłumie.
Któż
odpuści takie cudo ,każdy go zrozumie .
Wzrok
swój wlepił Jerzy w biodra ,nic nie widzi w koło,
Tak
się kiwa przed nim z wdziękiem ,mokre aż ma czoło.
Nieświadoma
blondyneczka ,przed nim dalej kroczy.
Zatrzymała
by się wreszcie ,Jurek tak uroczy.
Ale
ona napuszona ,jak pawik w swe piórka.
Nie
ogląda się za siebie i nie widzi Jurka.
Krew
zalała by to wszystko ,narzeka już Jerzy.
Właśnie
znikła mu blondynka ,tuż za rogiem wieży.
Zegar
bije ,czas odlicza ,łapcie szczęście w
dłonie,
Każda
chwila cenna póki ,w serduszku żar płonie.
bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
WIESZCZA DRESZCZE
Być poetą !Być poetą!
Co dzień stykać się z podnietą!
Mieć na plecach co dzień dreszcze!
Tak to mają właśnie wieszcze.
Być poetą i co jeszcze?
Mało doznań !Jeszcze ! Jeszcze !
A zachwytów tych ;O rety !
Mało ciągle im niestety !
Ciągle piszą ,życie całe ,
Któż to czyta ? Nikt ! Na chwałę !
25 listopd 2011
==========================================================
KRAKOWSKA SAKE
Mistrz samurajski rodem z Japonii,
Od alkoholu wcale nie stroni.
Lubi się napić ,utopić smutki,
Jak każdy chłop jest -smakoszem wódki.
A ta Japonia leży daleko.
Sake tam piją prawie jak mleko.
Głowa go boli i leczy kaca,
Tak samurajska ciężka jest praca.
Głowy ucięte ,rozprute brzuchy,
Słowem masakra ! doszły nas słuchy.
Musi wódeczkę on strzelić sobie,
Inaczej będzie ,sam pierwszy w grobie.
Porzucił miecze z rzucił kimono
Do Europy ,jak Joko Ono.
Zamieszkał w Polsce ,w mieście Krakowie,
Tu się wszystkiego na pewno dowie .
Stolica dawna i bimbrownicza,
Wszystkim napoi tego panicza.
Wyszedł na miasto ,na rynek mały,
Już go dziewczyny piękne witały.
Zdumiał się trochę ,onieśmielony,
Przecież nie przyszedł szukać tu żony.
Lecz one wiedzą ,gość zagraniczny,
I skośnooki i nawet śliczny!
Wzięły pod ręce ci samuraja,
I dały wódki ,mu tak na jaja.
Wypił z rozkoszą ,więcej poprosił,
A potem obie ,na rękach nosił.
Z dziwko je chapło ,więcej dolały,
Choć je już obie ,głowy bolały.
Jest charakterny ,słowem krew nasza.
Kochasiu powiedz swe imię - Sasza.
Przyznał się grzecznie o swoim tatku,
Że go mamusia miała z przypadku,
Gdy była młoda i studiowała,
Jego tatusia w Polsce poznała.
Krew jego przodków w żyłach się burzy,
Temu mu sake wcale nie służy.
Smaczna żytniówka i wyborowa
I w żyłach krew jest już całkiem zdrowa.
nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
REINKARNACJA
Ref Niech żyje żyje żyje libacja
Następna stacja reinkarnacja
Pozbyć się kaca pozbyć się kaca
A kac znów wraca a kac znów wraca
Rano się budzę bolą mnie włosy
W głowie mi wierci drażnią mnie głosy
Tak sucho w gardle tak pali rura
Piwo w lodówce na klina hura
Piwko ach piwko ulecz mnie piwko
Daj mi żyć wreszcie wódka ty dziwko
O niebo lepiej jeszcze dwa piwa
Teraz już mogę gdzież jest ma siwa
Ma narzeczona siwa siwiuchna
Już koi przełyk bliska ma druhna
Jeszcze kielonek jeszcze szklanicę
Powieki ciężkie mętne źrenice
Drgnęły me lica swąd dymu czuję
Znów mnie coś boli znów mnie gdzieś kłuje
Pet parzy palce wirówka w głowie
Tak poniewiera picie na zdrowie
ttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttttt
O CO CHODZI , ALE ?
Taki ponoć był kolej losu,
Początek powstał ten z chaosu.
Powstało Słońce i planety
I przewrotny wąż niestety.
Tuż przed wężem ,Adam i Ewa.
Oboje jedli jabłka z drzewa.
Na ten czas ,była zdrowa dieta
I nie kusiła ich podnieta.
Lasek on i ona też laska,
Chodzili sobie na golaska.
Nikt tu na pewno nie zaprzeczy,
Oni tych nie robili rzeczy.
Ref .O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
Lecz ,jak to nie raz w życiu bywa,
Nie te co trzeba ,jabłka zrywa.
Miast Jonatany ,chap Renety.
Potem że wąż ,drze pysk ,o rety!
Bo ile można jabłek z Raju?
Chcieli gruszek z innego kraju.
I pod pretekstem że wąż kusi,
Ewa nie w Polsce a na Rusi
I ,że ona to wielka dama,
Wzięła ze sobą na smycz Adama.
Adam jak Ewa ,hipokryta,
Nowego ciekaw też koryta.
Ref . O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
Ta historia ,wszystkim jest znana,
Nie ma co zwalać na szatana.
Rozum dostali ponoć w darze?
Rozum z mądrością raczej w parze.
Ref .
Wcale nie znana jest ta sfera,
Spółka z kobietą ? To afera!
Kolosalne są potem skutki,
Czyli rozum -nadal malutki.
Ref . O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
A ,co rozchodzi się do Rusi,
Jak kobietę ,ją wszystko kusi.
I nigdy nie wiadomo ,o co?
Przyjdą z nie nacka ,tylko po co?
A wąż -naprawdę był i dziki,
Syki wydawał z Ameryki .
Szeptał z osobna im do ucha,
O dziw ,każde inaczej słucha.
Ref . O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
Wywnioskować by z tego można,
Kpina jak racji stan ,ostrożna
Niech dociera ona do ucha,
Wreszcie niech panicz Adam słucha!
Ref .O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
O co chodzi ale wcale
W mojej się nie mieści pale
Ale wcale o co chodzi
Romans taki komu szkodzi
vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv
CACY
Mali chłopcy to są tacy
Dasz autko mówią cacy
Pobawią się nim przez chwile
A za chwilę są już w sile
I autem frunie w przestrzeń
Rozgniewany dziki szerszeń
Dwa pięćdziesiąt na liczniku
Autostradzie czy chodniku
Gdy tą jazdą się zamęczy
To przy piwie potem ślęczy
Czasem nawet też pogada
Jeśli nie przydybie zwada
Ale pikuś to jest wszystko
Gdy poczuje "to "chłopczysko
I ogląda się przez ramie
Chciałby zwierzyć się wnet mamie
Ale cacy ,to jest cacy
Czy widzicie to chłopacy
Czy widzicie to kolesie
Jakie cacy jak się niesie
Z tyłu cacy z przodu cacy
Wszyscy zgodni są chłopacy
Gdy już złapie tę zabawkę
Jaką wtedy ma zajawkę
Znowu chłopiec bardzo mały
Taki miły i nieśmiały
"Mali chłopcy" -wszyscy tacy
Całe życie w głowie cacy
=============================================
SŁABOŚĆ
Mały kleszczek w gęstej trawie
Rozebrał się cały prawie
Do słoneczka tuż przy krzaczku
Rozłożył się na leżaczku
Z ultra filtrem dobrej marki
Na nos włożył okularki
Nasmarował kremem cielsko
Wypiął się i zasnął sielsko
Ciepły wietrzyk miły dzionek
Rezolutna jak skowronek
Spaceruje blondyneczka
Krajoznawcza ot wycieczka
Tak niechcąco z nogi laczek
Zahaczył się o ten krzaczek
A nie było wcale ślisko
Potknęła się kleszcza blisko
Wzdrygnął się ze strachu malec
Przed nim tuż ,ogromny palec
Koło niego jeszcze cztery
Cztery dalej te litery
Zaintrygowany szczerze
Z werwą się do rzeczy bierze
Wślizgnął migiem się w pachwinę
Dziabnął dziewczę odrobinę
Żadna przecież to nowinka
Sama rozkosz pić z stąd drinka
Nawet kleszcz ma nerwy słabe
Gdy napotka chętną babę
------------------------------------------------------
KRAM
Ma on w domu wielki kram
Mieszkam sobie tylko sam
Niema tu kobiecej dłoni
Aż się łezka w oku roni
---------------------------
W głowie mu się to nie mieści
Przeleciało już trzydzieści
Już dobija się czterdziestka
Potem myśli - a, to pestka
Pięćdziesiątka jest daleka
Jeszcze czeka ciągle zwleka
Na co wczesny mu ożenek
Wokół tyle jest panienek
Co dzień inna nowa świeża
Wciąż beztrosko w życie zmierza
Tu zahaczy tam coś wyrwie
Tą pogłaska tamtą Smyrnie
Co dzień cieszy inną oko
Jest na luzie całkiem spoko
Nie strudzony wychudzony
Pan jest mocno przyprószony
Nagle gorzej mu się wiedzie
Znalazł się w okropnej biedzie
Obudził się na nocniku
Siedemdziesiąt na liczniku
----------------------------
Kawalerski taki stan
Wiecznie młody siwy pan
Z diabłem przegrał swoją duszę
Ku przestrodze pisać muszę
bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
FRANCA
Rozczochrane miała piórka
Ruda taka jak wiewiórka
Można dotknąć było prawie
Franca stała na wystawie
Bez wypieków cera gładka
Na niej skąpa jakaś szmatka
Sprzedawała swą urodę
Promując nią czyjąś modę
Patrzę na nią myślę spoko
Od razu mi wpadła w oko
Mogła by być moją panią
Wciąż wytężam gały na nią
Lecz ta franca mnie nie widzi
Wiem ,udaje ,ze mnie szydzi
Jestem postać ludzka szara
Weź się goń chłoptasiu ,wara
Franca -nie dla ciebie chamie
Zrozumiałem jej przesłanie
Byłem jej urody chciwy
Z drugiej strony zbyt leniwy
Co się będę mizdrzył myślę
Adwokata zaraz wyślę
Tysiącami co dzień pluję
Niech się dowie co kosztuje
Kupił firmę w dwie godziny
Skończyły się francy kpiny
Oswojona jest wiewiórka
Do dziś ściera kurze z biurka
jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
POETYCKIE DYWAGACJE W KRAKOWIE
Ależ śliczne te dziewczyny ,chodzą po tym mieście.
To jest przecież Kraków-stary- pomyśl o tym wreszcie.
Duch poezji się unosi i w głowach czaruje.
Tak ,masz rację przyjacielu ,sam to teraz czuję.
Choć usiądźmy na ławeczce ,blisko tu Adama,
A poezja w naszych głowach ,zawiruje sama.
Wieszcz przygląda nam się z góry ,czy tchnął w nas westchnienie?
Dech zapiera moje piersi ,poczułem natchnienie.
Wziąłem kartkę i ołówek ,napiszę poemat,
Już chcę pisać o Krakowie ,ale mam dylemat.
Gdy tak patrzę na te cuda ,co która piękniejsza,
Ciężko mi się skupić w myślach ,głowa nie dzisiejsza.
Choć mnie Kraków tak czaruje ,przepraszam Adasia.
Blisko nas usiadły sobie ,Elwirka i Kasia.
Na bok kartki i ołówki na bok poematy,
Wiersza dzisiaj nie napiszę ,ważniejsze tematy!
nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
24 listopada 2010
BABSKI AMOK
Leci ,pędzi jak struś w prerii!
Przecież biegnie do galerii!
O tej porze ,raz do roku,
Wszystkie baby są w amoku!
Dziś w markecie są rabaty,
Tańsze będą wszystkie szmaty,
Taka akcja sezonowa,
Każda baba jest gotowa!
Wyczekują jak na starcie
Kiedy będzie to otwarcie.
Już się zbliża ta godzina
Przy drzwiach każda tam się wcina,
Jak na meczu przepychanka,
Od wczesnego już poranka.
Lecz gdy prosisz o śniadanie,
Która wcześniej rano wstanie?
To zjawisko niepojęte,
Wstają rano jak zaklęte.
Żadna wtedy nie ma czasu,
Chcesz coś -ile jest hałasu!
Któż zrozumie to stworzenie?
Cóż za wielkie wydarzenie
Może zmienić to zjawisko?
Tylko drugi market blisko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz